|
| Admin Michał Walczewski Toruń WKB META LUBLINIEC MaratonyPolskie.PL TEAM
Ostatnio zalogowany 2024-12-04,11:16
|
|
| Przeczytano: 650/519083 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Wywiad: Rudawa za pasem :-) | Autor: Michał Walczewski | Data : 2014-06-03 | Dziesiąty, jubileuszowy Półmaraton Jurajski już w najbliższą niedzielę. Z tej okazji postanowiliśmy przeprowadzić wywiad z najbardziej chyba znanym i rozpoznawanym biegaczem z Rudawy, czyli... Gabrielą Kucharską znaną Wam wszystkim pod popularnym nickiem Mamusiajakubaijasia :-)
M.W. - Michał Walczewski
G.K. - Gabriela Kucharska
M.W.: Z czym ci się kojarzy nazwa Rudawa?
G.K.: To moje miejsce zamieszkania.
M.W.: No tak, ale większości biegaczy kojarzy się z czymś innym.
G.K.: No tak. Więc jeszcze raz!
M.W.: OK. Rudawa...
G.K.: Półmaraton Jurajski
M.W.: Mhm, dalej! Półmaraton Jurajski...
G.K.: Kultowy bieg, świetna organizacja, upał, trudna trasa, a dla niektórych rewelacyjna zabawa.
M.W.: Upał... W tym roku też będzie?
G.K.: A dlaczego miałoby nie być?
W dotychczasowej dziesięcioletniej historii półmaratonu zawsze był. Nie zawsze był w przeddzień biegu; czasem (jak w zeszłym roku) była nawet powódź: woda stojąca na łące, która zawsze jest parkingiem dla samochodów biegaczy, ale i z tym organizatorzy poradzili sobie sprawnie. Zresztą oni na ogół ze wszystkim radzą sobie dobrze.
M.W.: Więc dalej. Trudna trasa...
G.K.: Przez tych, którzy nie biegają tu na co dzień, jest uważana za trudną. Mnie w tej kwestii brakuje obiektywizmu :) No, dobrze! Rzeczywiście jest trudna. Ale jej uroda rekompensuje stopień trudności.
W tym roku (co mnie, jako mieszkankę Rudawy, ucieszyło szczególnie) z okazji jubileuszowej edycji Półmaratonu Jurajskiego w Rudawie wymieniono nawierzchnię drogi.
M.W.: Z okazji Półmaratonu? Nie przesadzasz?
G.K.: Nie, nie przesadzam. Jesteśmy wiejskim półmaratonem (tak, utożsamiam się z nim), ale od samego początku staramy się pokazać, że „wiejski” nie znaczy gorszy.
M.W.: Przejdźmy do zabawy. Półmaraton w upale na trudnej trasie raczej się z nią nie kojarzy.
G.K.: Ale Półmaraton Jurajski to nie tylko bieg w niedzielę! To towarzysko – biegowe święto, które obejmuje sobotni wieczór, sobotnią noc z ogniskiem i niedzielny bieg.
A, właśnie! Gdyby komuś chciało się zastanowić, co znaczą tajemnicze DDR-y na wątku forum dotyczącym Półmaratonu Jurajskiego, a w dodatku je policzyć, w mig zorientowałby się, że skrót znaczy „Dni Do Rudawy”, ale nie odlicza dni pozostałych do niedzielnego biegu, tylko do sobotniego ogniska:)
M.W.: Aż tak warto na nie czekać?
G.K.: Kwestia podejścia. Moim zdaniem warto. Raz ma większy rozmach, innym razem jest bardziej kameralne, ale wydarzenia ogniskowe wspomna się jeszcze długo po nim, a i przyjaźnie ogniskowe częstokroć wytrzymują próbę czasu.
M.W.: No to dawaj jakąś anegdotkę!
G.K.: Poważnie? Kiedyś kolega biegacz stwierdził, że piwo się skończyło (nie skończyło się) i po nocy udał się do najbliższego sklepu. Wrócił po przeszło czterech godzinach z miną dziwnie rozmarzoną i uparcie twierdził, że oglądał gwiazdy.
M.W.: A oglądał?
G.K.: Nie pytaj mnie o tajniki męskiej duszy:) Innym razem w czasie ogniska lunął ulewny deszcz, więc przenieśliśmy się do namiotów wojskowych zapewnionych przez organizatora. Po kilkugodzinnej nasiadówce okazało się, że woda w namiotach sięga wyżej kostek, a my siedząc na kanadyjkach zwyczajnie tego nie zauważyliśmy:)
Zdarzył się też kiedyś żołnierz bijący pokłony przed zdjęciem redaktora naczelnego największego portalu internetowego poświęconego bieganiu, i wiele, wiele innych.
O tradycji siedzenia przez najbardziej wytrwałych (pozdrawiam Maćka) aż do pobudki przy dogasającym z wolna ognisku, nawet nie wspomnę. Z tego co wiem, tylko porządny romans nam się nie zdarzył. Ale małżeństwo już tak :)
M.W.: Małżeństwo?! Nie przesadzasz aby?
G.K.: Ani trochę. Andrzej Bukowczan (jeden z dyrektorów biegu i jego naczelny PR-owiec) zawsze głosił, że jest to bieg o nastawieniu prorodzinnym. No i wygłosił sobie! Jego córka wyszła za mąż za żołnierza z zabezpieczenia poznanego właśnie w czasie biegu.
M.W.: Hmm. :-) Mała zmiana tematu. Opowiedz, co organizator przygotował w związku z jubileuszową 10-tą edycją biegu?
G.K.: To co zawsze: rewelacyjny bieg :)
M.W.: Tylko?
G.K.: To wcale nie jest mało! Ale przygotował też niepowtarzalne upominki – pamiątki dla uczestników wszystkich dziesięciu edycji biegu. Przygotował również specjalną formę podziękowania za wieloletnią udaną współpracę dla tych, o których my biegacze nie myślimy, a bez których ten bieg nie mógłby się odbywać: policjantów, strażaków, księży, harcerzy, sponsorów, pań z biura zawodów; wszystkich tych, którzy pomogli – i nadal pomagają - w tym, że niewielki wiejski bieg, który zaczynał od liczby 336 zawodników, rozrósł sie do przeszło 1,5 tysiąca startujących. Ludzi, którzy chcą na tę naszą wieś przyjeżdżać i tu właśnie startować.
M.W.: Poważnie się zrobiło.
G.K.: No to teraz będzie jeszcze poważniej. W tym roku do Rudawy zawita też grupa krakowskich amazonek i w czasie biegu i tuż po nim będą zaznajamiać nas ze swoją ideą, propagować swoje działania, namawiać kobiety do dbałości o własne zdrowie i do badań. Pamiętajcie, Drogie Panie, że regularne badania mogą uratować Wam piersi i życie!
M.W.: A ty badasz się regularnie?
G.K.: Badam.
M.W.: Będziesz biegła w tym roku z Półmaratonie Jurajskim?
G.K.: Będę:)
M.W.: Powodzenia!
Więcej informacji na temat X Półmaratonu Jurajskiego znajdziecie na stronie jurajskipolmaraton.pl |
| | Autor: stanlej, 2014-06-03, 13:10 napisał/-a: Rzeczywiście w tej Rudawie zawsze jest gorąco 2006 roku jadąc do Rudawy za Skarżyskiem Kamiennym jeszcze była stara szosa na górce tam jest las facetowi wyleciała sarna i została oczywiście zabita zabrałem ją co miała się zmarnować.Bliżej Krakowa została wybebeszona i wyprawiona w Rudawie na tym parkingu brak drzew jedyne wyjście szukać cienia.Wzdłuż torów jest szosa i zabudowania z przydomowymi drzewami jedyne wyjście prosić miejscowych o możliwość wjazdu na daną prywatną posesję by w cieniu samochód z moją sarną przetrwał.Tak właśnie najbardziej zapamiętałem udział i bieg w Rudawie choć też jednego roku wylosowałem jakoś dużą książkę.Najlepszy tatar jest z polędwicy sarniej. | | | Autor: gkruczek, 2014-06-04, 19:47 napisał/-a: Ja bym się tą sarną na forum nie chwalił, bo to karane jak kłusownictwo jest. Do zobaczenia na trasie. | | | Autor: stanlej, 2014-06-04, 22:39 napisał/-a: Może i karane ja do strachliwych nie należę po za tym ja jej nie zabiłem tylko zabrałem już przejechaną i od 2006 roku być może że się przedawniło. | |
|
| |
|