Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

miniu
Tomasz Walerzak
Szczytno
AKB SZCZYTNO

Ostatnio zalogowany
2022-10-10,11:38
Przeczytano: 544/218997 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:10/1

Twoja ocena:brak


Lyprinol: Ocean Biegaczy
Autor: Tomasz Walerzak
Data : 2010-12-15

Witamy naszych czytelników w cyklu wywiadów prowadzonych pod hasłem „Lyprinol: Ocean Biegaczy”. W ramach tego cyklu prezentujemy biegaczy, maratończyków, amatorów - tych, którzy byli lub są znani nam wszystkim z biegów ulicznych. Biegaczy, których znamy często tylko z twarzy. Postaramy się wraz z patronem cyklu, firmą Biovico – producentem preparatu Lyprinol wspomagającym wydolność organizmu i chroniących przed licznymi kontuzjami – przybliżyć Wam te szalenie interesujące sylwetki, ich życie, ich pasje sportowe, ich osiągnięcia. Osiągnięcia biegaczy – amatorów. Takich samych zawodników jak my wszyscy.

Bohaterem wywiadu jest Stefan Jankowski ur. 22.09.1938 r jeden z założycieli Amatorskiego Klubu Biegacza w Szczytnie. Maratończyk, który ma na swoim koncie 1 super maraton Kalisz, 120 maratonów o i około 300 innych imprez biegowych. Człowiek, który poświęcił bieganiu prawie połowę swojego życia.



Rys.4 - Maraton Juranda - 100 Maraton Stefana


T.W – Tomasz Walerzak
S.J – Stefan Jankowski

T.W. Jak zaczęła się Pana przygoda z bieganiem i dlaczego akurat ta dyscyplina sportu tak Pana zainspirowała?

S.J.
Moja przygoda z bieganiem zaczęła się 30 lat temu, a do biegania skłonił mnie fakt, iż miałem nadwagę i bardzo chciałem zgubić zbędne kilogramy. Uważałem, że bieganie pomoże mi najszybciej osiągnąć rozsądną wagę i dlatego zacząłem biegać, co robię z wielką przyjemnością do dziś.

T.W. Proszę opisać swój pierwszy maraton. Gdzie on się odbył, jakie ma Pan z tym związane wspomnienia?

S.J.
Pierwszy mój maraton odbył się w moim rodzinnym mieście i był to Maraton „Juranda” Szczytno w 1986r, który przebiegłem z czasem 4:28. Wspomnienia mam nie zbyt optymistyczne jak to na każdy pierwszy maraton przypada. Trasa wtedy była bardzo trudna, ponieważ przebiegała przez tereny pagórkowate i nie można było utrzymać stałego tempa, nie miałem żadnego doświadczenia takiego jak teraz mają młodzi początkujący biegacze. Obuwie biegowe również pozostawiało wiele do życzenia. Pamiętam jedynie trasę do 30km, bo chyba na tyle byłem przygotowany, resztę przebiegłem nie pamiętając do końca co się dzieje, ale zadowolenie było ogromne.



Rys.1 - Po maratonie w Wilnie


T.W. Jak wygląda Pana codzienny trening ile kilometrów zalicza Pan średnio w miesiącu?

S.J.
W miesiącu biegam średnio 300km i są to najczęściej biegi ciągłe w tempie 5:00 – 5:30/km. Chcę aby bieganie sprawiało mi pewnego rodzaju przyjemność, a nie wyścig po kontuzję. W moim wieku cieszę się, że mogę wyjść do lasu i zrobić parę kilometrów. Nie ukrywam, że w okresie przygotowań do maratonu czy ważniejszych imprez biegowych typu Mistrzostwa Polski do treningu dołączam podbiegi, tempówki i zabawy biegowe typu rytmy.

T.W. Jakie ma Pan na swoim koncie osiągnięcia w maratonie czym może się nam Pan pochwalić, bo nie ukrywam, że jestem pełen podziwu dla biegacza w wieku 72 lat, który swoje wyniki ma jak 40 latek?

S.J.
Chcę na początku powiedzieć, że wyniki zacząłem poprawiać dopiero po przekroczeniu 60- tego roku życia. Nie wiem tak naprawdę, czym to jest spowodowane może dopiero wtedy dojrzałem do długiego biegania – (śmiech). Po prostu wszedłem w nową kategorię wiekową i chciałem zawalczyć o miejsca na podium. Moja życiówka z maratonu to 3:21 zrobiona we Wrocławiu na MPW w 1999r. średnio na początku mojej przygody z bieganiem zaliczałem po 2-3 maratony z biegiem czasu dochodziło do 14 maratonów rocznie.



Rys.2 - Maraton Ziemii Puckiej


T.W. Wiem jako młodszy Pana klubowy kolega, że udzielał się Pan na arenie sportowej jako działacz i organizator wielu imprez biegowych dla dzieci i młodzieży. Proszę nam o tym opowiedzieć.

S.J.
Tak to prawda. W 2001r wspólnie z Tobą jak dobrze pamiętasz i innymi biegającymi przyjaciółmi wyszliśmy z inicjatywą „zalegalizowania” naszego biegania. Wyszła spontaniczna propozycja założenia stowarzyszenia, które nazwaliśmy AKB Szczytno. Z upływem czasu przy współudziale władz miejskich i powiatowych udało nam się zorganizować kilka fajnych imprez.

Jedną ze sztandarowych jest bieg po schodach „Po Danuśkę” dobrze się wszystko składa, bo jak ktoś czytał „Krzyżaków” Sienkiewicza to dobrze będzie czuł atmosferę biegu, ponieważ na każdego z biegaczy na szczycie ratuszowej wieży z białą okolicznościową chustą czekała Danuśka- obecna burmistrz miasta. Było też kilka edycji biegu Niepodległości, Grand Prix Szczytna i bieg do ula. Organizowanie sprawia mi tyle samo satysfakcji, co samo bieganie i dlatego staram się wspierać każde takie działanie na rzecz młodych ludzi.

T.W. Co by Pan polecił młodym dopiero początkującym biegaczom, którzy chcieliby spróbować swoich sił w maratonie?

S.J.
Po pierwsze przygotowując się do maratonu każdy powinien wyznaczyć jakąś konkretną trasę, którą można urozmaicać biegając najlepiej po lesie. Po drugie konsekwentnie realizować ułożony przez siebie lub starszych doświadczonych kolegów plan. Tu chodzi głównie o sprawy fizyczne. Jeżeli mówimy o psychice to również jest istotne i nie wiem czy nawet nie najważniejsze. W maratonie przy pierwszym starcie należy założyć, że chcę tylko ten maraton ukończyć. Nie nastawiać się na żaden wynik chodzi o to, aby każdy w sposób mało bolesny odczuł smak maratonu.

Uwierzcie mi, że warto biegać. Życzę wszystkim kolegom i koleżankom, z którymi miałem przyjemność biegać powodzenia na trasie wszystkich biegów, nowych życiowych rekordów i dużo zdrowia. Do zobaczenia na trasie.



Rys.3 - Maraton Lębork


Rozmowę przeprowadził Tomasz Walerzak, jeden z biegających wychowanków, maratończyk Stefana Jankowskiego.



Komentarze czytelników - 9podyskutuj o tym 
 

karolbiegacz

Autor: karolbiegacz, 2010-12-15, 19:13 napisał/-a:
Wielokrotnie miałem przyjemność biegać z Panem Stefanem na Półmaratonach i Dziesiątkach.
Bardzo miły, koleżeński, zawsze uśmiechnięty.
Pozdrawiam Panie Stefanie.
Życzę dużo zdrowia.

 

jaworek36

Autor: jaworek36, 2010-12-15, 21:26 napisał/-a:
.... no i wielkie słowa uznania Panie Stefanie !

 

Kamus

Autor: Kamus, 2010-12-15, 22:32 napisał/-a:
Pamiętam nasze wspólne radości na mecie.Jeszcze był start w Spychowie, bieglismy do Szczytna i chyba pierwszy raz na świecie oznakowano trasę w taki sposób, że zamiast wiedzieć ile przebiegliśmy narysowano na asfalcie ILE DO METY...
oj działo się, działo :)
Stafanie WIELE ZDROWIA I SERDECZNOŚCI !!!

Pozdrawiam

 

miniu

Autor: miniu, 2010-12-19, 11:26 napisał/-a:
LINK: http://Miniu

Cieszę się bardzo, że gospodarze swerwisu zgodzili się na opublikowanie mojego wywiadu z moim przyjacielem. Nasz wspólny kolega jest bardzo zadowolony, mile zaskoczony tym, że wywiadzik sie ukazał. Pozdrowienia dla wszystkich biegających koleżanek i kolegów.

 

benek

Autor: benek, 2010-12-19, 12:54 napisał/-a:
AKB Szczytno zawsze miało ciekawą i fajną ekipę :] p. Zapadka, p. Jankowski, p Artur i spółka :]

No i Jacek Ciełuszecki :]

 

Kamus

Autor: Kamus, 2010-12-19, 15:53 napisał/-a:
Szło się na grób Krzysia Klencznona i śpiewało po kilku piwach :)

Krzysztof Klenczon

H. Stefanowska

Port to jest poezja rumu i koniaku
Port to jest poezja westchnień czułych żon
Wyobrażnia chodzi z ręką na temblaku
Dla obieżyświatów port to dobry dom

-hej Johnny Walker dla bezdomnych dom
-hej Johnny Walker dla bezdomnych dom

Port to są spotkania kumpli co przed laty
Uwierzyli ziemi w czarodziejski kształt
Za marzenia głupie tu się bierze baty
Któż mógł wiedzieć, że tak mały jest ten świat

-hej Johnny Walker mały jest ten świat
-hej Johnny Walker mały jest ten świat

Port to są zaklęcia starych kapitanów,
Którzy chcą wyruszyć w jeszcze jeden rejs
Tu żaglowce stare giną na wygnaniu
Wystrzępione wiatrem aż po drzewce rej

-hej Johnny Walker aż po drzewce rej
-hej Johnny Walker aż po drzewce rej
-hej Johnny Walker aż po drzewce rej
-hej Johnny Walker aż po drzewce rej.

Pozdrawiam



















 

Kamus

Autor: Kamus, 2010-12-19, 16:04 napisał/-a:
Stafan Lewandowski mój serdeczny przyjaciel mieszka i biega w Toruniu.
Chodzi nam o Stefana Jankowskiego ze Szczytna ( myślę, że pomyłka :) redaktorzy zmieńcie tyt. w dysksjach).

P.S.
O Stafanie także może kiedyś napiszecie = wspaniały i skromny kolega, robi swoje :)
Pozdrawiam

 

benek

Autor: benek, 2010-12-19, 18:07 napisał/-a:
Już poprawiłem. Dziś biegałem z ekipą toruńską Na Skarpie stąd też jak wróciłem byłem roztargniony i wpisałem Stefana Lewandowskiego :]]

 

POZDRAWIAM

Autor: Frajer Roku, 2010-12-25, 18:12 napisał/-a:
Stefan po wielu latach wspólnego biegania nie przestaje mnie zadziwiać !
Skąd u niego taka siła ?
Jest to jak wielu "starszych" biegaczy prawdziwy amator a jednocześnie profesjonalista w tym co robi.
Znam i podziwiam go od wielu lat, nie zazdroszczę nikomu niczego - cieszę się że spotykamy się na wielu imprezach i zawsze spotyka mnie miłe przywitanie u tak wspaniałego biegacza.
Dziękuje Stefanie za znajomość i życzę jak najwięcej zdrowia.
Do zobaczenia na trasach biegowych.

 

 Ostatnio zalogowani
Andrea
00:23
Jerzy Janow
23:46
Wojciech
23:37
Volter
23:25
VaderSWDN
23:25
Artur z Błonia
23:18
szakaluch
22:30
gibonaniol
22:28
timdor
22:08
malicha
22:06
Namor 13
21:42
Agusia151
21:08
Pablo_run
20:51
uro69
20:51
Pawel63
20:39
grzybq
20:34
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |