| | | |
|
| 2008-04-13, 21:56 Fotki
Pod ponizszymi linkami znajdziecie
35 fotek ze startu
http://picasaweb.google.com/zgrzecho/MARATONDEBNO2008Start
136 fitek 13,5km
http://picasaweb.google.com/zgrzecho/MARATONDEBNO2008135KM02
|
|
| | | |
|
| 2008-04-13, 22:03
2008-04-13, 21:51 - debet napisał/-a:
Mam chyba uzasadnione pretensje do naszej "publicznej TV".
Taka ona publiczna, że w wiadomościach sportowych na TVP1 dziś ani słowa o Mistrzostwa Polski Dębno i przy okazji nominacja do Pekinu.
W zamian za to połowa wiadomości to wywiady i informacje o skorumpowanych miernotach piłkarskich.
Na domiar złego na koniec wiadomości info z maratonu w Londynie o 101-letnim uczestniku który pali i pije.
Ja chyba śnię.....
|
Nie ma się co dziwić!Dyrektor sportu TVP Robert Korzeniowski był w Ostrzeszowie,więc tam były wszystkie kamery;-))))))))))))))Jak widze tych co niektórych pajacy(ViP-ów)to się odechciewa biegać:-((( |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-04-13, 22:18
Brawo Tomek Banach. NIeeeeeech żyje naaaaaaaam!!!!!!
To miał być mój debiut w maratonie ale w przeciwieństwie do Tomka wymiękłem.
Opisz Tomek swoje wrażenia z biegu. |
|
| | | |
|
| 2008-04-13, 22:28 Fotki cd
Podaję następnego linka tym razem z 29 km, 135fotek:
http://picasaweb.google.com/zgrzecho/MARATONDEBNO200829KM |
|
| | | |
|
| 2008-04-13, 22:45 Zdjęcia
2008-04-13, 22:28 - zgrzecho napisał/-a:
Podaję następnego linka tym razem z 29 km, 135fotek:
http://picasaweb.google.com/zgrzecho/MARATONDEBNO200829KM |
Pozwoliłem sobie wykorzystać 2 fotki w newsie oraz zamieścić linki |
|
| | | |
|
| 2008-04-13, 22:48
Gratulacje koledzy i koleżanki za uzyskane wyniki :) |
|
| | | |
|
| 2008-04-13, 22:49
2008-04-13, 22:03 - jarekurbi napisał/-a:
Nie ma się co dziwić!Dyrektor sportu TVP Robert Korzeniowski był w Ostrzeszowie,więc tam były wszystkie kamery;-))))))))))))))Jak widze tych co niektórych pajacy(ViP-ów)to się odechciewa biegać:-((( |
TVP była w Ostrzeszowie, nie dlatego, że był tam Korzeń, ale się dowiedzieli, że my tam jesteśmy! Oddelegowana reprezentacja MaratonyPolskiePL. (z powodu tego służbowego obowiązku nie mogliśmy być w Dębnie) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-04-13, 23:07 Fotki cd
Kolejny link, tym razem z mety czas ok 3:16 do 3:55
razem 251 zdjęć
http://picasaweb.google.pl/zgrzecho/MARATONDEBNO2008Meta316 |
|
| | | |
|
| 2008-04-14, 07:49 Dębno
Dobiegłem ( doczłapałem )mój pierwszy maraton dzięki WSPANIAŁEJ PUBLICZNOŚCI w mijanych miejscowościach.
Biegłem bardzoooo wolno więc mogłem sobie ich pooglądać-wspaniałe święto.
DZIĘKUJĘ |
|
| | | |
|
| 2008-04-14, 08:43 nasze media...
2008-04-13, 21:51 - debet napisał/-a:
Mam chyba uzasadnione pretensje do naszej "publicznej TV".
Taka ona publiczna, że w wiadomościach sportowych na TVP1 dziś ani słowa o Mistrzostwa Polski Dębno i przy okazji nominacja do Pekinu.
W zamian za to połowa wiadomości to wywiady i informacje o skorumpowanych miernotach piłkarskich.
Na domiar złego na koniec wiadomości info z maratonu w Londynie o 101-letnim uczestniku który pali i pije.
Ja chyba śnię.....
|
Niestety nie śnisz. Niedzielny poranek-jadę samochodem do Poznania; słucham ''trójki''. Zaczynają się wiadomości. W serwisie sportowym informacje o maratonie londyńskim połączone z relacją korespondenta z Londynu o atmosferze
przedstartowej i różnych ciekawostkach- między innymi o tym podobno 101-letnim maratończyku. Cierpliwie czekam; myślę-zaraz będą mówić o Dębnie. I co? I nic. Koniec.
W niedziele staram się żyć bez telefonu komórkowego więc nawet nie mam jak zadzwonić. Ze złości prawie gryzę kierownicę...
Jak ochłonąłem pomyślałem, że może trochę w tym naszej winy.
Może to my powinniśmy robić więcej szumu wokół naszych imprez, skoro media nie reagują na informacje od organizatorów. Głos słuchaczy i widzów będzie im trochę trudniej zlekceważyć.
Proponuję akcję:
-wybieramy imprezę
-na tydzień przed imprezą część z nas dzwoni do wybranej stacji tv, część do wybranej stacji radiowej.
-w ''dzień zero''słuchamy jakie są efekty
-jeśli brak efektów powtarzamy akcję z telefonami-tym razem z delikatnymi, ale stanowczymi protestami.
-następny krok-umawiamy się na następną imprezę
Czas trwania akcji- do końca roku.
Potem się zobaczy...
|
|
| | | |
|
| 2008-04-14, 08:56 Dębno - było super
Świetna impreza w Dębnie - bardzo mi się podobało i nie jestem w tym wrażeniu osamotniony :) |
|
| | | |
|
| 2008-04-14, 09:40
wróciłem z Dębna w nocy. biegłem na 3h, niestety nie udało się, ale życiówka poprawiona o 14'40" 3:04:02. impreza rewelacyjna pod względem organizacyjnym jak dla mnie perfekcyjna no i super trasa. jeden tylko problem: dlaczego mam do Dębna tak daleko? |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-04-14, 09:51 Monika nie pojedzie.
2008-04-13, 16:48 - adamus napisał/-a:
2:33:42 super:) Monika z tym wynikem jako mistrzyni Polski też jedzie do Pekinu!!! |
Monika nie pojedzie do Pekinu gwarantuję. Proszę prześledzić jej karierę. Jako bardzo młoda biegaczka zamiast biegać bieżnię została na siłę wciągnięta do maratonu. Kilka rewelacyjnych biegów zwycięstwa z najlepszymi w Polsce później w Berlinie. Później zmęczenie ( po poznańskim maratonie , sam sprowadzalem ją z podium bo była n a współ nieprzytomna )Pojechała do Aten i po prostu zeszła nie z powodu kontuzji tylko braku sił biegu pod górkę. Po Atenach zaczyna od nowa ale na tą olimpiade nie ma po co jechać , chyba tylko zaliczyć bieg. Jeśli ma ktoś jechać to Małgosia Sobańska jest doświadczoną rutynowaną zawodniczką ale i tak będzie jej trudno walczyć z najlepszymi. A przy okazji może mi ktoś powie co dzieje się z Syrek. |
|
| | | |
|
| 2008-04-14, 10:19
2008-04-14, 09:51 - henry napisał/-a:
Monika nie pojedzie do Pekinu gwarantuję. Proszę prześledzić jej karierę. Jako bardzo młoda biegaczka zamiast biegać bieżnię została na siłę wciągnięta do maratonu. Kilka rewelacyjnych biegów zwycięstwa z najlepszymi w Polsce później w Berlinie. Później zmęczenie ( po poznańskim maratonie , sam sprowadzalem ją z podium bo była n a współ nieprzytomna )Pojechała do Aten i po prostu zeszła nie z powodu kontuzji tylko braku sił biegu pod górkę. Po Atenach zaczyna od nowa ale na tą olimpiade nie ma po co jechać , chyba tylko zaliczyć bieg. Jeśli ma ktoś jechać to Małgosia Sobańska jest doświadczoną rutynowaną zawodniczką ale i tak będzie jej trudno walczyć z najlepszymi. A przy okazji może mi ktoś powie co dzieje się z Syrek. |
Monika jako jedyna kobieta spełnia kryteria kwalifikacyjne. Jeżeli wśród mężczyzn brzmiały one jasno - Mistrz Polski + minimum IAAF "A", to dlaczego dla Pań ma być inaczej? Wynik Moniki 2:33:42 jest prawie identyczny jak ten, który 4 lata temu dał jej paszport do Aten - 2:33:27. Jeśli chodzi o Małgorzatę Sobańską to na dzień dzisiejszy nie ma o czym mówić, ani ona ani żadna inna zawodniczka nie posiada minimum.
Poza tym - Monika jest cały czas młodą zawodniczką jeżeli chodzi o maraton. Ma dopiero 28 lat więc absurdem byłoby skreślanie jej szans. Przypomnę że w ostatnich 5 latach to właśnie ona jako jedyna stanęła na podium jednego z 4 największych światowych maratonów. Fakt iż zaczęła dość wcześniej biegać maraton wcale nie oznacza pomyłki. Przecież jest to konkurencja, w której do mistrzostwa dochodzi się przez kilka lat. |
|
| | | |
|
| 2008-04-14, 10:40 Pierwszy raz w Dębnie.Moje odczucia!
Choć nie udało mi się złamać czwórki{4 h-lekko} to i tak na metę przybiegłem z zadowoloną miną.Udowodniłem w ten sposób że tak naprawdę nie najważniejsze są jakieś osobiste rekordy lecz pokonanie trudności jakie towarzyszą na trasie maratonu.Biegłem tu po raz pierwszy,trasy nie znam a chęć poprawienia rekordów jest u mnie bardziej na przebiegniętych już wcześniej maratonach.Zakładałem że złamię czwórkę na podstawie przebiegniętego tydzień wcześniej półmaratonu w Poznaniu{1.47.05} ale w duchu pomyślałem też sobie że po tym co przeszłem niedawno{opuchlizna nogi,temperatura,zaczerwienienie i mocny przypływ wagi} po czym musiałem bieganie zaczynać niemal od początku nie mogłem sobie stawiać zbyt wysoko poprzeczki,w piątek poniosło mnie i za dużo przebiegłem{trening już w Dębnie} i ten maraton potraktuję raczej treningowo.Oprócz tego naprawdę mało miałem długich wybiegań i żadnej trzydziestki.I tak pobiegłem o prawie cztery minuty lepiej niż pierwszy maraton w ub. roku we Wrocławiu.A następne już zawsze były lepsze.Choć widoczne jest u mnie często utykanie na prawe kolano to tak naprawdę nie ono spowalnia mój bieg.Po 28 km spadło mi tempo,spłycił się oddech i zaczęły jakby sztywnieć mi mięśnie{skurcze} i zaraz po 34 km zaczęło się chodzenie połączone z bieganiem.Było zbyt częste żeby nie dać się pokonać pacemakerowi na 4 h,ale ostatnie 400 m biegłem i meta "przyjęła mnie" z wynikiem 4:03:57.Zakceptowałem ten wynik z zadowoleniem.Jak ktoś może niech łamie i trójkę ale niech też zrozumie tych co muszą biegać grubo po czterech godzinach!.
Potwierdzam zdanie co do miłej obsługi maratonu od początku do końca.Wadą maratonu jest tylko mała ilość pryszniców w hali gimnazjum i to że oddając chipa miałem ja jak i wielu biegaczy problemy z odzyskaniem pieniędzy bo nie mieli banknotów 10 i 20 złotowych by wydać z 50-ciu{10 zł opłata za chipa} i musiałem się nalatać do samochodu stojącego dość daleko by tą dychę donieść by wydano mi 50 zł.Ale to drobiazg i mam nadzieję że wyciągną jakieś wnioski.
