Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

sebix2
Sebastian Kołodziej
Kwa¶niów Dolny
Vajra

Ostatnio zalogowany
2019-09-09,21:13
Przeczytano: 384/307362 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:10/2

Twoja ocena:brak


Wulkaniczne SPA
Autor: Sebastian Kołodziej
Data : 2012-06-29

Już opadają emocje i adrenalina, domywamy ostatki błota z naszych ciał. To oczywiście skutek odwiedzin już po raz trzeci Krainy Wygasłych Wulkanów i powędrowanie ich szlakiem. W ten ciepły i słoneczny weekend ponad 1000 osób miało okazje przenieść się w czasie, popatrzeć na konkurs płukania złota, zobaczyć piękne zabytki Złotoryi, a co najważniejsze wystartować w już kultowym Biegu organizowanym przez Mirosława Kopińskiego i jego przyjaciół oraz partnerów.

Trudno przelać emocje które towarzyszyły podczas tej wyprawy, nawet setki zdjęć nie oddadzą tych emocji, które towarzyszyły ich uczestnikom. To po prostu to trzeba byłoby przeżyć. Ta skromna relacja może pomoże mi przybliżyć klimat tamtego weekendu i jeszcze raz poczuć to coś co daje Bieg Szlakiem Wygasłych Wulkanów i powoduje powrót co roku.

Do Złotoryi dotarliśmy w nocy więc szybkie rozbicie namiotów i do spania. Nad ranem obudził mnie jakiś hałas, myślę sobie co to jest u licha i nie daje spać okazało się, że to ptaki zrobiły mi pobudkę zresztą nie tylko mnie. Mieszkam na wsi, ale tak intensywnego ćwierkania tak dużej ilości ptaków jeszcze nie słyszałem. Pogoda piękna, wszędzie widać krzątających się organizatorów dopinających wszystko na ostatni guzik. Na polu namiotowym coraz więcej namiotów, które pokrywają świeżutko ściętą trawkę przy boisku sportowym koło Zalewu Złotoryjskiego. Zaczyna się najazd z każdej strony na Złotoryję żądnych extremalnych emocji gadziewi.

Zaczęła podstawówka dzieci młodsze. Przed każdym startem miły Pan prowadził z dzieciakami rozgrzewkę, w końcu start i ruszyli przez rzekę, opony, nad rurami pod rurami, pod górkę z górki, oczywiście po błocie w końcu meta. Po biegu dzieci opowiadały swoje wrażenia podczas biegu i okazało się, że największą radość na trasie sprawiła im zjeżdżalnia po folii na którą strażacy lali wodę. Jeden z przedszkolaków słuchając tych opowieści z niecierpliwością pytał: Kiedy ja? Kiedy ja? No przebierajcie mnie już. I tak przyszła kolej i na tych najmłodszych, biegnących w asyście dorosłych, i dla nich to dopiero była frajda, bo przecież rodzice nie co dzień pozwalają biegać po wodzie i błocie i to po kolana. Dzieciaki wyglądały jak małe krasnoludki z filmu „Kingsajz” pokonujące wielkie przeszkody i nie odpuszczały do samego końca, rodzice ledwo za nimi mogły nadążyć, a na mecie dyplom, maskotka i oczywiście medal, na widok którego jedna dziewczynka z uśmiechem na twarzy krzyczała „wygrałam, wygrałam”.

W tzw. międzyczasie odwiedziliśmy Złotoryjskie zabytki, w urozmaiconej formie gry miejskiej. Każdy dostawał przeróżne zagadki i zadania, a tek któremu udało się rozwiązać hasło brał udział w losowaniu atrakcyjnych nagród.

Następnie eliminacje do biegu głównego czyli bieganko na maxa aby ustalić kolejność startu w biegu głównym. Pomimo małych kontuzji podczas tych eliminacji widać było poszkodowanych podczas niedzielnych zmagań, ale jak mogło by być inaczej przecież to twardziele i nie mogli odpuścić. Ukoronowaniem tego sobotniego mitingu był już tylko spacerek ufoludków z kijkami w swoich zielonych koszulkach – czyli zwolenników Nording Walking i hasła „na wulkan marsz”. Ale to nie koniec atrakcji, ponieważ organizatorzy nie odpuszczają i gdy tylko zapada zmrok rozpalają się wielkie kłody drzewa i przy tych pochodniach swoją zabawę zaczynają płukacze złota w „Mistrzostwach Polski Nocnym pukaniu złota” – naprawdę kunszt tych ludzi z miskami stojących po kolana w wodzie i ich sokoli wzrok wzbudzał podziw nie jednego kibica stojącego obok. I w głowach to jedno powracające pytanie jak w tym wiadrze z piachem znajdują te złote ziarenka gorczycy.

A przy wieczornych Polaków rozmowach słychać nie wrażenia z euro, tylko snute mity co do zaplanowanej trasy oraz wspominki z wcześniejszych startów. Niektórzy zawodnicy odbyli mały rekonesans po trasie aby dowiedzieć się co ich mniej więcej czeka i opowiadali m.in. o rurach betonowych wysypanych szkłem, które nachylone są pod różnym kątem, przejściach nad rzeką po linie, zasieków z drutu kolczastego, wielkich kłodach drzewa całych z błota wzbudzając wśród słuchaczy coraz większe obawy. W końcu nadszedł poranek i czas rozwiania wieczornych mitów. Czy uczestniczy dostaną to co chcą i po raz trzeci pomysłodawca i twórca trasy stanie na wysokości zadania - zobaczymy.

Wreszcie upragniony niedzielny start i cześć ludzisków pragnie paść na kolana nie w kościele lecz na trasie rajdu. Zabawa ruszyła i widać tych, którzy traktują tą imprezę właśnie jako dobrą zabawę czyli przebierańców. Tu i ówdzie widać uciekinierów ze szpitala, parę młodą z 16 letnim stażem czy zakrwawioną laskę z nożem w głowie lub jakiś średniowiecznych czubów. Jest i pan nurek który chyba pomylił imprezy, a może i nie bo rurka i okulary okazały się przydatne jak się okazało później.

Ale to nie jedyni przebierańcy ponieważ organizatorzy zamiast firmę ochroniarską sold zatrudnili stare odziały MO i sowieckie wojsko. Wreszcie upragniony start. Ruszyli różowi żółci, zieloni i ci którym nie chciało się biegać w sobotę, ale to od tej chwili nie miało znaczenia, zaczęła się rzeź niewiniątek.

A raczej można by to nazwać wulkanowe SPA czyli solarka w słoneczku, krioterapia w zimnych wodach Kaczawy oraz pobliskich kanałach, piling grubo ziarnisty w betonowych rurach, kąpiele błotne bardzo zdrowotne i perfumowanie żabim w bagiennym żabiaku. I ta wilka atmosfera fair play pomocy aby jak najbardziej upiększonym dotrzeć do mety.

Najbardziej co urzekało to kibice złotoryjanie o złotych sercach, którzy wspomagali spragnionych wody zawodników i te okrzyki otuchy. A na mecie upragniony medal i prysznice do zmycia krwi wymieszanej z błotem - bezcenne wrażenia. I gdy już ochłoniemy wszyscy przyjdzie znowu czas pakowania na IV edycję. Co przyniesie - ??? na pewno nie zapomniane wspomnienia, które rozbudzają fantazje, którymi będzie można upiększać wieczorne polaków rozmowy.

Od redakcji: tegoroczną edycję zawodów ukończyły 492 osoby, w tym 101 kobiet.

Wyniki mężczyzn:

1. DAWIDZIUK Maciej - 01:14:10
2. BRZESKI Tomasz - 01:16:51
3. SIKORA Michał - 01:18:02
4. WENDLAND Michał - 01:19:43
5. KOZIŃSKI Maciej - 01:20:04
6. HOFMAN Bartosz - 01:20:31

Wyniki kobiet:

1. FICNER Anna - 01:23:51
2. JACHIMCZYK Aleksandra - 01:28:51
3. BUCHLA Kamila - 01:29:37
4. POGORZELSKA Anna - 01:34:26
5. ANDRZEJEWSKA Magdalena - 01:39:36
6. KONKOL Aleksandra - 01:39:52

Wyniki drużynowe:

1. FACHOWCY OD PRZEJŚCIA - 07:53:58
2. MKS AURUM KOBUD ZŁOTORYJA - 08:51:23
3. TRÓJMIEJSKIE MORZKULCE - 09:12:22
4. CROSS STRACEŃCÓW GŁOGÓW - 09:37:59
5. KRAJOWY REJESTR DŁUGÓW - 09:48:37
6. Z SERCA DLA SERCA - BIEGNIEMY DLA KRYSTIANA - 10:29:21





INFORMACJA POSIADA MULTI-FORUM
POROZMAWIAJ
Biegi przełajowe

IX Bieg Szlakiem Wygasłych Wulkanów- Złotoryja, 23...

1
2018-05-24
Biegi przełajowe

2016 - 7. Bieg Szlakiem Wygasłych Wulkanów

2
2016-02-05
Biegi przełajowe

2015 - VI Bieg Szlakiem Wygasłych Wulkanów

4
2015-06-19
Biegi przełajowe

2014 - V Bieg Szlakiem Wygasłych Wulkanów

25
2014-06-18
Biegi przełajowe

2013 - IV Bieg Szlakiem Wygasłych Wulkanów

64
2013-07-09
Biegi przełajowe

2012 - III Bieg Szlakiem Wygasłych Wulkanów

57
2012-07-14
Biegi przełajowe

2011 - II Bieg Szlakiem Wygasłych Wulkanów

304
2011-06-30
Biegi przełajowe

2010 - I Bieg Szlakiem Wygasłych Wulkanów

83
2011-03-31


 Ostatnio zalogowani
VaderSWDN
14:59
Admin
14:51
mieszek12a
14:43
Raffaello conti
14:28
BemolMD
14:14
agafpaw
14:00
Admirał
13:59
bielu72
13:49
cumaso
13:48
Maciej
13:46
Isle del Force
13:46
INVEST
13:46
kostekmar
13:20
AntonAusTirol
13:13
simov
13:11
Henryk W.
12:55
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |