Pustynie zajmują ponad 90 procent powierzchni Kuwejtu. Gdy wybieracie się w ich pobliże sprawdźcie koniecznie czy Wasze auto na pewno ma napęd na cztery koła...
Dlaczego należy to sprawdzić? Wynajmując auto w wypożyczalni na lotnisku wybraliśmy właśnie samochód z napędem 4x4. Wiedzieliśmy, że będziemy chcieli spędzić noc na pustyni, więc wybór był oczywisty. Jednak pomimo zapewnień wypożyczalni dopiero pośrodku piasków okazało się, że owego 4x4 po prostu nie ma – dostaliśmy nie ten model. Oczywiście mogliśmy zrezygnować z jazdy po pustyni, ale przeszkodą okazały się nawet autostrady – natrafiliśmy na taką, która całkowicie była zasypana piachem...
Owa zasypana, czy jak ktoś woli zaginiona autostrada, znajduje się na północnym wschodzie kraju i prowadziła pierwotnie na największa wyspę Kuwejtu – Bubijan. Na wyspę prowadzą dwa nowoczesne mosty, ale oba podczas naszego pobytu zostały zamknięte przez wojsko ze względu na zmilitaryzowanie wyspy na skutek narastającego napięcia pomiędzy USA a Iranem.
Dla „naszej” autostrady wybudowano w latach 90-tych dodatkowy most, który jednak nigdy nie został otwarty – do połączenia go z autostradą zabrakło tylko 200-metrowego wjazdu. W związku z tym pięciu-kilometrowy odcinek przecinającej pustynię drogi został porzucony i padł łupem wiatrów. Wiatrów, które w ciągu kilku lat przykryły autostradę wysokimi miejscami na 2-3 metry wydmami.
Powstała w ten sposób niezwykła atrakcja turystyczna, chyba jedna z najciekawszych w Kuwejcie – choć całkowicie nieplanowana i z oczywistych względów nie promowana przez władze.
W wielu miejscach przebieg autostrady znaczą tylko stojące samotnie słupy oświetleniowe, co ciekawe nocami wciąż włączone. Niesamowitości dodają wystające gdzieniegdzie metalowe obręcze barier energochłonnych – tworząc obraz niczym z filmów katastroficznych. Oczywiście miejscowym piach w niczym nie przeszkadza: suną zasypaną drogą na swych potężnych terenówkach z prędkościami dochodzącymi do 100 kilometrów na godzinę. Dla nich pustynia i piach to żywioł, z którym zbratani są od zawsze.
Jeżeli chodzi o bieganie, to po takiej autostradzie biega się niewiele łatwiej niż po zwykłej. Wiemy, bo spróbowaliśmy zrobić na niej trening... O ile jednak w Polsce bardzo szybko pojawia się Policja, która zabierze nas z bocznego pasa i jeszcze wlepi mandat za przebywanie pieszego na autostradzie, to w Kuwejcie co chwila zatrzymywać się będą samochody a ich kierowcy zadawać sakramentalne pytanie: co się stało, i czy podwieźć. Odpowiedź, że nie trzeba - jest dla nich niewytłumaczalnie dziwna :-)