Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 



Ostatnio zalogowany

Przeczytano: 921/40194 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:9/1

Twoja ocena:brak


Królewski Półmaraton
Autor: Janusz Wesołowski
Data : 2008-04-03

Trudno porównywać jazdę Polonezem do jazdy Mercedesem, i dlatego nie chcę się tu silić na jakiekolwiek porównywania tego wspaniałego półmaratonu do jakiejkolwiek imprezy.

Zapomniałem – Półmaraton Warszawski można porównać ponoć tylko do Maratonu Warszawskiego, jednak w nim biegałem po raz ostatni 3 lata temu. Jest takie powiedzenie „cudze chwalicie, swego nie znacie” - niespełna miesiąc temu biegłem w maratonie de Barcelona i takimi odczuciami chciałem się podzielić.



Rys.1 - start do 3 Carrefour Półmaratonu Warszawskiego



Każdorazowy przyjazd do Warszawy jest dla mnie ekscytujący, znane z TV budynki i miejsca… spotkania z przyjaciółmi, którzy tu mieszkają też należą do wzruszających. Sobotni spacer po starówce rekompensuje popołudniowy dojazd do samej stolicy, i tylko wypada mi współczuć tym, którzy starają się wjechać w godzinach szczytu. Iluminacje świetlne robią swoje i pozostawiają niezapomniane wrażenia wizualne. A sam widok wieczorową porą z punktu widokowego tuż za Zamkiem Królewskim...

Pewna refleksja… w 1945 roku oni byli aż tu, za Wisłą, a tutaj trwało niszczenie tego co pozostało... Mogłem też poznać gościnność warszawiaków, niewielu niewiele o tym mówi, bo jak gościnność to tylko jakaś tam staropolska, góralska, wielkopolska, a o tej warszawskiej nie wielu mówi bądź nie chce mówić.

Pogoda jednak odstrasza od jakichkolwiek spacerów i rozkoszowania się widokiem okolicznych zabytków i miejsc. Tylko Syrenkę gdzieś zabrali do renowacji czy też liftingu, a to tylko ze względu zapewnie na pogodę, a nie na jutrzejszą imprezę?



Rys.2 - czołówka na trasie



Marek Tronina to dyrektor półmaratonu i maratonu w tym mieście, i jak się wydaje jest gwarantem tego, że nie sposób tych imprez w jakikolwiek sposób oceniać. Trzeba w nich brać czynny udział. Przed samym maratonem spotykam się z moim trenerem, który jakby trochę schudł (okazuje się, że powrócił do treningów). Żalę się z nabytej kontuzji w nowych butach... Trener jak to trener wyraził swoje wirtualne współczucie z którego dało się słyszeć: aleś ty głupi, kto biega tempówki w nowych butach? Ano są tacy...

Umiejscowienie biura zawodów w korytarzach Biblioteki Uniwersytetu jest czymś wspaniałym, to miejsce zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz nie odpycha a wręcz przyciąga. Trwają niezliczone rozmowy tych co biegają, wielu nie widziało się od bardzo dawna. Tramwajem nie jeździłem około 20 lat, i nawet te nisko podłogowe robią na mnie wrażenie, zarówno szybkością jak i estetyką. Przejeżdżając przez kolejne miejsca Janusz ma chwilę wspomnień - a to mecze koło stadionu Dziesięciolecia, a to kąpiele w Wiśle, czy te już bardziej dorosłe - narodziny dzieci w szpitalu na Pradze...



Rys.3 - autor artykułu w trakcie BC2 :-)



Poranek jawi się jakiś taki poprzestawiany, wszak wczoraj przestawiano czas na letni a czy na letniaka wypada dzisiaj biegać? Pogoda już od rana zwiastuje jedno - orgowie załatwili ją wspaniałą. Sam odczuwam jakiś dyskonfort, pobolewa mnie lewy achilles, zerwany przyczep.

Pytań wiele: jak biec? Na max czy też spokojnie? Zdrowy rozsądek podpowiada: spokojnie. Podczas całej trasy biegnę tempem 3:45, umożliwia mi to zarówno obserwowanie tego co przed sobą widzę na trasie, jak i oglądanie samej Warszawy. Doping na trasie robi na mnie niesamowite wrażenie, powiem jedno – kibice, którzy notabene sami chcieli by tak biegać jak my, wkładają wiele wysiłku by nam się chciało chcieć. My biegacze mamy w tym dniu na ulicach Warszawy swobodę, jednak o odczuciach samych kierowców chyba w tych realiach nie wypada wspominać.

