|
Po wakacyjnej przerwie powracają spotkania "Biegaj z ASICS". Najbliższe spotkanie odbedzie się już 7 września (wtorek) o godzinie 19:00 na Polach Mokotowskich w Warszawie, przed restauracją JEFFS przy ulicy Żwirki i Wigury 32. Tym razem gościem będzie olimpijczyk z Pekinu - Henryk Szost, maratończyk, którego nie trzeba nikomu przedstawiać.
Spotkanie z najlepszym obecnie maratończykiem w Polsce będzie doskonałą okazją do pogłębienia wiedzy biegowej. Henryk Szost w swoim dorobku ma start na Igrzyskach Olimijskich w Pekinie oraz start na niedawnych, niestety mało udanych Mistrzostwach Europy w Lekkiej Atletyce w Barcelonie. Obecny rekord życiowy pobił w kwietniu br. podczas maratonu we Wiedniu i wynosi on obecnie 2:10:27.
Czas około półtoragodzinnego spotkania na pewno zostanie wykorzystany do maksimum na ciekawe opowieści z kariery Henryka. Spotkania skierowane są do wszystkich fanów biegania. Nie należy się również martwić o tempo biegu, które dostosowane jest do formy uczestników.
Zatem już teraz zaplanuj sobie czas, by móc wziąć udział w spotkaniu Biegaj z ASICS !!
Link do strony Biegaj z ASICS |
| | Autor: Krzysiek_biega, 2010-08-19, 23:23 napisał/-a: Ja się pytam po raz kolejny, czy w Jarosławcu też miał uraz kolana? to po co startował w Barcelonie....? | | | Autor: maniek-pf:), 2010-08-20, 00:21 napisał/-a: Ocena jest prosta start był słabiutki z jakiego powodu? nie wiem, ale był słabiutki.Może z powodu kontuzji - nie wiem , ale był słabiutki. NIe bój się powiedziec, że start był kompletnie nieudany i już. Powodów może byc wiele co nie zmienia faktu , że był fatalny. Jestem pewny , że kolejne będą bardzo dobre i tego Heniowi życzę:)
ps. BIEGoCZU anonimku bardzo fajne określenie:)) niby jest ale jakoby go nie było:) pozdrowionka dla wszystkich | | | Autor: Góral, 2010-08-20, 08:30 napisał/-a: Bartku
należało by się zapytać administratora i właściciela portalu biegigorskie.pl, ja z typowaniem na biegigorskie.pl nie miałem nic do czynienia, wręcz drażnią mnie takie rzeczy.
Sport jest fajny :)
widzę że również jak ja jesteś zorientowany co z kim i jak u kopaczy.
maratonypolskie.pl powinny wyjść nie tylko do amatorów ale i wyczynowców którzy codziennie trenują na bieżni i nie widzą poza nią świata tak jak jest napisany artykół o Mateuszu Demczyszaku przydały by się kolejne art o naszych gwiazdach | | | Autor: cezaryk, 2010-08-23, 20:53 napisał/-a: Gwiazda naszego podwórka na mistrzoatwach europy, świata czy olimpiadzie nic nie będzie znaczył. I wcala się nie ździwię jak za parę dni zapomni o "kontuzji" i za kasę poleci jakiś bieg. Z anonimami którzy zarejestrowali się tylko dla tego wątku nie gadam, bo są zerem dla mnie | | | Autor: Krzysiek_biega, 2010-08-23, 22:26 napisał/-a: Prawdopodobnie pobiegną maraton w Atenach gdzie dodatkowa jest klasyfikacja Wojskowego Mistrza Świata. | | | Autor: Admin, 2010-08-24, 16:42 napisał/-a: Ponieważ wiele osób bardzo krytycznie ocenia start naszych reprezentantów w maratonie podczas minionych Mistrzostw Europy w LA w Barcelonie, rozmawialiśmy z Henrykiem Szostem, by u źródła zasiągnąć wiedzy na temat tego, co stało sie podczas biegu. Heniu Szost przede wszystkim przeprasza wszystkich kibiców których oczekiwania zawiódł, ale zapewnia, że zrobił wszystko co było w jego mocy by godnie reprezentować Polskę. Swoje zejście z trasy przeżywa jako osobistą, sportową porażkę. Zapewnia, że sam start, jak i przygotowania go poprzedzające traktował bardzo poważnie, licząc na uzyskanie dobrej lokaty. Powodem zejścia z trasy na 20 km nie było złe przygotowanie do starty czy zła taktyka biegu, a kontuzja kolana, które nie zdążyło się zregenerować po jesiennej operacji. Mimo świadomości, że grozi mu odnowienie kontuzji postanowił uczestniczyć w ME w LA, gdyż ten start był dla niego jednym z tegorocznych priorytetów, a walka o medal na imprezie tej rangi jest czymś, o czym marzy każdy sportowiec. Wiosną musiał wystartować w maratonie Wiedniu by uzyskać kwalifikację na ME, a pobiegnięcie kolejnego maratonu na maksymum możliwości niecałe 4 miesiące później okazało się zbyt dużym obciążeniem dla kolana.
W takich okolicznościach zdecydował się podjąć rękawicę walki, niestety nie udało się. Ból kolana był tak silny, że nie był w stanie kontynuować biegu - w chwili odnowienia kontuzji do mety było zbyt daleko, by dobiec do niej na samej psychice. Ból wręcz uniemożliwiał mu dalszy bieg
W rozmowie z nami Henryk Szost powiedział, że jest mu niezmiernie przykro, że z powodu jednego nieudanego startu zarzuca mu się brak ducha sportowego, lekceważenie kibiców czy złe reprezentowanie barw Polski. Start był nieudany, ale pozbawianie zawodnika honoru i oskarżanie go o kierowanie sie czynnikami finansowymi jest po prostu nie w porządku.
Ze swojej strony, i imieniu redakcji pozwolę sobie zwrócić Wasza uwagę na trzy sprawy:
1. Nie oceniajmy startu naszych poszczególnych reprezentantów przez pryzmat startu całej 4-osobowej drużyny. Start był niewątpliwie nieudany, ale nie jest to powód, by odsądzać zawodników od czci i wiary.
2. Heniu Szost nie raz, i nie dwa dał przykład twardej walki na trasie walcząc do samej mety i z kenijczykami, i z ukraińcami, i w końcu z innymi naszymi rodakami. Zarzut słabej psychiki jest po prostu nie fair - nie można zarzucać słabej psychiki kolarzowi, gdy złapie gumę podczas wyścigu. A kolana na trasie maratonu nie da się wymienić tak jak koła w rowerze.
3. Bieganie to sport, a w sporcie nie wszystko da się zaplanować. Kajakarze łamią wiosła, narciarzom odpinają się narty, a lekkoatletów prześladują kontuzje. Jeżeli już oceniamy zawodników, TO PROSZĘ - róbmy to na podstawie przebiegu ich całej kariery, a nie jednego nieudanego startu. | | | Autor: J@rek, 2010-08-24, 21:10 napisał/-a: Rozmowa dotyczyła konkretnych zawodów, a nie całego życia sportowego p. Henryka. A ocenę całej kariery zawodnika można zrobić po jej zakończeniu. Piłkarzy też nikt nie ocenia za całokształt,psioczymy na nich po przegranym meczu. Start w mistrzostwach to porażka i tyle. Kontuzja może przytrafić się każdemu a mistrzów nie tylko trzeba głaskać, ale czasami i skrytykować. | | | Autor: Wojtek57, 2010-08-25, 21:14 napisał/-a: Dobrze powiedziane Kolego JARKU:krótko,na temat,nic dodac,ani ując;)Pył bitewny opadł,kopie skruszone,trzeba brac się od początku do roboty i zapracowac znowu na nadwątloną opinię.Każdy z nas ma swoje racje,których będzie bronic do upadłego(byle nie z odwodnienia;)Życzmy Panu HENRYKOWI dużo zdrowia i udanych dalszych startów,przede wszystkim tych w reprezentacji Polski;) | | | Autor: Krzysiek_biega, 2010-08-25, 23:54 napisał/-a: Mnie też ta wypowiedź nie przekonuje, wcześniej miał sprawdzian w Jarosławcu, czemu zszedł? już były odznaki że jest słaby lub coś boli...?
W listopadzie jest maraton w Atenach(Wojskowe MIstrzostwa Świata) jeżeli prawdą jest iż odnowiła się kontuzja to w tym roku nie powinien startować w maratonie, a tym bardziej w Atenach, poczekamy, zobaczymy....
Adam Dobrzyński też zszedł, czy coś go bolało? nie wiem ale już 2 tygodnie później wygrał amatorską piętnastke w Kobylinie.... | | | Autor: szlaku13, 2010-08-26, 08:13 napisał/-a: Krzyśku... Adam Draczyński
Jak widać, chyba trenował pod Kobylin, a start na mistrzostwach był sprawdzianem, bo w Barcelonie zszedł z trasy akurat ok. 15 kilometra. Ale w Kobylinie na tym samym dystansie nie miał już sobie równych... Jak widać... jaja sobie chłopaki zrobili i już. | |
|
|
| |
|