|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Wojtek G (2011-02-11) | Ostatnio komentował | Wojtek G (2011-02-11) | Aktywnosc | Komentowano 6 razy, czytano 238 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
ANONIM
(Wojtek G) | 2011-02-11, 15:00 Przekręt na najstarszym maratonie świata, czyli Bostonie
Jak daleko sportowcy posuwają się w oszustwach, by osiągnąć upragniony wynik?
W Bostonie do dziś wspominają Rose Ruiz. Mimo że nie przebiegła choćby mili, w 1980 została triumfatorką najstarszego nowożytnego maratonu na świecie. Plan miała prosty - zgłosiła się do udziału w maratonie, lecz zamiast na linii startu, ustawiła się wzdłuż trasy, pół mili od linii końcowej. W odpowiednim momencie wpadła na trasę, by niedługo potem, zdyszana minąć linię mety jako pierwsza. Wynik 2:31:56 robił wrażenie "Oto nowy rekord biegu bostońskiego" - oznajmiono z radością, jednak podejrzenia pojawiły się niemal natychmiast.
W trakcie biegu nie zarejestrowała jej żadna kamera, ani aparat fotograficzny. Sędziowie nie widzieli jej na żadnym punkcie kontrolnym, żadna zawodniczka nie pamiętała, by Ruiz wyprzedziła ją w trakcie biegu, wreszcie pojawili się świadkowie widzący jak wbiega na trasę. Ruiz straciła zwycięstwo i rekord.
|
| | | | | |
| 2011-02-11, 15:16
Kwestia tego czy zrobiła to świadomie czy nie...
Rok temu podobny przypadek był we Frankfurcie nad Menem jak i kilka lat temu w Hamburgu-gdzie nadzwyczaj znakomite czasy osiągneli nasi....oczywiście w ciągu kilku dni skorygowano wyniki i naszych zdyskwalifikowano
Przypomniało mi się też oszustwo wykryte na biegu Comrades w RPA gdzie oszustwa dokonali dwaj bracia, którzy podmienili się w połowie trasy i fakt byłby nie wykryty gdyby nie zdjęcia kilku fotografów którzy zrobili fotke zawodnika mierzącego czas na prawej ręce a pożniej dziwnym trafem ten sam zawodnik miał zegarek na drugiej ręce....
Idąc tym samym tropem do dziś jest zaskakujący wynik Piotra Kuryło który był niby drugi w Spartathlonie, nigdy później nie zbliżył się do tego wyniku, a był tam też jego brat...
Jeżeli chodzi o same mprezy organizowane w Polsce to najwięcej niejasności było na 100km w Boguszów Gorce i na 100km w Kaliszu (tutaj chodzi o bieg rozgrywany na starej trasie - 50 km pętla)
I pomijam skracanie tras, gdzie mimo że trasa jest dobrze zabezpieczona to sam byłem świadkiem na jednej z edycji maratonu Poznańskiego gdzie jeden z zawodników przerwał taśmę by nie biec po kostce brukowej i wszyscy pobiegli za nim po chodniku, skracając znacznie trase) |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-02-11, 15:39
To cytat z artykulu opublikowanego dziś w onecie.pl.
Jak się kogoś cytuje warto podać źródło. |
| | | | | |
| 2011-02-11, 16:18
2011-02-11, 15:16 - Krzysiek_biega napisał/-a:
Kwestia tego czy zrobiła to świadomie czy nie...
Rok temu podobny przypadek był we Frankfurcie nad Menem jak i kilka lat temu w Hamburgu-gdzie nadzwyczaj znakomite czasy osiągneli nasi....oczywiście w ciągu kilku dni skorygowano wyniki i naszych zdyskwalifikowano
Przypomniało mi się też oszustwo wykryte na biegu Comrades w RPA gdzie oszustwa dokonali dwaj bracia, którzy podmienili się w połowie trasy i fakt byłby nie wykryty gdyby nie zdjęcia kilku fotografów którzy zrobili fotke zawodnika mierzącego czas na prawej ręce a pożniej dziwnym trafem ten sam zawodnik miał zegarek na drugiej ręce....
Idąc tym samym tropem do dziś jest zaskakujący wynik Piotra Kuryło który był niby drugi w Spartathlonie, nigdy później nie zbliżył się do tego wyniku, a był tam też jego brat...
Jeżeli chodzi o same mprezy organizowane w Polsce to najwięcej niejasności było na 100km w Boguszów Gorce i na 100km w Kaliszu (tutaj chodzi o bieg rozgrywany na starej trasie - 50 km pętla)
I pomijam skracanie tras, gdzie mimo że trasa jest dobrze zabezpieczona to sam byłem świadkiem na jednej z edycji maratonu Poznańskiego gdzie jeden z zawodników przerwał taśmę by nie biec po kostce brukowej i wszyscy pobiegli za nim po chodniku, skracając znacznie trase) |
Faktycznie nie podałem źródła, czy to karalne?
Krzysiek w 2003 roku na maratonie „Solidarności” w Gdańsku, o ile dobrze pamiętam była podobna próba. Nawet pisałem o tym w artykule (jest w archiwum). Zająłeś wtedy w tym Maratonie wysokie czwarte miejsce.
1. KĄPIŃSKI Sławomir 2:21:48
2. KLEIN Dariusz 2:23:20
3. MURAWSKI Zbigniew 2:24:20
4. BARTKIEWICZ Krzysztof 2:26:02
5. PETUKH Yury Białoruś 2:28:32
Ja przybiegłem wtedy (muszę się pochwalić) na 59 miejscu z czasem 3:15:14. To były moje dobre czasy i na równi wtedy walczyłem z Tadkiem Dziekońskim, Rautem, Libanem, Tadziem Rutą, czy Przemkiem Torłopem.
Krzysiek przytoczę ci fragment tego artykułu i proszę napisz, czy ta podana przeze mnie wersja odpowiada prawdzie. Przy stoliku sędziowskim było duże zamieszanie i tę informację otrzymaliśmy od jednego z organizatorów. Nazwisko miał na identyfikatorze, ale nazwiska nie zapamiętałem. Czy pisałeś wtedy jakieś oświadczenie?
To jest fragment o tym jak dobiegałem do mety:
„W międzyczasie słyszę jak spiker ogłasza
dyskwalifikację zawodnika Rosji. Część trasy przejechał podobno w samochodzie. Czołówka zgodnie napisała oświadczenia, że akurat tego zawodnika
nie widzieli na trasie. Sędziowie potwierdzili brak biegacza
na dwóch punktach kontrolnych. Z początku się wypierał, ale
postraszony, że jego numer zostanie zgłoszony Rosyjskiej
Federacji to zmiękł i się przyznał”.
Czy pamiętasz taki fakt ?
|
| | | | | |
| 2011-02-11, 17:36
2011-02-11, 16:18 - Wojtek G napisał/-a:
Faktycznie nie podałem źródła, czy to karalne?
Krzysiek w 2003 roku na maratonie „Solidarności” w Gdańsku, o ile dobrze pamiętam była podobna próba. Nawet pisałem o tym w artykule (jest w archiwum). Zająłeś wtedy w tym Maratonie wysokie czwarte miejsce.
1. KĄPIŃSKI Sławomir 2:21:48
2. KLEIN Dariusz 2:23:20
3. MURAWSKI Zbigniew 2:24:20
4. BARTKIEWICZ Krzysztof 2:26:02
5. PETUKH Yury Białoruś 2:28:32
Ja przybiegłem wtedy (muszę się pochwalić) na 59 miejscu z czasem 3:15:14. To były moje dobre czasy i na równi wtedy walczyłem z Tadkiem Dziekońskim, Rautem, Libanem, Tadziem Rutą, czy Przemkiem Torłopem.
Krzysiek przytoczę ci fragment tego artykułu i proszę napisz, czy ta podana przeze mnie wersja odpowiada prawdzie. Przy stoliku sędziowskim było duże zamieszanie i tę informację otrzymaliśmy od jednego z organizatorów. Nazwisko miał na identyfikatorze, ale nazwiska nie zapamiętałem. Czy pisałeś wtedy jakieś oświadczenie?
To jest fragment o tym jak dobiegałem do mety:
„W międzyczasie słyszę jak spiker ogłasza
dyskwalifikację zawodnika Rosji. Część trasy przejechał podobno w samochodzie. Czołówka zgodnie napisała oświadczenia, że akurat tego zawodnika
nie widzieli na trasie. Sędziowie potwierdzili brak biegacza
na dwóch punktach kontrolnych. Z początku się wypierał, ale
postraszony, że jego numer zostanie zgłoszony Rosyjskiej
Federacji to zmiękł i się przyznał”.
Czy pamiętasz taki fakt ?
|
Oczywiście że pamiętam, jako pierwszy zgłosiłem ten fakt organizatorowi że jakim cudem jestem piąty skoro było tylko trzech zawodników na nawrocie na Westerplatte i nikt mnie nie mijał... Pamiętam że po nawrocie obok Kąpińskiego (był to ok. 20km) doczepił sie zawodnik w białej koszulce, pierwotnie myślałem że to kibic który chce zobaczyć ile dotrzyma mu kroku, ale z czasem traciłem do Sławka Kapińskiego dystans, który okazał się zwycięzcą a ten Rosjanin przybiegł tuż za nim. Sławek też wtedy pamiętam stwierdził że nikogo za nim nie było, nagle ma obok siebie rywala.. |
| | | | | |
| 2011-02-11, 18:10
2011-02-11, 17:36 - Krzysiek_biega napisał/-a:
Oczywiście że pamiętam, jako pierwszy zgłosiłem ten fakt organizatorowi że jakim cudem jestem piąty skoro było tylko trzech zawodników na nawrocie na Westerplatte i nikt mnie nie mijał... Pamiętam że po nawrocie obok Kąpińskiego (był to ok. 20km) doczepił sie zawodnik w białej koszulce, pierwotnie myślałem że to kibic który chce zobaczyć ile dotrzyma mu kroku, ale z czasem traciłem do Sławka Kapińskiego dystans, który okazał się zwycięzcą a ten Rosjanin przybiegł tuż za nim. Sławek też wtedy pamiętam stwierdził że nikogo za nim nie było, nagle ma obok siebie rywala.. |
Krzysiek - dobrze jest powspominać stare czasy, ale to już historia. Kiedyś pisanie artykułów przez biegaczy z maratonów krajowych było normą. Teraz wyparły je artykuły z maratonów zagranicznych.
To patrz Krzysiek jak ja pisałem w tym samym artykule o nawrocie z Westerplatte. Zastrzegam, że mogłem pomylić i zamienić nazwiskami kogoś z pierwszej trójki. Ale kolejność się zgadza i tam w czołówce Rosjanina na pewno nie było.
Artykuł jest w archiwum i nic na pewno nie mógł bym w nim zmienić. Oto drugi fragment wyprzedzał nas z Libanem wtedy zawodnik z Łomży Andrzej Konopka:
„Na drugiej jezdni obserwujemy powracających z nawrotu wózkarzy.
Jadą w dość dużych odstępach. Po jakimś czasie pojawia się
czołówka. Prowadzi dwójka: Murawski - Bydgoszcz Klein -
Oleśnica. Potem samotny Kąpiński - Międzyzdroje. Dalej grupa z
Bartkiewiczem - Toruń i Janickim (nie ukończył). Szukam wzrokiem
Tomka Chawawko, któremu kibicuję. Jest gdzieś na 8 pozycji. Za nim pojawia się dwójka z pierwszą kobietą Vinnickają - Białoruś.
Dryblasy osłaniają ją przed wiatrem. Niewielką stratę do nich ma jeszcze wtedy druga z kobiet Elena Cuchło biegnąca w
czteroosobowej grupce. Mignął mi się tam gdzieś w pobliżu jakiś Duńczyk (Hartikainen). Stojący na poboczu młody człowiek liczy przebiegających i informuje nas, że zajmujemy z Libanem na razie
odpowiednio 80 i 81 miejsce”.
Skończyło się na 59 miejscu więc z Libanem na trasie nie próżnowaliśmy.
|
|
|
|
| |
|