|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina |   | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Admin (2025-01-26) | Ostatnio komentował | Admin (2025-04-30) | Aktywnosc | Komentowano 21 razy, czytano 1477 razy | Lokalizacja | | Sponsor watku | | Podpięte zawody | Gdynia Półmaraton
| Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
 |  |  |  | |
| 2025-04-30, 11:51
2025-04-29, 23:55 - Arti napisał/-a:
Biegłem chyba wszystkie największe maratony świata no może oprócz Tokyo. Za metą jedynie depozyt i czasami torebka z jabłkiem. Jeżeli ktoś chciał obiad to zwyczajnie szedł się stołować w pobliskiej knajpie ponieważ opłata startowa jak sama nazwa wskazuje to opłata za start.
Tak było w Londynie, Paryżu, Nowym Yorku, Atenach, Rzymie i kilkudziesięciu jeszcze innych. A np. w Chile dostałem jabłko i wodę i mogłęm usiąść gdzieś na plaży. Natomiast na Hawajach za metą o dziwo były racuchy i to wszystko.
Natomiast w Norwegii po biegu 48h który kosztował ponad blisko 500zł jakieś 10 lat temu więc sporo, wygonili mnie z hali bo przecież w niedzielę jest wolne i nikt nie będzie dłużej pracować więc wygoniono mnie na zewnątrz na deszcz ;)
We wszystkich tych biegach, które wpisowe opiewają na blisko 1000 zł i więcej dostawałem numer i agrafki.
Ale wiecie co ? Każdy był tego wart bo było to spektakularne wydarzenia sportowe a jak płaciłem za udział , za start i możliwość biegniecia i ścigania się przez centrum najwspanialszych miast.
A co do kąpieli i nawiązaniu do Michała.....w Berlinie teoretycznie można się wykąpać dla 50 000 osób ale też ani mi się nie chce to widzieć ani uczestniczyć. Namioty, sodoma i gomora, ocierające się spocone ciała kobiet i mężczyzn czasami w tym samym namiocie, ściśnieci jak sardynki. Raz widziałem , raz się kąpałem i starczy.
Co do cen i podwyżek...przez ostatnie 10 lat nie zauważyłem i nie słyszałem aby podwyżka w związku z większymi kosztami utrzymania, kosztami produkcji czy inflacją powodowała wzrost jakości. Chyba,że jest to podwyżka podwyżki to może wtedy ;)
Nasze polskie biegi w porównaniu do europejskich są naprawdę na najwyższym poziomie.
Acha w Dubaju tym z milionowymi nagrodami na pustyni też po maratonie nie było żadnych prysznicy a biegliśmy w jakiś 40 C ;)
ps. ale żeby nie nie było...doskonale rozumiem gdy ktoś po takim biegu wraca pociągiem itp. ale trzeba też zrozumieć ,że czasami budżet lub infrastruktura nie pozwalają na zapewnienie np. prysznicy i ja to rozumiem.
|
Od siebie dodam, że na zagranicznych biegach maratońskich spotykam też sytuację, że na starcie nie ma ubikacji. Chcesz kibelek? To zarezerwuj sobie hotel blisko startu. To oczywiście ekstremalna sytuacja, ale pokazuje jak daleko w Polsce utarło się dbać o biegaczy. Nakarm, zaopiekuj się, a potem jeszcze umyj.
Na mecie wielkiego maratonu w Hamburgu, który wszyscy oceniają jako mega hit na kilkanaście tysięcy osób i posikani wracają do domów - dostałem jabłko. I co w tym złego? Nic.
Prawda jest też taka, że 99 procent uczestników to nie przeszkadza, natomiast zawsze znajdzie się jeden procent takich, którym i tak będzie źle, bo są nieszczęśliwi z zasady. |
|
|
|
| |