2014-03-17
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Byle do... (czytano: 1020 razy)
"Byle do"
Byle do-ciągnąć do tego feralnego, depresyjnego półmaratonu warszawskiego. Jak Boga kocham (mam nadzieję, że miłością odwzajemnioną), nie cierpię późno-zimowej i wczesno-jesiennej szarówki, pluchy, półmroku czy innych atrakcji tego kalendarzowego okresu. Szczególnie w tym roku, bo zamiast prawdziwej, pięknej, śnieżnej zimy otrzymaliśmy "surprise" w postaci zgniłego jaja, które zaśmierdło i zniechęcało do aktywności.
Można to jeszcze porównać np. do walki bokserskiej między Gołotą a Adamkiem. Najpierw prężymy muskuły jak Goliat przed walką... po czym dostajemy lewym sierpowym od konusa, padamy w klincz, lądujemy na koniec w narożniku i z trudem podnosimy się do kolejnej rundy.
"Gdyby nie.."
Gdyby nie... trener być może Goliat nie wstałby do kolejnej rundy. Po kilku "strzałach" mógłby stracić zdolność do podejmowania decyzji w kulminacyjnych momentach.
Dlatego też swoją depresję, chwilową niemoc mogę schować za treningowym rygorem i $. Bo $ piechotą nie chodzą, więc wypada spiąć swoje (jędrne, bo biegowe!) poślady i trzymać się wytycznych odpowiednio reagując na przebieg codziennej walki z żywiołem. (Dla nie posiadających trenera wskazane jest rozpisanie sobie własnych planów treningowych! dla wytrwałych).
"Szlak by to..."
Szlak by to trafił w przypadku choroby. Nawet podczas głupiego przeziębienia, najlepiej trzymać się narożnika...
To chyba mój obecnie największy wróg do łamania kolejnych barier.
PS: a najgorzej jest.... oderwać się od drugiej połówki i iść na trening o! ;-)))))))
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Mars (2014-03-17,19:16): W sobotę i w niedzielę w Krakowie było pochmurnie, deszczowo i wiał silny wiatr. Chciałem w weekend pobiegać, ale jak zobaczyłem jaka jest pogoda za oknem to powiedziałem: "Pierdolę, nie biegam". I słowa dotrzymałem - nie biegałem :-) Ja też nie lubię takiej pogody. W zeszłą niedzielę jak było ciepło i słonecznie to aż chciało mi się biegać i zrobiłem ciężki trening po stromych górkach w lasku Wolskim. A wczoraj to nawet z chałupy mi się nie chciało wyjść. Taka była dołująca pogoda - antybiegowa. Ja0306 (2014-03-17,20:14): Weź trenuj dalej wszystko bo inaczej upadniesz. paulo (2014-03-18,08:17): widać w Tobie cholerne zacięcie i dlatego na pewno wygrasz ze wszystkim :) Ejsid (2014-03-18,10:27): Hehehehe dzięki ;] Ja0306 - spokojnie :D ja potrafię dużo marudzić, ale czy leje, wieje to i tak idę biegać. Przy -20 (w zeszłym roku) czy przy +30 to dla mnie nie problem. Najgorzej jest kiedy pogody nie da się w stanie zdefiniować :P Ja0306 (2014-03-18,16:25): Ok, no to dobrze, aktualnie to trwa przedwiośnie, wcześniej była jesień i tydzień czy dwa zimy. No to jeszcze zobaczymy jak zdrowie wytrzyma oby do 12.04 a potem luz biegowy. Ciekawe co nabiegasz 30.03?
|