Informację podaję za serwisem sportowym www.onet.pl
Jeszcze długo po ukończeniu biegu na 1500 m (na piątym miejscu) Lidia Chojecka (Pogoń Polmos Siedlce) nie mogła dojść do siebie. Kilkakrotnie próbowała rozmawiać z polskimi dziennikarzami, ale sprawiało jej to sporą trudność.
"Biegło mi się w finale ciężko. Nie wiem dlaczego. Być może za dużo sił poszło w półfinale na pogoń za rywalkami po upadku. Może są inne. Nie mam teraz głowy do tego, by analizować przyczyny. Zrobię to z trenerem w stosownym czasie" - mówiła z wielkim trudem Chojecka, zataczając się, gdy próbowała wstać z ławki w strefie przeznaczonej na wywiady.
"Wiem, że oczekiwano po moim starcie medalu. Jedna z gazet oceniła moje szanse na 70 procent. Przykro mi, że zawiodłam, chociaż piąta lokata tu w Edmonton, po piątym miejscu w igrzyskach w Sydney jest chyba potwierdzeniem przynależności do światowej elity zawodniczek na dystansie 1500 metrów" - dodała Chojecka. |