|
Wrocław – piękne, malownicze miasto, nazywane przez wielu Wenecją Północy ze względu na wszechobecną Odrę i jej dopływy.
Znajduje się tu mnóstwo bajecznych zakątków. Jednym z nich jest bez
wątpienia dzielnica Sępolno. Dominująca tam zieleń powoduje chwile wytchnienia i zapomnienia o sąsiadującym tuż obok szumie pędzącego, miejskiego życia.
Jakże więc organizatorzy ścieżek Nike mogliby nie umiejscowić jednej z tras właśnie na Sępolnie? W każdą niedzielę o godzinie 10:00 grupa miłośników biegania spotyka się pod bramą Stadionu Olimpijskiego w celu odbycia wspólnego treningu. Magiczne miejsce – Stadion Olimpijski na pewno nie jest tu bez znaczenia, tu aktywność ruchowa jest wręcz wpisana w krajobraz!
Pierwsze spotkanie z uczestnikami porannego, niedzielnego joggingu daje od razu poczucie wspólnoty – nie jest to hermetycznie zamknięta w sobie grupa. Wręcz przeciwnie! Nowy uczestnik witany jest uśmiechem, akceptacja jest automatyczna.
Początek spotkania prowadzi oczywiście trener. Tą funkcję musi dzierżyć oczywiście osoba z niepodważalnym autorytetem. W tym przypadku tak właśnie jest, zajęcia na ścieżce prowadzi wybitny zawodnik przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych – Romuald Krupanek. Rekordy życiowe pana Romka budzą duży szacunek – 28:55,02 na 10000m czy 2:19:48 w maratonie. Doświadczenie trenera pozwala na indywidualne podejście do każdego adepta biegowej sztuki. I tak na przykład sympatyczny Pan który początkowo miał problem z pokonaniem jednego kilometra w 7 minut dziś jest w stanie przebiec 6km pokonując każdy km w 4 i pół minuty. Właśnie na ścieżce, stopniując trudności, zaczynając od marszobiegów doszedł do takiej swobody w bieganiu. I tym razem pojawił się na ścieżce, aby poprawić znów swój biegowy warsztat, którego tajniki odkrywa pan Romek omawiając aktualny trening. Przeprowadza również szybki quiz, w którym odpowiadając prawidłowo na pytania można wygrać cenne nagrody firmy Nike! Tym razem pytania „z życia ścieżek” zadawał Adrian Danilewicz – brązowy medalista Mistrzostw Europy Juniorów w biegu na 1500m. Następnie biegacze przemieszczają się truchcikiem na miejsce rozgrzewki, które stanowi wał Odry na wysokości stadionu.
W pierwszą wiosenną niedzielę rozgrzewkę poprowadził starszy kapral Rafał. Brzmi groźnie? Nie bójcie się! Forma ćwiczeń jakie narzucił Rafał nie miała oczywiście nic wspólnego z musztrą! Po kilkunastu ćwiczeniach grupa rusza spokojnym tempem i delektuje się biegiem. Trasa wiedzie pętlą między mostami Jagiellońskim, a Swojczyckim. Panuje atmosfera pikniku, jakże zdrowego jednak, udziela się każdemu, wokół słychać szmer rozmów...
Życiorysy każdego członka tej biegowej rodziny są bardzo zróżnicowane. Każdy ma inne plany i cele.
Pan Krzysztof mieszkający na co dzień na Krzykach (dzielnica Wrocławia) traktuje bieganie jako przyjemność samą w sobie. Mimo iż bierze czasami udział w masowych imprezach biegowych, najwyższą dla niego wartością w bieganiu jest... samo bieganie!
Julia i Grześ z okazji pięciuset dni bycia razem postanowili 17 maja wystartować ze swoich rodzinnych miejscowości i biegiem dotrzeć na połowę trasy pomiędzy tymi punktami. Julia pochodzi z Trzebnicy, a Grzesiek z Wrocławia. Oboje muszą więc pokonać 17km aby spotkać się na połowie trasy i celebrować triumf... no właśnie – miłości czy ducha sportowego?
Na ścieżkę po raz trzeci przybyła Pani, która mimo niedawnego debiutu już wyśmienicie radzi sobie z biegowym fachem. Z rozmowy można wywnioskować iż ma apetyt na pokonanie w przyszłości nawet maratonu!
Taką właśnie drogą podążyła pani dr Ewa Dobryszycka. Pani Ewa jest ginekologiem, a jakim można poczytać komentarze na forum dotyczącym opinii o lekarzach, brzmią one jak ten poniższy:
„Niezwykle sympatyczna, wrażliwa, z dużą empatią. Świetnie doradza i otacza bardzo profesjonalną opieką„.
Pani Ewa przygodę z bieganiem zaczęła na ścieżkach Nike. Dzień przed naszym niedzielnym spotkaniem pokonała Półmaraton Ślężański w Sobótce!
Na pewno fenomenem jest 19-letni Adam Brawata, który z czysto rekreacyjnego biegania na ścieżce trafił do czołówki polskich juniorów! Na niedawnych Mistrzostwach Polski w biegach przełajowych zajął miejsce tuż za podium rywalizując z najlepszymi juniorami w kraju!
Godzina spędzona pośród tak zróżnicowanej grupy biegaczy rozwija nie tylko fizycznie. Słuchanie doświadczeń i poglądów nowo poznanych osób skłania do dyskusji, a co za tym idzie zmusza do myślenia! Najważniejszy jest jednak fakt równości. Nie ma tu podziału na lepszych i gorszych biegaczy. Na ścieżkę może przyjść każdy niezależnie od poziomu, wieku czy też wagi. A cele? Każdy ma swoje, Adrian jest czołowym polskim średniodystansowcem, pan Krzysztof czerpie czystą radość z biegania, Julia i Grzesiek spędzają ze sobą kolejną godzinę wspólnego życia razem... I to jest piękne – mimo indywidualnych potrzeb i dzielących różnic na Biegowej Ścieżce Nike „Stadion Olimpijski” wszystkich łączy jedna pasja – BIEG.
|
| | Autor: Radom, 2009-03-24, 10:45 napisał/-a: Po Wrocławiu zawsze się fajnie biega :) | | | Autor: piszczykplus, 2009-03-24, 12:28 napisał/-a: Bo jeździć to się za s...yna nie da!!! | | | Autor: Admin, 2009-03-25, 09:16 napisał/-a: Oj nie jest tak źle z tym jeżdżeniem. Wystarczy jeździć nocą :-) | |
|
|
| |
|