Biegnie mi się wspaniale, a do tego przyczynia się super obsługa na punktach odżywczych z których korzystam regularnie. Wrażenie niezapomniane robi przebieg pod tunelem Wisłostrady, ciemno, pełno kurzu w nozdrzach i jakieś śpiewy. Wielu z nas do końca nie wiedziało o co z tymi śpiewami chodzi? Dopiero przebiegając koło śpiewających chórzystów człek zrozumiał, że to nijakie zwidy tylko chór.



Rys.4 - oh, pięknie jest na świecie prawda? :-)))



Dla mnie największym wrażeniem było biegnięcie z Pawłem Ochalem... Jak to możliwe? Paweł od któregoś tam kilometra prowadził zawodniczkę ze wschodu i ja się załapałem na ta współpracę. Powiem jedno - trochę pogadaliśmy.

Meta i masaż pozwalają patrzeć trzeźwo na to co nas otacza. Czekam na Janusza, przybiega robi życiówkę (jak by w swoim rodzinnym mieście nie zrobił to gdzie?) A potem to już obiad i do domu. Gościnność warszawską będę wspominał choćby z perspektywy niedzielnego obiadu, jakiego nigdy wcześniej nie jadłem. Kotlet schabowy, kopa ziemniaków, półmisek zasmażanej kapusty, barszcz szczawiowy i dwa kotlety mielone (zwane przeze mnie "pinpongami")

Oczywiście dla tego kto nie prowadzi samochodu Królewskie. Bo iście królewski był to półmaraton!

Janusz Wesołowski



Komentarze czytelników - 172podyskutuj o tym 
 

KRIS

Autor: KRIS, 2008-04-04, 22:07 napisał/-a:
Dzięki w imieniu Teamu META ;)

 

GRZTWA

Autor: GRZTWA, 2008-04-04, 22:32 napisał/-a:
DZIęKUJ ZA SIEBIE

 

KRIS

Autor: KRIS, 2008-04-05, 12:48 napisał/-a:
Przepraszam, dziękuję w imieniu Teamu Mety, z wyjątkiem Pana Grzegorza, który widocznie nie ma za co dziękować lub co bardziej prawdopodobne chciałby zrobić to osobiście, a nie jako anonimiowy członek Teamu.

 

di

Autor: di, 2008-04-05, 14:32 napisał/-a:
rzeczywiście popłakałam się ... ze śmiechu :))) super relacja, gratulacje dla kolejnego majstersztyku literackiego ;)

 

Viking81

Autor: Viking81, 2008-04-06, 19:21 napisał/-a:
LINK: http://picasaweb.google.com/ragnar81/PMa

Troszkę zdjęć z półmaratonu.Pozdrawiam.

 

W±ski

Autor: W±ski, 2008-04-06, 19:34 napisał/-a:
Pozdrawiam wszystkich uczestników Klubu Mety Lubliniec biorących udział w Półmaratonie Warszawskim.Jestem dumny z Waszej postawy i sportowej rywalizacji.
KRIS wspanialy artykuł opisujący piękno biegania i wspaniałej zabawy(a watek o tych ogniskach zwalił mnie z nóg,poprostu BAKI ZRYWAĆ).Jednym słowem SUPERRRRR.
Do miłego zobaczyska na kolejnych biegach.

 

fotozbyszek

Autor: fotozbyszek, 2008-04-07, 20:02 napisał/-a:
Jak zwykle Kris pisze wzorowo , bieganie to jedno a napisanie relacji to drugie , zresztą Krisowy wychądzą obie :)

 

Autor: Elkanah, 2008-04-07, 23:14 napisał/-a:
A czy ktoś gdzieś w necie widział fotki robione przez Wasyla?

 

Isle del Force

Autor: maniak1984, 2008-04-08, 09:52 napisał/-a:
Na www.biegajznami.pl znalazłem około 1000 zdjęć Wasyla z Startu i okolic Grobu Nieznanego Żołnierza. Namiar:
http://biegajznami.pl/Galeria/3CarrefourPolmaratonWarszawski/

 

Autor: Elkanah, 2008-04-08, 11:29 napisał/-a:
Dzięki

 



















 Ostatnio zalogowani
Daniel Wosik
23:49
Hieronim
23:46
rolkarz
23:42
pjach
23:30
romangla
23:28
szczupak50
23:23
andreas07
23:03
fit_ania
22:59
kruszyna
22:43
wwanat46@gmail.com
22:29
Namor 13
22:25
Raffaello conti
21:57
staszek63
21:55
Henryk W.
21:16
slawroz60
21:13
Jarek42
20:29
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |