Fajnie, że po latach pandemii impreza wróciła do kalendarza. Start i meta na Rynku mają swój klimat. Trasa trochę zmieniona, ale moim zdaniem na lepsze. Punkty żywieniowe i z wodą funkcjonowały bez problemów. Pogoda idealna na bieganie.

Trasa, zabezpieczenie, wolontariusze 10/10 !!!

A teraz szpileczka:-)

Maraton biegłem z dwoma urządzeniami pomiarowymi, tj.:
1. SUNTO - włączony w momencie WYSTRZAŁU STARTERA;
2. GARMIN - włączony w momencie PRZEKROCZENIA BRAMKI NA STARCIE.
Co się okazało po przekroczeniu linii METY:
1. SUNTO - zmierzył czas brutto zgodny z czasem zamieszczonym w protokole końcowym - open (po zatrzymaniu w momencie przekroczenia linii METY);
2. GARMIN - zarejestrował czas 3:50:40 (po zatrzymaniu w momencie przekroczenia linii METY).

Dlaczego więc w protokole podano, że klasyfikacja końcowa prowadzona jest wg czasów netto (poza pierwszymi 50 na mecie - brutto)? … na szczęście biegam bo lubię, a nie dla uzyskiwanych czasów, więc nie wnikam.

Jednak gdyby ktoś z organizatorów mógł wskazać, który protokół jest bardziej wiarygodny, tj. Krzysztofa Pilcha czy Michała Walczewskiego? To byłbym zobowiązany.

Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia za rok ;-)