Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

wioslarz79
szymon szar
birmingham-poznan
MANIAK POZNAN

Ostatnio zalogowany
2009-12-19,22:17
Przeczytano: 559/90361 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:9.3/8

Twoja ocena:brak


Niemożliwe stało się możliwe
Autor: Szymon Szar
Data : 2008-11-10

IEDF Halfmaraton w Birmingham.

Pewnego dnia wracając jak zwykle z pracy te sama ulica co zawsze zatrzymałem sie przy reklamie ulicznej, reklamującej EDF Halfmarathton w Birmingham. A ze kocham bieganie to postanowiłem posmakować po raz kolejny uczucia biegacza maratońskiego. Poczuć jeszcze raz ten dreszczyk emocji podczas uczestnictwa w świecie biegowym jakim jest niewątpliwie uczestnictwo i ukończenie kolejnego biegu.

I tak termin biegu wyznaczono na niedziele 26 października 2008 roku.
Ja decyzje o uczestnictwie podjąłem dokładanie 9 tygodni wcześniej. I pozostało rozpisanie dobrego planu treningowego, zważając na to ze przez ostatni rok biegałem tylko okazjonalnie raz w tygodniu.

Cel mój był taki aby uczestniczyć czynnie w tym biegu tzn aby nie nastawiać sie tylko i wyłącznie na ukończenie ,ale również na przyzwoity czas.
Pierwsze dwa tygodnie przeznaczyłem na ogólne budowanie siły biegowej. Treningi codziennie (poniedziałek - piątek},dystans ok 10-12km,wszytko na pierwszym zakresie tlenowym plus sobota i niedziela 15-20km również na I zakresie.
Tak trenowałem przez 4 tygodnie. Wszystko uzupełniałem ćwiczeniami rozciągającymi przed i po treningu oraz w ramach regeneracji uczęszczałem raz w tygodniu na saunę.

Na zakończenie 5 tygodnia treningów wyznaczyłem sobie na niedziele dokładnie na godzinę startu trening na dystansie 22km,aby sprawdzić swoje przygotowanie biegowe. Założenie moje było takie aby tylko przebiec ten dystans bez wyznaczonego czasu. Ku mojemu zdziwieniu nie dość ze przebiegłem ten dystans bez specjalnego wysiłku to jeszcze zrobiłem to w czasie dwóch godzin!!!
I wtedy postanowiłem ze przez ostanie trzy tygodnie przygotowań swoje treningi będę przeplątał interwałami dzięki czemu przyzwyczaję swój organizm do większego wysiłku. I tak poniedziałek, środa i piątek biegałem na drugim zakresie tlenowym ale dystans maksymalnie do 10km. Zaś we wtorek czwartek, sobotę i niedziele biegałem dłuższe odcinki 12-15km.

Treningi takie były dla mnie pewnego rodzaju eksperymentem biegowym.
Intensywność moich treningów zmniejszała sie wraz ze zbliżają ca sie data 26 października. I tak ostatni ciężki i długi trening odbyłem tydzień przed startem-15km bieg ciągły zakres drugi.

W ostatni tydzień przed startem zrobiłem jeszcze tylko dwa treningi we wtorek i czwartek - na pierwszym zakresie o dystansie 10km.
Po okresie moich przygotowań szybkimi krokami nadeszła niedziela 26 października.

Od rana wszystkie główne ulice Birmingham były pozamykane na czas biegu. Zainteresowanie ogromne. Liczba startujących 9000!!!.Niesamowite!!!
Pokazało to głód ludzi w Birmingham do biegania oraz pokazało wszystkim jak wielu ludzi obecnie prowadzi czynny tryb życia.
Godzina 9.45 Lord z Birmingham wystrzelił z pistoletu startowego i dal sygnał do startu.




Moj cel był taki - 7.30' na mile. Tak przynajmniej do polowy dystansu. Potem jak zdrowie pozwoli przyśpieszę. I tak pierwszy punkt pomiary 2 mile czas 14.30 jest dobrze ale to dopiero początek.

4 mila =29.00 zgodnie z planem......Potem po kolejnej górce złapała mnie straszna kolka i musiałem zmagać sie z bólem, ale nie puszczać zarazem wyznaczonego tempa.
Niestety musiałem trochę zwolnic. Na cale szczęście kolka trzymała tylko albo i aż do 8 mili.

Po osiągnięciu 9 mili lekko przyśpieszyłem i do 11 biegłem tempem 7' na mile. A po minięciu punktu kontrolnego z napisem 11 mila dąłem ile “fabryka“ dała. Na mecie zameldowałem sie z czasem 1:42:08!!!




Bieg ukończyło 9000 ludzi!!! Dla mnie to był pierwszy bieg w tak dużej obsadzie. W Polsce największy w którym uczestniczyłem był poznański maraton - trzy tysiące :-}.

Ogólne wrażenia z I Halfmaratonu w Birmingham wywożę pozytywne. Impreza od strony technicznej zorganizowana poprawnie jak na pierwszy raz.
Brak było jak na innych imprezach piknikowej atmosfery juz dzień wcześniej. Ale to chyba jedyna wada :-} tej imprezy.




Pogoda jak na wyspiarskie warunki dopisała - nie padało :-}
Wręczanie medali wypadło sprawnie, każdy kto ukończył podawał swój rozmiar i dostawał torbę z medalem, koszulka oraz suvenirami od sponsorów.
Moja ocena dobre cztery!!! Myślę ze z roku na rok organizatorzy wyciągną wnioski ze swoich niedociągnięć i impreza będzie jeszcze lepsza.
Mój następny cel biegowy Flora Maraton 2009!!!




Kłaniam się nisko Szymon Szar (KB Maniak Poznań)



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał



















 Ostatnio zalogowani
młodyorzech
14:45
bobparis
14:44
gruszken
14:44
Przemek_Czersk
14:37
42.195
14:37
kostekmar
14:23
Evelina33
14:14
andreas07
13:59
Zaj±c poziomka
13:56
Piotr Gerasch
13:54
Jurek D
13:52
benek
13:48
Ty-Krys
13:47
anielskooki
13:39
Yatzaxx
13:36
Krzysztof-Oknobur
13:35
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |