Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Poznań, 17 listopada 2015, 08:25, 2512/403754
GrandF
Panfil
Łukasz
16 Poznań Maraton: Semenowicz - dopingowicz

LINK 1: ARCHIWUM: POZNAń



      

16 listopada b.r. na stronie internetowej PKO Poznań maratonu ukazała się informacja dotycząca dyskwalifikacji ukraińskiego zawodnika Bogdana Semenowicza:

"Wyniki badań próbki A należącej do Semenovych Bogdan (Ukraina) wykazały obecność środków dopingowych zabronionych zgodnie z „Listą Zabronioną WADA 2015”

Napięty grafik

29-letni Semenowicz podczas PKO Poznań Maratonu zajął 3 miejsce z wynikiem 2:17:18. Poczynania Ukraińca były w ciągu ostatnich kilku miesięcy bacznie obserwowane zwłaszcza przez polski trzon biegów długich. Polityka startowa Semenowicza przyprawiała o zawrót głowy rywali, trenerów i całe środowisko skupione wokół naszych, krajowych biegów ulicznych. Reprezentant Ukrainy 13 września minął linię mety Wrocław Maratonu na trzeciej pozycji z wynikiem 2:22:45

Trzy tygodnie później triumfował podczas PKO Maratonu Rzeszowskiego uzyskując 2:26:07 przy znacznie utrudniającym rywalizację wietrze. W pokonanym polu zostawił wówczas trójkę Kenijczyków – Abela Ropa, Launena Kwalię i Jamesa Emurię legitymujących się półmaratońskimi rekordami życiowymi na poziomie odpowiednio – 63:16, 64:37 i 61:18. Zaledwie tydzień później Ukrainiec stanął na linii startu wspomnianego PKO Poznań Maratonu kończąc go z rekordem życiowym 2:17:18. Po kolejnych 13 dniach zawodnik zameldował się na 5 pozycji podczas PZU Cracovia Półmaratonu Królewskiego z doskonałym rezultatem 63:40

Who is Semenovych?

Kim jest Bogdan Semenowicz? Zawodnik ma już kilkunastoletni staż treningowy, wartościowy biogram wynikowy oraz kilka startów międzynarodowych na koncie. Jako 21-latek, dobrym wynikiem 14:09.92 uzyskanym na 5000m zakwalifikował się na młodzieżowe mistrzostwa Europy do Debreczyna. Zajął tam 15 pozycję (14:18.26), dokładnie „oczko” wyżej niż nasz Radek Kłeczek (14:20.11). Trzykrotnie brał udział w mistrzostwach Europy w biegach przełajowych notując przed trzema laty w Budapeszcie swoją najwyższą, 32 pozycję na tejże imprezie.

W bieżącym sezonie zajął 13 miejsce podczas pucharu Europy w biegu na 10000m. Rok 2015 był dla Semenowicza szczególnie udany. Poprawiał rekordy życiowe na dystansach od 5000m do maratonu. W kwietniu debiutował na 42km i 195m uzyskując w Dębnie 2:18:37. Zaledwie po dwóch tygodniach w stosunkowo wolno rozgrywanym biegu, ulegając również znanemu z polskich biegów ulicznych Dmytro Laszynowi sięgnął po tytuł wicemistrza Ukrainy na 10000m (29:22.05)

Przez cały sezon Semenowicz funkcjonował na wysokich „obrotach” kolekcjonując głównie z polskich biegów ulicznych kolejne trofea i wiążące się z nimi gratyfikacje finansowe. Półmaraton w Pabianicach, półmaraton w Inowrocławiu, półmaraton w Radzyminie – 65:03, 64:51, 65:48. W tym kalendarzowym koktajlu odwiedził przy okazji 240-tysięczny Kirovohrad, w którym to na początku sierpnia rozgrywano mistrzostwa Ukrainy w lekkiej atletyce. Tamże po raz pierwszy zszedł poniżej 14 minut w biegu na 5000m i zdobył brąz ukraińskiego czempionatu. Rekordy życiowe, zwłaszcza ten na 10000m posiada Ukrainiec imponujące:

5000m – 13:56.55 (2015)
10000m – 28:29.46 (2012) (17 wynik podsumowania sezonu w Europie)
Półmaraton – 63:40 (2015) (25 wynik w Europie, stan na 16.11.2015)
Maraton – 2:17:18 (2015)

Dopingowy krajobraz Ukrainy

Lista ukraińskich lekkoatletów ukaranych za doping w ostatnich 6 latach:

Osiągnięcia i wyniki Bogdana Semenowicza wyglądają niezwykle skromnie w zestawieniu z powyższymi, upadłymi lekkoatletami z Ukrainy. Są tu medaliści igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy. Jest młociarz Oleksandr Dryhol, który wpadkę zaliczył w wieku 46 lat. Jest Svitlana Shmidt, która błysnęła zaledwie jednym wynikiem, a pozostałe odbiegają o lata świetlne o tego fenomenalnego. Na liście figurują przedstawiciele przeróżnych konkurencji lekkoatletycznych. Zupełnie bez klucza, bez schematu i zapewne bez jakichkolwiek skrupułów. Nie wiadomo jeszcze jaką karę otrzyma Bogdan Semenowicz. Wiadomo jednak na pewno, że w największej bazie lekkoatletycznej pojawi się w jego biogramie taki symbol:

PKO Poznań Maratonowi gratulujemy skutecznej walki z dopingiem. To już drugi przypadek dyskwalifikacji wynikającej z używania niedozwolonych środków w ciągu ostatnich 3 lat.

Komentarze czytelników - 129podyskutuj o tym 
 

harpaganzwol

Autor: harpaganzwola, 2017-05-04, 14:36 napisał/-a:
Kolejna sprawa. Jeśli człowiek często startuje to musi uzupełniać braki poprzez mocną suplementację i tutaj nie ma mowy o jakimś dopingu. W świecie biegaczy utarło sie powiedzenie, jeśli ktoś dobrze biega to musi się dopingować.

 

Paweł II Yaz

Autor: Paweł II Yazomb, 2017-05-04, 17:14 napisał/-a:
Fenomen!!!

 

tomek20064

Autor: tomek20064, 2017-05-05, 10:25 napisał/-a:
Skoro piszecie koledzy że bieganie dychy w 32-33 min to nie jest szybkie bieganie to zawodnik robiący takie wyniki jest według tej teorii zwykłym średniakiem nic wybitnego. To ja się pytam czy taki przeciętniak jest w stanie robić takie czasy w sposób powtarzalny startując co kilka godzin lub w odstępie kilku dni.

 

Krzysiek_bie

Autor: Krzysiek_biega, 2017-05-05, 10:55 napisał/-a:
Jak Henryk Szost bił rekord Polski w maratonie to każdą dychę musiał biec w maratonie na granicy 30.20, zawodnik klasy mistrzowskiej szybciej na treningach potrafi biegać trzydziestki...
i 31 z hakiem..... jest już sporo kobiet które znacznie szybciej biegają....

 

benek

Autor: benek, 2017-05-05, 11:22 napisał/-a:
Uważam, że jest w stanie tak biegać.

Na jadnym z portal można prześledzić jego wyniki. Widać, że biega na miejsca i jak najmniejszym nakładem sił.

3 maja 2017
10 km - 32:19
Półmaraton 1:13:57

Oba wyniki są dla niego drugim zakresem :)

 

jankiel

Autor: jankiel, 2017-05-05, 13:02 napisał/-a:
Zgadzam się z tobą i już wcześniej napisałem o takich biegaczach zarobkiewicze a nie prawdziwi sportowcy. To są biegacze, którzy są w stanie zrobić nawet poniżej 29 minut na dychę, ale oni przyjeżdżają do Polski nie dla sportu tylko dla zarobku. Oni nie zwiększają atrakcyjności zawodów, nie podnoszą poziomu tylko próbują jak najmniejszym kosztem zarobić pieniądze. Jeżeli 32 minuty wystarczają im do zwycięstwa to oni szybciej nie pobiegną. A 32 minuty dla takiego gościa to faktycznie jest drugi zakres. Jak jest na to rada ? Są dwie rady. Albo polscy amatorzy zaczną biegać szybciej i postawią im wyżej poprzeczkę, albo organizatorzy przestaną sponsorować tych zarobkiewiczów i postawią na polskich amatorów biegania. To drugie jest łatwiejsze do zrealizowania. To pierwsze nie ma szans, bo żeby biegać 31 minut i szybciej trzeba się podjąć treningu wyczynowego a ludzie, pracujący, mający swoje rodziny na utrzymaniu nie mają na to ani czasu, ani siły. Bo trzeba zrealizować ciężki trening, zainwestować w siebie, mieć czas na regenerację i odpoczynek. Taki zarobkiewicz ma na to czas bo z biegania się utrzymuje dzięki korzystnemu kursowi złotówki do jego rodzimej waluty. Podsumowując jest to problem trudny do rozwiązania i tak jak napisałem wcześniej najlepszą drogą jest przestać zapraszać na koszt organizatora takich nic nie dających zarobkiewiczów i przy okazji wprowadzić klasyfikację polską a w generalce tylko puchary. Mnie już znudziło się oglądanie paru biegnących Kenijczyków czy Ukraińców a za nimi przerwa 5-10 minut i dopiero kilku Polaków, następnie znowu dłuższa przerwa i peleton biegnący za pacemakerami. To dla mnie nie jest prawdziwe ściganie i sport tylko zwykła wyreżyserowana ustawka. Pozdrawiam prawdziwych ścigantów.

 

tomek20064

Autor: tomek20064, 2017-05-05, 15:21 napisał/-a:
Z tą klasyfikacja to masz racje jest to jakiś sposób.

 

benek

Autor: benek, 2017-05-05, 19:49 napisał/-a:
Odsyłam do regulaminu Biegu Lwa w Tarnowie Podgórnym.

Organizator oferuje koszty przyjazdu, hotel, nagrody specjalne dla Polaków i wśród mężczyzn znaleziono jednego chętnego. Wśród pań nieco więcej.

Jak zaczynałem biegać to nagrody 700 zł robiły na mnie wrażenie ale umówmy się, że jeśli zawodnik chce zarobić na swoje utrzymanie i dodatkowo na rozwój sportowy tu na bieganiu miesięcznie musiałby zarabiać ok 4000 tysięcy złotych. Zimą biegów jest mniej więc latem musi nadrobić zatem musi zarabiać 6-7 tysięcy.

Nigdy nie ma się gwarancji wygranej bo to sport.

Zatem. Bieganie jest nieopłacalne...

 

dziesiatka

Autor: dziesiatka, 2017-05-06, 10:59 napisał/-a:
a składki? ZUS NFZ etc?
jak liczyć to kompleksowo. Wtedy wyjdzie Ci że ok 10k miesięcznie co jest nie do zrobienia nawet jeśli się startuje dwa razy w tyg
Reasumując-nagrody finansowe na amatorskich biegach to zło. Takie jest moje zdanie.

 

tomek20064

Autor: tomek20064, 2017-05-06, 11:48 napisał/-a:
Wiadomo że z biegania żyje w Polsce kilkanaście osób z elity i to dzięki temu że jest zatrudniona w wojsku, policji i paru innych instytucjach.
Generalnie decyzja co do nagród zależy od organizatorów i jak chcą żeby gminne pieniądze czy od sponsorów były transferowane na Ukrainę czy do Afryki przez Węgry to ich sprawa.

 


















 Ostatnio zalogowani
kostekmar
14:04
maratonczyk
13:51
gpnowak
13:34
benfika
13:33
kubawsw
13:17
Henryk W.
13:03
VaderSWDN
13:02
BOP55
12:40
bobolo500
12:39
bolo_biega
12:20
fit_ania
12:15
ikswopil@onet.pl
12:11
StaryCop
12:02
pawko90
12:02
INVEST
11:28
biegacz54
11:13
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |