|
Kiedy szesnaście lat temu polska lekka atletyka powstawała z popiołów na budapesztańskim Stadionie Ludowym, 17 letni chłopiec pochodzący spod ciechanowskiej wioski zajmował przedostatnie miejsce na Mistrzostwach Polski Juniorów Młodszych. Wynik 12.13 optymizmem nie napawał jednak młodzieniec miał wspaniałe warunki fizyczne. Miesiąc po swoim debiutanckim na arenie krajowej występie mógł podziwiać najlepszych kulomiotów Europy.
Budapeszt okazał się punktem zwrotnym w najnowszej historii naszej Królowej Sportu. Osiem medali i 105 punktów było początkiem wspaniałego pochodu naszych lekkoatletów w XXI wiek. Wówczas worek medalowy swoim heroicznym biegiem po złoto rozwiązał Paweł Januszewski. Wczoraj podczas inauguracji 22 Mistrzostw Europy w LA tym pierwszym w polskiej ekipie był właśnie on, dwudziesty pierwszy zawodnik Mistrzostw Polski Juniorów Młodszych sprzed 16 lat, jeden z najbardziej utytułowanych polskich lekkoatletów w historii – Tomek Majewski!
Parafrazując tytuł polskiego serialu ze Stefanem Friedmannem w roli głównej Na kłopoty… Bednarski, można spokojnie karierę Tomka tytułować – Na sukcesy... Majewski! Bo Majewski to zawodnik kompletny, niezawodny, potrafiący szczyt formy przygotować na czas najważniejszego spektaklu. Ponarzeka, poprzeklina, pokręci głową, skrzywi się, coś tam do siebie krzyknie, ale pchnie! Nie był zadowolony z wczorajszych prób uzyskując 20.83 w najlepszej.
Niezawodny Tomek Majewski, brązowy medalista ME w Zurychu.
Przyzwyczajony do odległości powyżej 21 metrów wie, jak robić to lepiej, jednak problemy zdrowotne po igrzyskach w Londynie powodują iż powrót do olimpijskiej dyspozycji jest trudny. Medal jest jednak medalem, nieważne jaką odległością wywalczony. Ważne, że uczciwą walką, w duchu fair play, w atmosferze wzajemnego szacunku dla rwali. To ostatnie zjawisko było wyraźnie zaznaczone podczas dekoracji. Mimo znacznej różnicy wieku między Majewskim a Storlem – zwycięzcą, widać fantastyczną atmosferę panującą w obozie kulomiotów.
Wczorajszy dzień był dla Polaków niezwykle udanym. Eliminacje biegu na 400m przebrnęła cała nasza trójka osiągając wspaniałe rezultaty, zwłaszcza na tak wczesnym etapie rywalizacji. Krzewina (45.68), Krawczuk (45.92) i Omelko (46.10) budzą nadzieję zwłaszcza na dobry występ zespołowy w sztafecie 4x400m. Warto sprostować słowa jednego z komentatorów, który wprowadził w błąd twierdząc iż występ aż trzech polskich zawodników w półfinałach biegu na 400m jest wydarzeniem bez precedensu. Otóż we wspomnianym Budapeszcie trzech polskich czterystumetrowców biegało w samym finale! Maćkowiak, Czubak i Haczek zajmowali miejsca odpowiednio – drugie, czwarte i piąte!
Pierwsza od lewej - Małgorzata Hułub, pierwsza od prawej - Justyna Święty. Półfinalistki ME w Zurychu w biegu na 400m.
Nasze panie również wywalczyły dwa miejsca półfinałowe w biegu na jedno okrążenie. Małgorzata Hułub (52.00) i Justyna Święty (52.34), będą głównymi filarami sztafety 4x400m. Zwyżkująca forma i ostatnie dobre występy tej pierwszej (51.98 podczas MP w Szczecinie) pozwalają na śmiałe myślenie o awansie do rozgrywki finałowej w biegu indywidualnym.
Z dystansem czterystu metrów, jednak z płotkami bardzo dobrze poradził sobie młodziutki Patryk Dobek. 20-latek z trójmiasta kroczy śladami swoich wielkich poprzedników – Pawła Januszewskiego (złoto i brąz – 1998,2002) i Marka Plawgo (srebro - 2006). W swojej serii eliminacyjnej Dobek zajął drugą pozycję, schodząc po raz czwarty w tym sezonie poniżej 50 sekund (49.73).
Po raz pierwszy w historii aż trzech zawodników awansowało do półfinału biegu na 800 metrów. Nasi wspaniali half-milerzy Marcin Lewandowski, Adam Kszczot i Artur Kuciapski wystąpią w dzisiejszej, wieczornej batalii o finał. Wczoraj Lewandowski z Kszczotem wygrali swoje serie eliminacyjne, a debiutujący na dużej imprezie seniorskiej Kuciapski był drugi w swoim biegu, osiągając ostatecznie również drugi czas eliminacji. Stadion Letzigrund w Zurychu ma szczególne znaczenie dla naszych specjalistów od dwóch okrążeń.
Marcin Lewandowski i Adam Kszczot. Dziś powalczą o finał ME w Zurychu.
Trzynaście lat temu w jednym z najszybszych biegów w historii na 800 metrów Paweł Czapiewski wymazał z rekordowych tabel 16-letni rezultat Ryszarda Ostrowskiego. Wynik Czapiewskiego 1:43.22 jest wciąż aktualnym rekordem Polski i do dziś opiera się naszym wspaniałym - Kszczotowi (1:43.30) i Lewandowskiemu (1:43.79). Warto dodać, że ten drugi, rekord życiowy ustanowił przed rokiem właśnie w Zurychu. W turniejowej rzeczywistości Mistrzostw Europy ciężko spodziewać się aż tak nadzwyczajnych rezultatów, ale dobre tradycje stadionu będą tylko sprzyjać naszym reprezentantom.
W biegu na 1500m do rozgrywki finałowej bez problemu awansowała Renata Pliś, siódma zawodniczka tegorocznych , Halowych Mistrzostw Świata na dystansie dwukrotnie dłuższym. Fenomenalnie spisali się w biegach eliminacyjnych nasi przeszkodowcy – Krystian Zalewski i Mateusz Demczyszak. Rozegrali swoje serie po profesorsku – kontrolując rywali ze środka stawki i w odpowiednim momencie finiszując. Obaj zwyciężyli w swoich biegach.
Mateusz Demczyszak we wspaniałym stylu wygrał swoją serię eliminacyjną biegu na 3000m z przeszkodami.
W finale biegu na 10000m pań mieliśmy naszą maratońską perłę – Karolinę Jarzyńską. Karolina zajęła ostatecznie trzynastą pozycję. Pokazała jednak w biegu charakter, odważnie prowadząc stawkę w pierwszej połowie dystansu. Zwycięstwo 41-letniej Joann Pavey z Wielkiej Brytanii już okrzyknięto jedną z największych sensacji mistrzostw. Pavey, wielce zasłużona zawodniczka, brała udział w niemal wszystkich finałach najważniejszych imprez lekkoatletycznych na świecie w ciągu ostatnich piętnastu lat.
Dziś kolejna dawka emocji. Piotr Małachowski powalczy o medal w rzucie dyskiem. Do kolejnej rundy zmagań przystąpią nasi specjaliści od jednego oraz dwóch okrążeń. Patryk Dobek powalczy o finał na „niskich płotkach. O 9:20 do marszu na 20km przystąpi Rafał Fedaczyński. O awans do finału skoku wzwyż powalczy Wojciech Theiner. Pierwszą rundę rywalizacji będą chciały przebrnąć Angelika Cichocka i Joanna Jóźwik w biegu na 800m oraz Joanna Linkiewicz na 400m p.pł.
Wciąż aktualny rekordzista Polski w biegu na 400m Tomek Czubak zastanawia się czy Jakuba Krzewinę stać na zbliżenie się do wyniku 44.62...
Na wysokich płotkach zaprezentuje się nasz eksportowy duet – Artur Noga i Dominik Bochenek. W eliminacjach żeńskiego młota wystąpi nasza nadzieja medalowa Anita Włodarczyk wspierana Jaoanną Fiodorow. Z innych emocji – finały stumetrówek zarówno męskiej i żeńskiej, finał biegu na 10000m panów z legendarnym już Brytyjczykiem Mo Farah’em. Biegiem na 1500m dwudniową rywalizację zakończą dziesięcioboiści. |
| | Autor: ROCKMEN, 2014-08-13, 09:20 napisał/-a: Majewski nawet bez formy zdobywa medal - tylko się cieszyć - na niego zawsze można liczyć ; mój dobry kolega powiedział że zdobędziemy 4 medale - ja liczę na wynik dwucyfrowy ,szkoda że dzisiaj w Zurychu pada deszcz:) | | | Autor: ROCKMEN, 2014-08-14, 08:50 napisał/-a: potęgą w rzutach jesteśmy -słabszy dzień Małachowskiego potrafi wykorzystać drugi z naszych dyskoboli - chociaż poza naszymi 800-metrowcami najbardziej podobał mi się bieg na 10 000 m gdzie biały Brytyjczyk o potężnych warunkach fizycznych ograł dwóch przyszywanych turków i zajął drugie miejsce:) | | | Autor: Henryk W., 2014-08-14, 09:15 napisał/-a: 09:10 Chód 20 km K FINAŁ DYGACZ-BUZIAK
10:07 Młot M kwal. A (75.00) Fajdek, Ziółkowski
10:15 Tyczka M kwal. A/B (5.65) Lisek-Wojciechowski-Sobera
10:30 100 m pł K 7-b. Tymińska
11:10 200 m K I runda
11:32 Młot M kwal. B (75.00)
12:05 Wzwyż K 7-b. A/B Tymińska
12:05 200 m M I runda Zalewski
17:30 Oszczep M kwal. A (81.00) Grzeszczuk
18:10 400 m pł K półfinał
18:38 800 m K półfinał
18:45 Oszczep M kwal. B (81.00)
19:15 110 m pł M półfinał
19:19 TYCZKA K FINAŁ
19:42 200 m K półfinał
19:50 Kula K 7-b. A/B Tymińska
20:10 TRÓJSKOK M FINAŁ
20:15 200 m M półfinał
20:40 OSZCZEP K FINAŁ
20:45 3000 m prz M FINAŁ ZALEWSKI-DEMCZYSZAK
21:12 200 m K 7-b. Tymińska
21:50 110 m pł M FINAŁ | |
|
|
| |
|