Trasa.Nie jest prawdą że jest płaska jak stół jak mówią niektórzy,na każdym kółku{są 3} są ze trzy małe ale jednak są podbiegi ale nijak się mają do podbiegów na półmaratonie w Sobótce.W Berlinie jest szybsza trasa niż tu w Dębnie.Po 20 km mijała mnie czołówka i widziałem jak p.Skarżyński relacjonował zmagania czołówki.Rekordu trasy nie ma,nadal należy on do niepokonanego dotąd Niemczaka z 1986 roku{zabrakło dwadzieśkcia kilka sekund}.Ciekawostką jest,że niektórzy mieszkańcy Drogomyśla mają listy startowe i dopingują biegaczy po imieniu,przygrywał też zaspół a najwięcej publiki było w samym Dębnie gdzie człowiek starał się szybciej biec.Bardzo dobre zaopatrzenie w wodę,izotoniki,gąbki z wodą{Toruń ucz się!}i miła przy tym obsługa która dziękowała i zapraszała za rok.Piękny medal i ciekawy w kształcie listka dębu odnoszącego się do nazwy miasteczka.Myślę że tu przyjadę,jak nie w przyszłym to w drugim roku.Dziś jestem po wybieganku na ponad 7 km i zaraz płacę za Kraków gdzie już łamię 4-czwórkę.Nie ma to jak głod biegania! |
|
| | | |
|
| 2008-04-14, 11:10
2008-04-14, 10:40 - Martix napisał/-a:
Choć nie udało mi się złamać czwórki{4 h-lekko} to i tak na metę przybiegłem z zadowoloną miną.Udowodniłem w ten sposób że tak naprawdę nie najważniejsze są jakieś osobiste rekordy lecz pokonanie trudności jakie towarzyszą na trasie maratonu.Biegłem tu po raz pierwszy,trasy nie znam a chęć poprawienia rekordów jest u mnie bardziej na przebiegniętych już wcześniej maratonach.Zakładałem że złamię czwórkę na podstawie przebiegniętego tydzień wcześniej półmaratonu w Poznaniu{1.47.05} ale w duchu pomyślałem też sobie że po tym co przeszłem niedawno{opuchlizna nogi,temperatura,zaczerwienienie i mocny przypływ wagi} po czym musiałem bieganie zaczynać niemal od początku nie mogłem sobie stawiać zbyt wysoko poprzeczki,w piątek poniosło mnie i za dużo przebiegłem{trening już w Dębnie} i ten maraton potraktuję raczej treningowo.Oprócz tego naprawdę mało miałem długich wybiegań i żadnej trzydziestki.I tak pobiegłem o prawie cztery minuty lepiej niż pierwszy maraton w ub. roku we Wrocławiu.A następne już zawsze były lepsze.Choć widoczne jest u mnie często utykanie na prawe kolano to tak naprawdę nie ono spowalnia mój bieg.Po 28 km spadło mi tempo,spłycił się oddech i zaczęły jakby sztywnieć mi mięśnie{skurcze} i zaraz po 34 km zaczęło się chodzenie połączone z bieganiem.Było zbyt częste żeby nie dać się pokonać pacemakerowi na 4 h,ale ostatnie 400 m biegłem i meta "przyjęła mnie" z wynikiem 4:03:57.Zakceptowałem ten wynik z zadowoleniem.Jak ktoś może niech łamie i trójkę ale niech też zrozumie tych co muszą biegać grubo po czterech godzinach!.
Potwierdzam zdanie co do miłej obsługi maratonu od początku do końca.Wadą maratonu jest tylko mała ilość pryszniców w hali gimnazjum i to że oddając chipa miałem ja jak i wielu biegaczy problemy z odzyskaniem pieniędzy bo nie mieli banknotów 10 i 20 złotowych by wydać z 50-ciu{10 zł opłata za chipa} i musiałem się nalatać do samochodu stojącego dość daleko by tą dychę donieść by wydano mi 50 zł.Ale to drobiazg i mam nadzieję że wyciągną jakieś wnioski.
Trasa.Nie jest prawdą że jest płaska jak stół jak mówią niektórzy,na każdym kółku{są 3} są ze trzy małe ale jednak są podbiegi ale nijak się mają do podbiegów na półmaratonie w Sobótce.W Berlinie jest szybsza trasa niż tu w Dębnie.Po 20 km mijała mnie czołówka i widziałem jak p.Skarżyński relacjonował zmagania czołówki.Rekordu trasy nie ma,nadal należy on do niepokonanego dotąd Niemczaka z 1986 roku{zabrakło dwadzieśkcia kilka sekund}.Ciekawostką jest,że niektórzy mieszkańcy Drogomyśla mają listy startowe i dopingują biegaczy po imieniu,przygrywał też zaspół a najwięcej publiki było w samym Dębnie gdzie człowiek starał się szybciej biec.Bardzo dobre zaopatrzenie w wodę,izotoniki,gąbki z wodą{Toruń ucz się!}i miła przy tym obsługa która dziękowała i zapraszała za rok.Piękny medal i ciekawy w kształcie listka dębu odnoszącego się do nazwy miasteczka.Myślę że tu przyjadę,jak nie w przyszłym to w drugim roku.Dziś jestem po wybieganku na ponad 7 km i zaraz płacę za Kraków gdzie już łamię 4-czwórkę.Nie ma to jak głod biegania! |
Nie roumiem po co osbsluga pomiaru czasu pobiera kaucję 50 zł za jednorazowego chipa (białego), i tu proszą z góry o drobne banknoty, po czym po biegu oddaje 40 zł.
Lepiej zostawić te chipy biegaczom i pobierać 10 zł.
Super bybyło jakby taki bezzwrotny chip miał jeszcze logo maratonu, tak jak było w Poznaniu.
Sam maraton zorganizowany perfekcyjnie.
|
|
| | | |
|
| 2008-04-14, 11:15
Bieg super. Fajnie poczuć jak imprezą maratońską żyje całe miasto.
Przychylność i uśmiechy mieszkańców, orgów i wolontariuszy jakjej nie spotkałem nigdzie wcześniej.
Atmosfera przed , podczas i po biegu wyśmienita. Pogoda również.
Do tego jak jeszcze dodać przemiłe, sympatyczne towarzystwo na trasie to wszystko maluje sie w barwach - perfekt.
Piwko na 31 km doskonałe - Podziękowanie dla Wojtka - Czerwonego Kapelusza który zadbał o ten izotonik na trasie:))
Pomimo że do domu dotarłem dopiero o 5:45 dziś rano ,to warto było tak sie męczyć..
Pozdro dla wszystkich obecnych w Dębnie Forumowiczów. Zarówno dla starych znajomych jak i tych świeżo poznanych:)
Dzieki Wam ta impreza w moich oczach zyskała dodatkowe plusy. Bez Was bieganie nie byłoby takie przyjemne i sympatyczne:)) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-04-14, 11:30 Jak to jest z tymi wynikami?
Pytanie do firmy mierzącej "precyzyjnie" czas!
Z czego to wynika że czas brutto i netto wielu biegaczy m.w. i mnie jest taki sam jak brutto jak przecież jest to niemożliwe gdyż musielibyśmy startować razem z czołówką z linii startu? Mi tak naprawdę wyszło 4.03.44 gdy stoper włączałem na macie startowej a tu "wciskają" mi czas 4.03.57! Fakt,że to niewielka różnica ale wkórza tym bardziej że za taki pomiar czasu płacimy.
Jeszcze jedna sprawa-limit do 5 godz. Czy nie lepiej przedłużyć go co najmniej do 5,5 jak i tak zalicza się czas tym zawodnikom choć niektórzy{Żuk Józek z Wałbrzycha i znany bosak} musieli się wykłocić by go dostać i choć przebiegli dość grubo powyżej piątki to i tak dostali! |
|
| | | |
|
| 2008-04-14, 11:47
Heh... ;) przybiegłem ;) lecz większość drogi biegłem utykając z naciągniętym stawem skokowym... tak więc, chciałem zrobić wynik 3:45h, lecz i tak z wyniku - 4:35 jestem zadowolony, zwłaszcza że na półmetku baaardzo bałem się, że nic z tego, że z bolącą nogą nie ukończę maratonu i to wtedy byłaby tragedia - a tak mam medal i się cieszę. :)
Co do organizacji maratonu... wzruszenia, wzruszenia i jeszcze raz... same wzruszenia! Jak ochłonę, może napiszę więcej - ocena dla orgów i kibiców (którzy niesamowicie pomogli mi swoim dopingiem wygrać z bólem nogi...) najwyższa z możliwych!
@ przyłączam się do gratulacji dla Tomka - za ukończenie pierwszy raz maratonu. |
|
| | | |
|
| 2008-04-14, 11:56
2008-04-14, 11:47 - Tusik napisał/-a:
Heh... ;) przybiegłem ;) lecz większość drogi biegłem utykając z naciągniętym stawem skokowym... tak więc, chciałem zrobić wynik 3:45h, lecz i tak z wyniku - 4:35 jestem zadowolony, zwłaszcza że na półmetku baaardzo bałem się, że nic z tego, że z bolącą nogą nie ukończę maratonu i to wtedy byłaby tragedia - a tak mam medal i się cieszę. :)
Co do organizacji maratonu... wzruszenia, wzruszenia i jeszcze raz... same wzruszenia! Jak ochłonę, może napiszę więcej - ocena dla orgów i kibiców (którzy niesamowicie pomogli mi swoim dopingiem wygrać z bólem nogi...) najwyższa z możliwych!
@ przyłączam się do gratulacji dla Tomka - za ukończenie pierwszy raz maratonu. |
Gratulacje za silną walkę i ukończenie maratonu.Zobacz ilu nie ukończyło mimo z pozoru łatwej trasy i dobrej pogody! |
|