2008-09-20
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Nowy rekord na 10km (czytano: 1292 razy)
Dzisiejszy dzień pokazał na co mnie stać. Tydzień temu Paweł Grabkowski napisał mi plan treningowy ale taki, żeby mnie zbytnio nie wymęczyć, gdyż na końcu tego planu był napis: Sprawdzian na 10km. I właśnie dziś został poprawiony rekord który ustanowiłem na 46 Biegu Westerplatte. Dzisiaj zadwoniłem do mojego przyjaciela, Adriana Marona, w celu żeby jechał przy mnie na rowerze jako ,,świadek'' mojego nowego rekordu. O godzinie 17:30 przyjechał do mnie. Przed wyjściem na przed biegową rozgrzewkę zrobiłem 2 serie brzuszków po 30 powtórzeń, w celu uniknięcia ,,kolki'' w czasie tego sprawdzianu. Rozgrzewka trwala okolo 20 minut. Najpierw 10 minut bardzo wolnego truchtu, następnie rozciąganie, po tym jedna 100-metrowa przebieżka. On musiał jechać jeszcze na chwilę do domu, żeby napompować koło od roweru. Wystartowałem 5 minut po jego chwilowego powrocie do domu. Jego dom od mojego bloku dzieli odległosć ok 2km. Umówiliśmy się tak, że on do mnie dołączy po drodze. Kiedy wystartowałem trzymałem szybkie, równe tempo. Na piewszy ilometr miałem czas 03:30. Kiedy dołączył do mnie to dałem mu moją Nokią, gdyż miałem w niej włączony w niej stoper. a 3km ku mojemu ogromnemu zdziwieniu czas 10:40. Na piąty kilometr 19:30 (!!!). To był mój rekord z maja tego roku na 5km. Po pierwszej połowie zaczął koło mojej nogi lecieć za mną mały kundel, który mi zepsuł tempo, ale po kolejnym kilometrze trochę podwyższyłem tempo i trzymałem je do końcowych dwóch kilometrów. Przy ostatnich 2,5 km czekał mnie wysoki podbieg, a że długi czas ćwiczyłem siłe biegową, to nie miałem problemu z nim. Po pokonaniu tego podbiegu zacząłem gwałtownie przyśpieszać. Ostatni kilometr bardzo szybko biegłem, natomiast ostatnie 100 metrów to był czysty sprint. Czas: 00:40:10. Wprawdzie nie zszedłem poniżej 40 minut, ale poprawiłem rekord z 46 Biegu Westerplatte o ponad 2,5 minuty, i to się liczy, że poraz koljny pokazałem na co mnie stać. Za dwa tygodnie start w Biegu Kociewskim w Starogardzie Gdańskim, Dystans 9,2km. Trzeba się do niego przygotować, tylko mały problem jest z tym, że nigdy na tej trasie nie biegłem, ale cóż, wszystkiego trzeba w życiu popróbować. No prawie wszystkiego...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |