|
| pawelbiega Paweł Matysiak Żyrardów
Ostatnio zalogowany 2015-09-07,14:44
|
|
| Przeczytano: 536/1164443 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Skarpety kompresyjne Royal Bay z perspektywy amatora | Autor: Paweł Matysiak | Data : 2013-11-15 | Czy cenniejsza jest recenzja sprzętu sportowego zawodowca czy biegacza - amatora, który regularnie trenuje i startuje w zawodach? To trudne pytanie. Nie będziemy próbować znaleźć na nie odpowiedzi. W zamian przedstawimy recenzję skarpet kompresyjnych Pawła Matysiaka, który biega amatorsko od 5 lat.
"Z recenzją skarpet kompresyjnych Royal Bay czekałem długo. Aż za długo patrząc na to, że okazały się tak dobre, że w tej chwili są moim numerem jeden, jeśli chodzi o kompresję łydek. Lekkie, przewiewne, dobrze leżące na nodze i wytrzymałe. Dzięki tym cechom w ostatnim czasie, kiedy myślę – skarpety kompresyjne, myślę – Royal Bay. Pozostałe skarpety robią za „koła zapasowe”.
Rzecz o istocie kompresji.
Skarpety kompresyjne to temat kontrowersyjny. Powszechnie wiadomo, że dzięki uciskowi na łydki zapobiegają nadmiernemu gromadzeniu się krwi w kończynach. Dzięki temu mięśnie mogą pracować dłużej, a po treningu szybciej się regenerować. Ucisk skarpet trzyma też mięśnie w jednym miejscu, co zwiększą komfort biegu i w pewnym stopniu może zapobiegać kontuzjom.
Takie są zalety. Nie przekładają się one w bezpośredni sposób na urwane sekundy na zawodach (na co pewnie liczy wielu), ale znacząco poprawiają komfort treningu. Dzięki nim też, a może przede wszystkim, dużo szybciej regenerują się moje mięśnie. Są też, co dla mnie ważne, profilaktyką w walce z żylakami. Biegacze specjalnie się tym nie przejmują, ale dla mnie to ważne. Dlatego biegam w skarpetach kompresyjnych. A ze skarpet, które aktualnie mam w użyciu, Royal Bay oceniam najwyżej.
Rzecz o skarpetach Royal Bay
Skarpety kompresyjne Royal Bay dostałem do testowania jeszcze w marcu przed sezonem startowym. Były pierwszymi podczas zakładania których pomyślałem że „zakłada się je jak rajstopy uciskowe na żylaki”. Są podobne w dotyku i podobnie elastyczne. Wzięło się to z tego, że: „marka Royal Bay oparta jest na 20-letnim doświadczeniu firmy Aries w dziedzinie kompresji medycznej”. To się czuje. Dzięki temu wiem, że mam w ręku produkt, który jest dobry.
Skarpety występują w dwóch wersjach kolorystycznych: białej i czarnej. Jak widać na zdjęciach jestem szczęśliwym posiadaczem egzemplarza czarnego. Elementami urozmaicającymi jest duże logo Royal Bay na łydkach, które mogę pokazać tym, których wyprzedziłem i tzw. kod kreskowy na śródstopiu, którego po założeniu butów nie pokażę nikomu. Ów pomarańczowe paski niezmiennie uważam za bardzo oryginalny akcent.
Kompresja jest stopniowana. Najwyżej najsłabsza, najniżej najmocniejsza. Nie mam do niej absolutnie żadnych zastrzeżeń. Ucisk jest dosyć mocny, ale odpowiedni. Zakłada je się z pewnym trudem, ale to dobry znak. Nie sądzę żeby skarpety, które zakłada się łatwo, zapewniały mi odpowiednią kompresję i wsparcie mięśni. Skarpety po założeniu dobrze trzymają mięśnie łydki, które podczas biegu są nieco bardziej stabilne. Ucisk jest też, jakby to powiedzieć, kompleksowy. Stopa jest uciskana w podobnym stopniu jak i łydka. To dobrze!
Skarpety są wygodne, lekkie i przewiewne. Nawet w upalne dni noga mi się nie przegrzewa. Natomiast, jeśli wpakuję się w jakąś pokrytą rosą łąkę i skarpety zawilgotnieją, to szybko wysychają. Po półgodzinie biegu w słońcu wysychają tak, że po wilgoci nie ma ani śladu.
Skarpety posiadają też wzmocnienia w newralgicznym miejscach. Przede wszystkim chronione jest ścięgno Achillesa. Wzmocnienie ma postać nieco grubszego materiału z tylu kostki.
Wzmocnienie w podobnym typie znajduje się też pod podeszwą stopy. Ma ono podobną postać i wygląd jak wzmocnienie na ścięgnie Achillesa. Dzięki temu skarpeta jest trwalsza, a także ma nieco lepszą przyczepność. Materiał wzmocnienia jest mniej śliski niż reszta skarpety. Dzięki temu w bucie trzyma się lepiej.
Wytrzymałość to też ważna rzecz
Wytrzymałość to element, który oceniam wysoko. Po 4 miesiącach regularnego użytkowania, zakładania, brudzenia, zdejmowania i prania, wyglądają niewiele gorzej jak na początku. Żadne struktury materiału się nie przerwały, materiał tylko delikatnie się zmechacił. Może cztery miesiące to nie jest bardzo długi czas, niemniej jednak inne skarpety po takim czasie potrafiły wyglądać na dużo bardziej zużyte. Mam nadzieję, że w takiej formie skarpety będą mi służyły jak najdłużej.
