| Przeczytano: 873/1800967 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Antarctica Marathon okiem Jana Chmury | Autor: Jan Chmura | Data : 2016-04-06 |
Z dużą satysfakcją i radością chciałbym podzielić się wrażeniami z przebiegu Antarctica Marathon, który odbył się dnia 13 marca 2016 roku, na dziewiczym kontynencie – Antarktydzie. Bieg odbywał się w arcytrudnych warunkach atmosferycznych, przy intensywnie padającym mokrym śniegu (kilkucentymetrowe płatki), narastającej prędkości wiatru dochodzącej do 100 km/h.
Porywisty, przenikliwy wiatr, niska temperatura i przepocona odzież sportowa powodowały odczucie ogromnego zimna, co w szybkim tempie wychładzało organizm. Doprowadziło to w efekcie do głębokiej hipotermii, zaburzenia koordynacji ruchowej i ogromnych trudności w kontynuowaniu biegu. Ze względu na lodowaty, zamarzający płyn izotoniczny oraz skurcze mięśni gardła i przełyku, nie mogłem podczas biegu w dostateczny sposób nawadniać organizmu, co doprowadziło ostatecznie do jego odwodnienia. Trasa biegu była bardzo trudna, z licznymi podbiegami od kilkudziesięciu do kilkuset metrów.
Bieg po zmarzlinie, śniegu, lodzie, błocie, wodzie spływającej z lodowca oraz narastające zmęczenie i drżenie mięśniowe spowodowały na trasie maratonu pięć upadków. Na 40 kilometrze trasy po kolejnym upadku złapały mnie bardzo bolesne kurcze mięśniowe. Myślałem, że jest to już koniec mojego biegu. Nie miałem siły ponownie powstać, jednak wyzwolenie nadprzyrodzonych sił duchowych pozwoliło mi ukończyć ten ekstremalny maraton. W projekcie badań „Korona Maratonów Ziemi” był to dla mnie najtrudniejszy bieg. Jednak przezwyciężanie tych trudności wyzwala w psychice sportowca nowe pokłady sił. Dokonałem rzeczy dla mnie praktycznie niewyobrażalnej, uzyskałem najlepszy czas w całej historii Antarktyka Maraton spośród Polaków startujących w mojej kategorii wiekowej (60-69 lat).
Jako 67-latek osiągnąłem czas 4:06,42. Rezultat ten był możliwy do osiągnięcia dzięki bardzo dynamicznej regeneracji organizmu w czasie biegu wynikającej z optymalnego wspomagania żelem Fire Start firmy Olimp Laboratories Sp z o. o. i z krystalicznie czystego powietrza. Miało to również wpływ na niezwykle szybką powysiłkową restytucję. Na następny dzień czułem się tak dobrze, że mógłbym wystartować w następnym maratonie. Do zdobycia Korony Maratonów Ziemi pozostał mi start na kontynencie australijskim w Sydney.
Realizacja tego projektu naukowego jest możliwa tylko dzięki pomocy Firmy Olimp Laboratories Sp z o. o., a w szczególności dzięki Panu Prezesowi Stanisławowi Jedlińskiemu, któremu chciałbym bardzo serdecznie podziękować.
|
| | Autor: Admin, 2016-04-06, 12:32 napisał/-a: Miło powspominać. Super wrócić wspomnieniami do zdjęć z tego biegu sprzed 2 lat. Widzę, że pogoda stabilna - znowu na Antarktydzie było błoto dla biegaczy :-) | | | Autor: malwinkamac, 2016-04-10, 16:42 napisał/-a: fajnie sie czytało :) | |
| |
|
|