Święta, święta i po świętach. Chyba czas na zmianę nastroju. Z przedświątecznych podsumowań, zadumy i pojednań przerzucić się trzeba na myślenie o najbliższej przyszłości, o pukającym już do drzwi sezonie biegowym 2002 i dalszej ewolucji naszego serwisu. Michał energicznie działa, modyfikuje, pytając o zdanie użytkowników, szykuje kolejne rozwojowe posunięcia mające na celu usprawnienie przepływu informacji na linii organizatorzy-biegacze. Ale do sprawnego funkcjonowania tego systemu konieczny jest także udział drugiej strony, którą umownie i w dużym przybliżeniu nazwę czytelnikami serwisu. Jak zwrócił uwagę Michał czy Wojtek zadziwiająca jest dysproporcja między liczbą odwiedzin "Maratonów Polskich", która ostatnio grubo przekracza setkę dziennie, a liczbą aktywnych działań czytelników, do jakich należy zabranie głosu w Dyskusjach, skomentowanie najnowszych Artykułów, zamieszczenie w dziale Ranking własnej oceny biegu, zgłoszenie do działu Sylwetki danych i zdjęć zawodników lub klubów biegowych, nadesłanie własnego tekstu, wzięcie udziału w kolejnej ankiecie.
Liczbę reakcji można policzyć na palcach jednej ręki. Apeluję o zmianę tej sytuacji. Zapewne zauważyliście, że siła tej witryny polega na bardzo dużym otwarciu na głosy odbiorców informacji. Nawet najmniejsza reakcja czytelnika może pobudzić kolejną dyskusję, stać się ziarnem z którego może wyrosnąć solidne drzewo, wreszcie dać znak ludziom piszącym w "Maratonach...", że to co robią nie idzie w powietrze. Wystarczy odrobina śmiałości, odrzucenie obronnego, destrukcyjnego i fałszywego przekonania, że "ja w tej sprawie nie mam nic do powiedzenia i nikogo moje zdanie nie obchodzi". Nieprawda, obchodzi mnie i wielu innych. Nawet, jeśli to co macie do powiedzenia może być przyczyną sporu lub ostrzejszej wymiany zdań, to może ona doprowadzić do zauważenia spraw wcześniej nie zauważanych, wyczyszczenia atmosfery, wyjaśnienia niedomówień. Milczenie jest najgorszym rozwiązaniem. Inną sprawą jest poczucie odpowiedzialności za własne wypowiedzi, ale myślę że to kolejny etap. Najpierw trzeba pokonać największą barierę nie wypowiadania się.
Z biernego czytelnika możesz stać się współtwórcą serwisu przy bardzo niewielkim wysiłku.
Chciałbym też zauważyć, że do biernych czytelników serwisu zaliczam niestety także wielu organizatorów imprez biegowych. Bardzo rzadkie, także do policzenia na palcach jednej ręki, są samodzielne zgłoszenia imprez biegowych do Kalendarza "MP". Dopiero po naszym telefonicznym lub listownym dobijaniu się jakaś reakcja jest i możemy poinformować potencjalnych uczestników o szczegółach imprezy. A jestem pewien, że wśród czytelników "MP" jest znakomita część organizatorów polskich imprez biegowych. By ich zaktywizować Michał dał im możliwość bezpłatnego ogłaszania w naszym serwisie regulaminów imprez, także z "dostawą do domu" poprzez prenumeratę. To naprawdę wspaniała możliwość zwiększenia frekwencji na biegach. I fakt, że organizatorzy posiadają własne strony internetowe nie jest żadnym argumentem przeciw dodatkowej informacji w naszym serwisie. Wręcz przeciwnie, "MP" mogą być drzwiami do Waszych stron, dzięki możliwości tworzenia nowych linków i banerów. Przy okazji zwrócę uwagę na jeszcze jedną rzecz. Organizatorzy imprez aktywniejsi w kontaktach z mediami, do jakich należy nas serwis, zwykle doczekują się bardziej przychylnych relacji z ich imprez, choćby dlatego, że nikt nie lubi być "olewany".
A teraz może trochę powtórzę to co pisał już Michał, ale wydaje mi się, że warto co jakiś czas przypominać o nie zawsze wykorzystywanych możliwościach serwisu. Pierwsza sprawa to zauważony z pewnością przez Was rozwój prenumeraty serwisu. Dotąd ograniczała się ona do przysyłanego co jakiś czas e-mailem zawiadomienia o niektórych nowościach w serwisie. Teraz pojawiła się możliwość nadsyłania w e-mailu prenumeratorom, którzy tego nie zastrzegli, regulaminów imprez biegowych. Naprawdę warto być teraz prenumeratorem i to w pełnym zakresie. Dzięki temu będziecie mieli szeroką informację na temat imprez biegowych. Pod warunkiem, że organizatorzy, którym rzeczywiście zależy na wysokiej frekwencji, wykorzystają tę naprawdę tanią i skuteczną formę reklamy.
Kolejną sprawą jest, jak mi się wydaje jedno z najważniejszych zadań serwisu, jakim jest integrowanie środowiska biegowego. Chodzi o to by wszyscy biegacze czuli się członkami jednej społeczności, żebyśmy znali się i szanowali bez względu na dzielące nas różnice i wyniki. Temu właśnie ma służyć dział Sylwetki, w którym prezentowane są informacje o klubach biegowych i poszczególnych zawodnikach wraz z ich fotografiami. W ostatnim czasie Michał tak zmodyfikował główną stronę serwisu, że rotacyjnie pojawiają się na niej fotografie klubów i zawodników umieszczonych w dziale Sylwetki, z możliwością dotarcia do danych osób prezentowanych na zdjęciach. Przyznacie chyba, że zobaczenie się od czasu do czasu na najbardziej eksponowanym miejscu jednego z najpopularniejszych polskich internetowych serwisów biegowych daje dużą satysfakcję. A do tego trzeba tak niewiele, wystarczy przezwyciężyć niechęć do pozostawania w cieniu i nadesłać fotografię i kilka podstawowych danych, których ujawnienie w żaden sposób nie powinno nikomu zaszkodzić i ochrona danych osobowych chyba nie ma tutaj uzasadnienia. Oczywiście decyzję o ujawnieniu tych danych podejmuje sam zainteresowany lub kierownictwo klubu biegowego, który ma być prezentowany. Nikt tu nikogo na siłę nie umieszcza wbrew jego woli. Niestety także ten dział jest ostatnio niezbyt intensywnie wzbogacany o kolejne postacie i kluby. Nie bójcie się ludzie, zapraszamy na okładkę, pozbądźcie się niepotrzebnej skromności, Was też chcemy poznać.
Możliwości Waszego zaistnienia w "Maratonach Polskich" jest bardzo wiele. Żeby to był naprawdę Wasz serwis musicie go współtworzyć. Nie chcemy mieć wrażenia, że tylko kilku ludzi ze sobą tu gada, a masa anonimowych "tajnosów agentosów" się temu biernie przygląda z ciekawością, co z tego wyniknie. Wyniknie niewiele, jeżeli się w to nie włączycie. Wojtek i Michał, poczujcie się inspiratorami tego tekstu, mam nadzieję, że trafiłem nim także w wasze intencje. Będę bardzo zadowolony, jeśli obrośnie on licznymi komentarzami, podwójnie zadowolony, gdy przy nim swój komentarz umieszczą po raz pierwszy bierni dotąd czytelnicy "MP".
|