2012-12-25
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Bieganie mi się śni. (czytano: 651 razy) (POPRAW WPIS , DODAJ ZDJĘCIE)
Żar słońca wpija mi się w ciało. Ile to jest, cztery dychy w słońcu? Nie wymiękam. Biegnę. Pokonuję kolejne kilometry na moich starych ścieżkach biegowych, a na ostatnich metrach widzę znajomych i klientów mojego sklepu, dopingujących w treningu. Czuję, że frunę, że tak prawdziwie biegnę...
Wbiegam do domu, panicznie szukając kartki i długopisu. Cała się trzęsę. Zapisuję plan treningowy tak, by nie kolidował z pracą w spożywczaku. Co się dzieje? Wszystko się zamazuje, pot spływający z mojego czoła sprawia, że plan jest coraz bardziej niewyraźny...
Ano, wszystko jasne: BUDZIK błaga o wyłączenie!
Oddech, głęboki oddech. Szybciutko analizuję sen, który powinien za jakieś cztery minuty wydostać się z mojej głowy. Nie mogę zapomnieć o czymś takim, nigdy!
Zmotywowałam się. Co z tego, że moje biegowe buty zostawiłam w Poznaniu? Założyłam moje stare obuwie, odzież pseudobiegową i wyruszyłam na tuptanie. Może to nie był szybki trening, ale stabilny i bez zbędnych szaleństw. Ile chciałam, tyle przebiegłam, lecz... nie zdawałam sobie sprawy z tego, że powrót do tego, co było w czerwcu, będzie taki trudny.
Przeglądam kalendarz biegowy i wyznaczyłam sobie na pierwszą połowę 2013 roku kilka celów - biegów, z których chociaż połowę chciałabym ukończyć:
16.02.2012r. - Serpentyny Moraskie, 5 km, Poznań,
16.03.2012r. - 9. Maniacka Dziesiątka, 10 km, Poznań,
23.03.2012r. - Serpentyny Moraskie, 5 km, Poznań,
20.04.2012r. - Serpentyny Moraskie, 5 km, Poznań,
18.05.2012r. - Serpentyny Moraskie, 5 km, Poznań
i do tego dojdą moje dwa pewne starty: II Wolsztyńska Dziesiątka i VII Półmaraton Słowaka, w takim razie powinnam ukończyć chociaż 4 biegi. NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ, a najbardziej nie mogę się doczekać kochanych buziek, które - mam nadzieję - uszanują mój powrót do pełzania.
Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Serpentyny Moraskie są dość - że tak to ujmę - biegiem na uboczu i to może być dobra okazja na subtelne zbudowanie jakiejkolwiek bazy, by móc przebiec całą dychę na Maniackiej, co byłoby dla Żółwika sukcesem :).
Niedawno robiłam porządki w pokoju i założyłam sobie, że powinnam powiesić moje medale w widocznym miejscu, by przypominały mi o tym, jak wiele dobrego zawdzięczam bieganiu. Już niedługo nastanie czas misji "młotek+wieszaki" i podejmę się tego wyzwania. Hohoho!
Merry Christmas, ściskam żółwim sercem, JustineFCB.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora golon (2012-12-25,22:14): powodzenia w realizacji założonych celów ;* dawno się już nie widzieliśmy :(
|