Podsumowując
Reasumując, bez specjalnej przesady, mogę powiedzieć, że to jak na razie moje najlepsze skarpety kompresyjne. Minusów nie znajduję, bo skarpety wywiązują się ze swojego zadania znakomicie. Zapewniają mi tyle kompresji ile trzeba, są lekkie, solidnie wykonane i zużywają się bardzo wolno. Maja tez całkiem ciekawy design.
Teraz żeby Royal Bay spadły z mojego piedestału musiałbym albo zacząć biegać w innych równie genialnych skarpetach, albo… biegać tyle, żeby skarpety Royal Bay zniszczyć i aby nie nadawały się do niczego. Trzeciej opcji nie przewiduję."
Więcej recenzji Pawła znajdziecie na www.pawelbiega.pl
Produkty Royal Bay znajdziecie na stronie producenta - aries.eu/pl/sport.html
|
| | Autor: Marek P., 2013-11-15, 19:48 napisał/-a: Masz rację. Nam amatorom też się coś należy a nawet więcej ponieważ nie mamy sztabu masażystów i lekarzy pod ręką i mozemy liczyć tylko na siebie jeżeli chodzi o wiekszy komfort treningu i szybszą regenerację po treningach. Przyznam, ze od jakiegoś czasu przymierzam się do zakupu kilku elementów kompresyjnych celem wypróbowania a te skarpety Royal Bay cenowo można strawić ajeżeli są tak dobre jak w recenzji to raczej jestem za. | | | Autor: henry, 2013-11-15, 19:52 napisał/-a: W ubiegłym roku wygrałem podobne skarpety i startowałem w nich we wszystkich biegach od 5 km do maratonu, nie wiem czy mi pomogły , ale chyba coś w tym jest. Dziwię się tylko,że skarpet tych nie używają wyczynowcy. | | | Autor: Marek P., 2013-11-15, 20:34 napisał/-a: No właśnie. Nie widziałem jeszcze zadnego zawodowca a szczególnie Etiopczyka w skarpetach kompresyjnych na zawodach. Chyba, że używają tylko na treningach. Trzeba chyba spytać jakiegoś zawodowca. A może ktoś z amatorów posiada jakąś wiedze na ten temat? Proszę o komentarz. | | | Autor: Hung, 2013-11-15, 21:00 napisał/-a: Kupiłem sobie skarpety kompresyjne w Lidlu i wypróbowałem w najbliższym maratonie. Ponieważ byłem po całej nocy pracy, to bałem się o nogi. W czasie biegu nie odczuwałem jakiegoś specjalnego komfortu ale po dwudziestuparu kilosach czułem, że nieodpowiednie postawienie nogi może spowodować skurcz łydki (to po tej nocy) a skarpety trzymają owe mięśnie jeszcze w jako takiej kondycji. Jedynie na zgięciu stawu skokowego trochę za mocno uciskały, ale to chyba przypadek, bo tylko na jednej nodze. Ogólnie swoje zadanie spełniły, więc te firmowe, drogie, powinny być o niebo lepsze. Ale czy aż dziesięciokrotnie lepsze? | | | Autor: Truskawa, 2013-11-16, 15:20 napisał/-a: Pewnie zawodowcy w nich nie biegają, bo wiedzą, że wyglądaliby w nich jak piłkarze, co z definicji komplementem nie jest. Nie wiem czy te skarpety pomagaja w czymkolwiek, ale na pewno wiem, że noga wygląda w nich tragicznie. Zwłaszcza w czarnych.. MOże jeszcze na długich nogach nie jest źle, ale jak ktoś ma krótkie, postawne nogi to jest naprawdę tragedia. No nie podoba mi się to i już. :) | | | Autor: Paweł Żyła, 2013-11-16, 15:54 napisał/-a: Kupiłem skarpety i spodenki firmy CAP 3 lata temu i uważam, że na pewno do wypoczynku, podróży (szczególnie lotniczej) są dobre i przydatne.
Jeśli chodzi o bieganie na zawodach, to moim zdaniem od 5 km do półmaratonu wspierają. W maratonie ok. 30 km zaczynają mi przeszkadzać i pojawiają się lekkie przykurcze.
Jeśli bym miał kupić jeszcze raz, to na pewno bym kupił bym bez stopy, bo skarpeta, to rzecz bardzo indywidualna dla każdego. A te uniwersalne raczej przeszkadzają.;-) | | | Autor: Łukasz Kurek, 2013-11-17, 23:03 napisał/-a: ta... że też ja muszę tę kompresję sprzedawać.. placebo za kosmiczne pieniądze... | | | Autor: marek100384, 2013-11-18, 19:56 napisał/-a: ja biegam ultra i maratony w Compressorach,może nie mam jak na razie zbytnio doświadczenia w tych startach,bo ultra 2 razy i maraton 2 razy w kompresjach,ale za to mi pomogły,nie miałem żadnych skurczy co przy dłuższych biegach mi się to zdarzało. Powyżej dystansu półmaratonu oczywiście. | | | Autor: markos, 2013-11-28, 09:39 napisał/-a: Im dłuższe skarpetki tym głupszy biegacz! | | | Autor: henry, 2013-11-28, 10:12 napisał/-a: Rekord świata Kubańczyka Sotomayor uzyskany w długich skarpetach ? | |
|
| |
|