|
Po raz pierwszy, czteroosobowa drużyna z Polski – Run for Life AMA Team – weźmie udział w rozpoczynającym się drugiego kwietnia siedmiodniowym, ekstremalnym maratonie piasków
w Maroko. Polska ekipa pobiegnie dla poszkodowanego
w wypadku drogowym siedmioletniego Huberta.
Marathon Des Sables, potocznie nazywany maratonem piasków jest odbywającym się na południu Maroka nieprzerwanie od 26 lat ponad 250-kilometrowym wyścigiem. Podczas tegorocznej edycji tego ultramaratonu zadebiutuje polska drużyna w składzie: Magda Ostrowska – Dołęgowska, Gaweł Boguta, Krzysztof Dołęgowski i Stefan Batory.
Pobiegną w ramach założonego przez Akademię Malucha Alantan projektu Run for Life. Projekt ma na celu zbiórkę pieniędzy na wózek i rehabilitację dla poszkodowanego w wypadku drogowym Huberta. – Ten wyścig to dla każdego maratończyka życiowy Mount Everest. Kilkumiesięczne przygotowania są dla nas codzienną wspinaczką, choć czasem zupełnie nie widzimy szczytu. W tym ekstremalnym maratonie pobiegniemy dla Huberta, który od trzech lat, od momentu wypadku, codziennie wierzy, że kiedyś zobaczy swój szczyt. Że będzie chodził – podkreśla jeden z biegaczy, Stefan Batory.
Do udziału w projekcie Run for Life, Akademia Malucha Alantan zaprosiła Fundację Doroty Stalińskiej – Nadzieja. Fundację aktorki od dziesięciu lat pomaga osobom poszkodowanym w wypadkach samochodowych i aktywnie działa na rzecz poprawy bezpieczeństwa na drogach. Akcję wspierają także Wiceminister Infrastruktury Tadeusz Jarmuziewicz oraz dziennikarka Beata Sadowska. – Marathon des Sables to prawdziwe wyzwanie dla najtwardszych maratończyków. Ekstremalnie ciężki i wymagający. Na startujących w nim śmiałków patrzę z podziwem, zazdrością i nadzieją, że wrócą z tego boju z tarczą i pomogą w ten sposób siedmioletniemu Hubertowi – mówi przyjaciel projektu, generał Roman Polko.
Więcej informacji o projekcie na www.runforlife.pl oraz facebook.com/2011runforlife
Patronat nad wyprawą Polaków do Maroka objął portal MaratonyPolskie.PL. Wkrótce zaprezentujemy materiał o przygotowania zawodników do tego ekstremalnego biegu.
Sylwetki naszych reprezentantów:
Krzysztof Dołęgowski
rocznik 1979, geograf
autor zdjęcia: Małgorzata Ostrowska- Dołęgowska
Swój pierwszy bieg na 10km zorganizował na korytarzu w ursynowskim bloku. Mial 8 lat. Dystans zmierzył licząc płytki PCV dookoła szybu windy. Potem wziął butelkę wody i popijając od czasu do czasu wykonał 448 okrążeń. Następnego dnia ledwo zwlókł się z łóżka. Dziesięć lat później przeszedł w ciągu jednego dnia z Ciechanowa do Szczytna, dobierając tak drogi by wyszło z tego równe 100km.
W nocy zamarzła mu woda w manierce, a gdy przyszedł dzień, bąble zmieniły mu stopy w wielkie poduchy. Patrząc teraz - perspektywy czasu - start w kilkudniowych zawodach był nieunikniony. Tylko nikt jeszcze ich nie organizował. A gdy w 2000 roku do Polski dotarła idea Adventure Racing, Krzysiek stanął wraz ze swoim teamem na starcie i... ukończył, pokonując profesjonalnych GOPR-owców, biegaczy, kolarzy. Od tamtej pory jest nałogowcem. Stara się zarażać swoją pasją wszystkich których pozna.
Prowadzi portal napieraj.pl poświęcony rajdom przygodowym, pracuje w miesięczniku Bieganie. Kilka dni temu (17 maja), jego półka wzbogaciła się o wielki puchar za zdobycie I miejsca w górskim maratonie pieszym na 100km.
Magdalena Ostrowska-Dołęgowska
rocznik 1984, geograf
autor zdjęcia: Krzysztof Dołęgowski
Żona Krzyśka. Jeszcze kilka lat temu jako przeciwnik wszelkich form sportu spędzała czas na wożeniu się autem po imprezach zakrapianych alkoholem. Dymiła jak lokomotywa, a bieganie wydawało się jej obrzydliwe. Po odpowiedniej indoktrynacji trwającej od 2007 roku (pierwszy start w Run Warsaw) zaczęła zmieniać poglądy. Obecnie wykonuje średnio 10 treningów w tygodniu, a jej brzuch coraz bardziej przypomina kaloryfer (czego nie można było o nim powiedzieć w czasie gdy zaczynała studia).
Jej pierwszym sukcesem było zwycięstwo w dwudniowym wyścigu na rakietach śnieżnych w Beskidzie Żywieckim (styczeń 2009). Od tamtej pory cieszy się szacunkiem w całym rajdowym środowisku. Nie poddaje się nawet gdy jedzie dziesiątą godzinę na rowerze szczękając zębami zawinięta w folię ratunkową, kiedy deszcz zmienia góry w wielki przenikliwie zimny wodospad. Pracuje jako sekretarz redakcji miesięcznika Bieganie. Wykonuje także ilustracje i mapy. Geograficzne wykształcenie pomaga jej w nawigacji w terenie.
Gaweł Boguta
rocznik 1976, informatyk
Pracuje ze Stefanem, startuje w jednej drużynie Adventure Racing z Krzyśkiem i Magdą. Prowadzi portal napieraj.pl Od 2000 startuje w zawodach wytrzymałościowych. Był członkiem międzynarodowej drużyny, która w 2007 roku wygrała 24 godzinne zawody w Kostaryce. W 2005 roku po raz pierwszy zmierzył się z pustynią podczas 20 Marathon des Sables. Od tamtej pory obmyślał jak powrócić na te zawody.
Stefan Batory
Rocznik 1978, przedsiębiorca, matematyk
Na co dzień zajmuje się prowadzeniem firmy informatycznej. Przygodę z bieganiem rozpoczął zaledwie 18 miesięcy temu, w wieku 31 lat – wtedy postanowił wziąć udział w Maratonie Piasków i od razu zaczął się do niego przygotowywać. W marcu tego roku wziął udział w Półmaratonie Warszawskim, we wrześniu w Maratonie Warszawskim a w październiku wystartował w Mistrzostwach Polski w biegu na 100km zajmując (jak na debiutanta) rewelacyjne 59 miejsce. Teraz trenuje 12-15h tygodniowo, zazwyczaj w nocy, po pracy. Ostatnim etapem przygotowań przed samym MDS będzie udział w ING Miami Marathon w celu przygotowania się do długotrwałego wysiłku w temperaturze > 30C.
|
| | Autor: Magda, 2011-03-09, 12:06 napisał/-a: zapowiada się ciekawa przygoda, mam nadzieję na regularne relacje
a i opis procesu przygotowań z pewnością zainteresuje wielu biegaczy.... | | | Autor: Krzysiek_biega, 2011-03-09, 15:11 napisał/-a: Nasz serwis został patronem medialnym uczestników wyprawy, więc o relacje możemy być spokojni:) | | | Autor: Magda, 2011-03-09, 15:15 napisał/-a: wiem, doczytałam, będę pilnować :) | | | Autor: Magda, 2011-03-18, 16:18 napisał/-a: tak jak myślałam, garść fantastycznych porad i źródło natchnienia, dziękuję i czekam na więcej | | | Autor: Magda, 2011-04-21, 13:53 napisał/-a: LINK: http://www.sport.pl/lekkoatletyka/1,64989,9456576,
http://www.sport.pl/lekkoatletyka/1,64989,9456576,Maraton_Piasku__Ubezpieczenie_obejmuje_transport_zwlok.html
W papierowym wydaniu wyborczej jest trochę mniej szczegółowo.
Wynikało z niego, że start wszystkich pięciu Polaków opłaciła fundacja (dawało to 68 tys zł) co mnie lekko zbulwersowało. Nawet teraz, gdy wyszło że tylko 3 osoby były sponsorowane, nadal mam wątpliwosci.
Jestem całym sercem za akcjami charytatywnymi, sama startowałam w barwach AI w Maratonie Warszawskim w ubiegłym roku. Rozumiem że czasem zorganizowanie takiej akcji i przeprowadzenie jej może kosztować, ale nie widzę sensu, gdy zorganizowanie jej pochłania więcej pieniędzy od tych uzyskanych na szczytny cel.
Bo jesli udało się zebrać 20 tys dla Huberta, to wydanie ponad 40 tys na wysłanie biegaczy na Saharę mnie razi. Chyba lepiej byłoby wydać te 40 tys na Huberta. To moje osobiste zdanie.
Wiem, super przygoda.
Jednak mam też wątpliwosci, które pojawiły się przy fragmencie z kroplówką i tym, że biegacze mają inne normy. Tak, ci nieliczni ultrasi, którzy sprawdzali się w ekstremalnych warunkach. Mam poważne obawy, czy większosć biegaczy nie uzna się za bogów niepotrzebujących żadnej pomocy i przekraczający swoje granice w sposób nierozważny lub wręcz niebezpieczny.
Przy filmach z wyczynami kaskaderskimi zawsze pojawia się napis "nie rób tego w domu, to mogą tylko profesjonalisci". Może przydałaby się taka uwaga. | | | Autor: Mongetout, 2011-04-21, 14:04 napisał/-a: Powodzenia. | | | Autor: Gerhard, 2011-04-21, 14:09 napisał/-a: Mam wątpliwości nawet w przypadku profesjonalistów.
Zawodnik "Ma się prawo do jednej kroplówki". "Lekarz jest normalny, nasze normy nie". | |
|
|
| |
|