| | | |
|
| 2010-10-31, 18:54
Ja też dzisiaj cosik myknęłam. Wyszło 8 km. Za dużo zjadłam na obiad i komfort w pierwszej połowie treningu był kiepski. Druga połówka znacznie lepiej i szybciej. Jutro odpoczywam a od wtorku spróbuję coś poprawiać na Goleniów. |
|
| | | |
|
| 2010-10-31, 19:16
Kurcze jak w lesie teraz jest cudownie biegać - poprostu poezja (ten dźwięk liści pod butami)!!! Ze smutkiem odcinam kolejne kartki z kalendarza w oczekiwaniu na wymuszoną przerwę treningową, ale to i może dobrze trochę głodu nie zaszkodzi:)
Pozdrawiam:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-10-31, 19:25
Miałam mieć dzisiaj sprawdzian na 1000.
A w sumie pierwszy raz od poniedziałku czuję się względnie, tylko mnie jeszcze dziwnie boli z prawego boku, jakbym mięśnie naciągnęła skośne.
No i zrobiłam rozgrzewkę, mając pierwszy raz Garmina na łapie, czemu nikt nie powiedział, że to ustrojstwo tyle waży?! Rozgrzewka, rytmiki, i sru.
Biegłam ile fabryka dała. Po 200m już wiedziałam, że nie lubię bieżni. Po 600m zmienił mi się krok, na taki krótszy, ale mniej męczący. Zawsze ludzie którzy tak drobili wkurzali mnie na zawodach, zwłaszcza że przeważnie nie umiałam ich dogonić. No ale cisnę dalej. Jak już zaczynałam charczeć dobiegłam do końca tego tysiączka, zwolniłam trochę żeby przypadkiem nie nacisnąć złego guziczka, a ciemno było....
Podchodzę bliżej ulicy i latarni, patrzę na wyświetlacz.... wzruszyłam się- 4:59.
Normalnie to czas dla mnie super, a jak pomyślę, że według własnych odczuć jestem nie w formie, to budzi się we mnie nadzieja....
I tym optymistycznym akcentem zaczynam sezon :D |
|
| | | |
|
| 2010-10-31, 20:09
2010-10-31, 19:16 - Zikom napisał/-a:
Kurcze jak w lesie teraz jest cudownie biegać - poprostu poezja (ten dźwięk liści pod butami)!!! Ze smutkiem odcinam kolejne kartki z kalendarza w oczekiwaniu na wymuszoną przerwę treningową, ale to i może dobrze trochę głodu nie zaszkodzi:)
Pozdrawiam:) |
Tak potwierdzam wczoraj zrobiłem 14km w lesie bukowym liście dosłownie spadały mi pod nogi.Pięknie słonce świeciło i jak na listopad było bardzo ciepło 16 C .
W pazdzierniku bardzo sobie poluzowałem zrobiłem raptem 100km to tragicznie mało.Od listopada ostro biorę się do roboty. |
|
| | | |
|
| 2010-11-01, 08:02
2010-10-31, 20:09 - tomek20064 napisał/-a:
Tak potwierdzam wczoraj zrobiłem 14km w lesie bukowym liście dosłownie spadały mi pod nogi.Pięknie słonce świeciło i jak na listopad było bardzo ciepło 16 C .
W pazdzierniku bardzo sobie poluzowałem zrobiłem raptem 100km to tragicznie mało.Od listopada ostro biorę się do roboty. |
Ja październik przebimbałam przez kontuzje ale listopad myślę będzie fajny. Nabijanie kilometrów czas zacząć. Górki niestety tylko w weekend z powodu ciemności a póki co chodniki, chodniki i jeszcze raz chodniki aż do wiosny :)
Jedynie jak spadnie śnieg to będzie można polatać po plaży. Bieganie tam po śniegu szczególnie nocą to suuuuuper przeżycie. Zawsze wtedy żałuję, że nie mam dobrego sprzętu do robienia panoramicznych zdjęć. |
|
| | | |
|
| 2010-11-01, 08:03
2010-10-31, 19:25 - Magda napisał/-a:
Miałam mieć dzisiaj sprawdzian na 1000.
A w sumie pierwszy raz od poniedziałku czuję się względnie, tylko mnie jeszcze dziwnie boli z prawego boku, jakbym mięśnie naciągnęła skośne.
No i zrobiłam rozgrzewkę, mając pierwszy raz Garmina na łapie, czemu nikt nie powiedział, że to ustrojstwo tyle waży?! Rozgrzewka, rytmiki, i sru.
Biegłam ile fabryka dała. Po 200m już wiedziałam, że nie lubię bieżni. Po 600m zmienił mi się krok, na taki krótszy, ale mniej męczący. Zawsze ludzie którzy tak drobili wkurzali mnie na zawodach, zwłaszcza że przeważnie nie umiałam ich dogonić. No ale cisnę dalej. Jak już zaczynałam charczeć dobiegłam do końca tego tysiączka, zwolniłam trochę żeby przypadkiem nie nacisnąć złego guziczka, a ciemno było....
Podchodzę bliżej ulicy i latarni, patrzę na wyświetlacz.... wzruszyłam się- 4:59.
Normalnie to czas dla mnie super, a jak pomyślę, że według własnych odczuć jestem nie w formie, to budzi się we mnie nadzieja....
I tym optymistycznym akcentem zaczynam sezon :D |
Ja jeszcze muszę popracować by mieć taki czas. |
|
| | | |
|
| 2010-11-01, 08:12
Dzisiaj dzień bez biegania czynnego. Wycieczka na groby. Zapalę świeczkę bliskim jak również jednemu z największych działaczy biegowych w Świnoujściu Pawłowi Dodkowi. 20 listopada mamy bieg poświęcony jego pamięci. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-11-01, 08:52
też dziś odpoczywam od Biegania :)
od jutra mocne nabijanie kilometrów i siła do tego :) więc nie będzie lekko :) w planie mam dużo kilometrów robić tygodniowo więc na miesiąc trochę ich powinno wyjść :)
no i treningi oczywiście do kajeciku będą wpisywane :) |
|
| | | |
|
| 2010-11-01, 13:39
dycha na rowerze, czekam na rozpiskę treningów na ten tydzień
w sumie taka fajna pogoda, może na rolki pójdę :D |
|
| | | |
|
| 2010-11-01, 21:21
Hej:) mam dla Was złą widomość a właściwie to dobrą. Nie będę miał kompa i netu przez najbliższe dwa tyg:( Trzymajcie się i trenujcie tam dzielnie:) Nie wiem jak ja wytrzymam??:) |
|
| | | |
|
| 2010-11-01, 22:42
mój wytęskniony przyszłoroczny start właśnie stracił na atrakcyjności, ale postanowiłam nie płakać
tylko się upiję
colą |
|
| | | |
|
| 2010-11-01, 23:01
2010-11-01, 21:21 - miniaczek napisał/-a:
Hej:) mam dla Was złą widomość a właściwie to dobrą. Nie będę miał kompa i netu przez najbliższe dwa tyg:( Trzymajcie się i trenujcie tam dzielnie:) Nie wiem jak ja wytrzymam??:) |
O rany Rafał. Bez netu 2 tygodnie??? Toż to wieczność cała :(
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-11-01, 23:02
2010-11-01, 22:42 - Magda napisał/-a:
mój wytęskniony przyszłoroczny start właśnie stracił na atrakcyjności, ale postanowiłam nie płakać
tylko się upiję
colą |
Ja się upiłam dzisiaj sokiem pomarańczowym. Suszi mnie po kolacji ;p. |
|
| | | |
|
| 2010-11-01, 23:04
2010-11-01, 22:42 - Magda napisał/-a:
mój wytęskniony przyszłoroczny start właśnie stracił na atrakcyjności, ale postanowiłam nie płakać
tylko się upiję
colą |
Madziu a gdzie planujesz? |
|
| | | |
|
| 2010-11-01, 23:49
2010-11-01, 23:04 - agawa71 napisał/-a:
Madziu a gdzie planujesz? |
chodzi mi dokładnie o Rzeźnika
i o mojego Pierwszego Wymarzonego Partnera- to nie będzie tak fajnie, jak miało być :( pewnie, że do czerwca daleko, i usilnie działając mogę doprowadzić do interesującej mnie sytuacji, ale to nie o to chodzi...
jest na tyle wcześnie, że mogłabym się wycofać bez problemów, On w zasadzie i tak ma z kim biec
Drugi Wymarzony Partner... nawet go nie będę pytać. Myślę, że i tak nie byłby zainteresowany. Poza tym, w bardzo głupi sposób stracił na wymarzeniu.
chyba skończy się ogłoszeniem :(
miało być tak pięknie :( miała być dodatkowa motywacja :( miał być piękny bieg :( to cudne przeżycie ekstremalnego wyzwania dzielone z drugą osobą- najcudniejsza rzecz na świecie :( jakoś nie wierzę że będę potrafiła być ponad to, że jestem po prostu człowiekiem, a na dodatek kobietą :( czyli do dupy, moja rybko :( jak mawiają starożytne gumisie ;(
może to znak, że mam nie startować? |
|
| | | |
|
| 2010-11-02, 08:21
2010-11-01, 23:49 - Magda napisał/-a:
chodzi mi dokładnie o Rzeźnika
i o mojego Pierwszego Wymarzonego Partnera- to nie będzie tak fajnie, jak miało być :( pewnie, że do czerwca daleko, i usilnie działając mogę doprowadzić do interesującej mnie sytuacji, ale to nie o to chodzi...
jest na tyle wcześnie, że mogłabym się wycofać bez problemów, On w zasadzie i tak ma z kim biec
Drugi Wymarzony Partner... nawet go nie będę pytać. Myślę, że i tak nie byłby zainteresowany. Poza tym, w bardzo głupi sposób stracił na wymarzeniu.
chyba skończy się ogłoszeniem :(
miało być tak pięknie :( miała być dodatkowa motywacja :( miał być piękny bieg :( to cudne przeżycie ekstremalnego wyzwania dzielone z drugą osobą- najcudniejsza rzecz na świecie :( jakoś nie wierzę że będę potrafiła być ponad to, że jestem po prostu człowiekiem, a na dodatek kobietą :( czyli do dupy, moja rybko :( jak mawiają starożytne gumisie ;(
może to znak, że mam nie startować? |
Witajcie biegacze.
Zaczynam przygotowania do Cracovia Maraton. Poprzeczka ustawiona na 3:15.Czas laby się skończym.Fajnie się obijało ala mam już tego dość.
Chcę sie zmęczyć bieganiem.Pogoda dopisuje jest nieprzyzwoicie ciepło wczoraj było 17 C dzisiaj będzie podobnie. |
|
| | | |
|
| 2010-11-02, 08:42
2010-11-01, 23:49 - Magda napisał/-a:
chodzi mi dokładnie o Rzeźnika
i o mojego Pierwszego Wymarzonego Partnera- to nie będzie tak fajnie, jak miało być :( pewnie, że do czerwca daleko, i usilnie działając mogę doprowadzić do interesującej mnie sytuacji, ale to nie o to chodzi...
jest na tyle wcześnie, że mogłabym się wycofać bez problemów, On w zasadzie i tak ma z kim biec
Drugi Wymarzony Partner... nawet go nie będę pytać. Myślę, że i tak nie byłby zainteresowany. Poza tym, w bardzo głupi sposób stracił na wymarzeniu.
chyba skończy się ogłoszeniem :(
miało być tak pięknie :( miała być dodatkowa motywacja :( miał być piękny bieg :( to cudne przeżycie ekstremalnego wyzwania dzielone z drugą osobą- najcudniejsza rzecz na świecie :( jakoś nie wierzę że będę potrafiła być ponad to, że jestem po prostu człowiekiem, a na dodatek kobietą :( czyli do dupy, moja rybko :( jak mawiają starożytne gumisie ;(
może to znak, że mam nie startować? |
Podziwiam Madziu. Na samą myśl o Rzeźniku mam dreszcze. Jeszcze nie dojrzałam do takich biegów. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-11-02, 08:44
2010-10-31, 19:25 - Magda napisał/-a:
Miałam mieć dzisiaj sprawdzian na 1000.
A w sumie pierwszy raz od poniedziałku czuję się względnie, tylko mnie jeszcze dziwnie boli z prawego boku, jakbym mięśnie naciągnęła skośne.
No i zrobiłam rozgrzewkę, mając pierwszy raz Garmina na łapie, czemu nikt nie powiedział, że to ustrojstwo tyle waży?! Rozgrzewka, rytmiki, i sru.
Biegłam ile fabryka dała. Po 200m już wiedziałam, że nie lubię bieżni. Po 600m zmienił mi się krok, na taki krótszy, ale mniej męczący. Zawsze ludzie którzy tak drobili wkurzali mnie na zawodach, zwłaszcza że przeważnie nie umiałam ich dogonić. No ale cisnę dalej. Jak już zaczynałam charczeć dobiegłam do końca tego tysiączka, zwolniłam trochę żeby przypadkiem nie nacisnąć złego guziczka, a ciemno było....
Podchodzę bliżej ulicy i latarni, patrzę na wyświetlacz.... wzruszyłam się- 4:59.
Normalnie to czas dla mnie super, a jak pomyślę, że według własnych odczuć jestem nie w formie, to budzi się we mnie nadzieja....
I tym optymistycznym akcentem zaczynam sezon :D |
Madzia...
Czasami, człek w nieświadomości potrafi z siebie wiele "wykrzesać", nawet bardzo wiele..
4.59....to już trzeba nieźle nóżkami przebierać...:)) |
|
| | | |
|
| 2010-11-02, 08:51
2010-11-02, 08:21 - tomek20064 napisał/-a:
Witajcie biegacze.
Zaczynam przygotowania do Cracovia Maraton. Poprzeczka ustawiona na 3:15.Czas laby się skończym.Fajnie się obijało ala mam już tego dość.
Chcę sie zmęczyć bieganiem.Pogoda dopisuje jest nieprzyzwoicie ciepło wczoraj było 17 C dzisiaj będzie podobnie. |
Tomek, więc do dzieła. Ja też zaczynam wciągać się w systematyczne treningi. U mnie akurat nie jest tak ciepło. W dzień jest zwykle ok. 8 stopni w nocy mniej ale i tak jest pięknie. W planie wieczorny trening po ciemaku.
Miłego dnia i owocnych treningów :) |
|
| | | |
|
| 2010-11-02, 10:47
Wczoraj 14km rozbiegania po lesie,rozpoczynam spokojne przygotowania pod maraton wiosenny w Dębnie.Jak będzie zdrowie to chciałbym złamać 3:10.Miłego dzionka.:))) |
|