2011-04-07
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Półmaraton Poznań 2011 rok. (czytano: 1504 razy)
W półmaratonie pobiegłem jako osoba towarzysząca. Tak, żeby przebiec. Ukończyłem z czasem 2:38:ss. Po drodze czułem to samo co na moim pierwszym występie w maratonie półtora roku temu, kiedy trzymałem się w ogonie, czyli: brak czekolady a zwłaszcza izotoników. Mijałem dziewczynę, co ledwo utrzymywała świadomość. Mam wrażenie, że gdybym pobiegł troszkę szybciej; tak na 2:10:ss nogi mniej by mnie bolały. Wniosek z biegu taki: jak nie trenujesz ze dwa razy w tygodniu i nie jesteś w stanie przebiec wyścigu półmaratonu w dwie godziny to ścianę będziesz miał nawet w półmaratonie i na pewnym kilometrze zacznie się bieganie na tłuszczu a większość z nas czuje ile jest ono szybsze od chodu.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |