2009-05-06
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| DYMnO za pasem (czytano: 1558 razy)
Ostatnie przygotowania. Znowu tydzień przedstartowy, poprzedni był tak niedawno. Czy aby za często nie startuję? Tym razem jednak tempa nie będzie. Spokojny trucht. DYMnO to zawody na orientację: 50 km w linii powietrznej. Czyli najkrótszymi drogami pewnie 55 - 60 km. limit: 12 godzin. Plan mam prosty: przetruchtać i nie zgubić się. Forsować tępa nie zamierzam. Zobaczymy co będzie, chciałbym by było jak najlepiej. W tamtym roku spektakularnie dałem na tych zawodach ciała, może teraz pójdzie lepiej.
Trening? Coś tam poćwiczyłem w tym tygodniu, może nawet zbyt forsownie jak na tydzień przedstartowy. Przedwczoraj intensywny GS i GR bo za późno wyszedłem na bieganie i chrabąszcze już na mnie czekały. Zrezygnowałem więc. Wczoraj tempówka na 10 km i miła niespodzianka: złamałem 40 min. Dziś był ostatni normalny trening przed startem: BnO na 10 km po lesie, w deszczu. Poszło tak sobie, dwa razy skręciłem nie w tą przecinkę. Niedobrze. Na Dymnie nawigacja będzie trudna, oj trudna. Martwią mnie moje umiejętności nawigacyjne, bardziej niż forma. Jutro i pojutrze planuję tylko rozruch po 5 km.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |