2008-11-09
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Crossowy piątek w Korfantowie (czytano: 1126 razy)
07.11.2008 XXI Biegi Crossowe – Korfantów
Przymusowy dzień urlopu (z powodu znacznej jego nadwyżki) postanawiam wykorzystać oczywiście w jeden znany mi najlepszy sposób spędzania wolnego czasu czyli BIEGANIE!. Chociaż ostatnio urlop był dla mnie pojęciem tak abstrakcyjnym jak śniadanie w pracy, czyli coś co sobie szykujemy rano, a jak zzielenieje przynosimy do domu i dajemy psu, to akurat ten przymus bardzo mi się spodobał.. Pomysł wyjazdu do Korfantowa zainicjowała Karolcia, a na bezpośredniego wykonawcę pomysłu wyznaczony został Mirek, który jak sam stwierdził, nie może odmówić ze względu na zbyt duże zależności i powiązania z Naczelnym… W roli osobistego Bodyguarda Karoliny jedzie z nami Daniel vel Danon… Nawet mi ten wyjazd pasuje, myślę sobie po cichu.. nadrobi się kolejny start przewagi nad Zbyszkiem, który i tak gdzieś tam teraz musi choinki wycinać i nawet nie myśli o zawodach:). Gdy tak sobie dedukuję i obliczam dostaję sms-a od Zbyszka o treści: „Gdzie jesteś”?. W Opolu odpowiadam zgodnie z prawdą myśląc sobie „Nie pytany o szczegóły odpowiada ogólnie”. Kolejna wiadomość wprawia mnie w lekkie zakłopotanie.. „Widzę Cię na liście startowej w Korfantowie”.. Niech to, myślę sobie, wlazła cholera na Internet i mnie wymacała.. cała konspiracja psu w d.. i poszła się.. no, na spacer.. „No i?”, próbuję pytaniem zmylić wroga.. „No i czekamy na Ciebie”.. ?????. Tak oto „Złapał Kozak Tatarzyna... a Tatarzyn za łeb trzyma!” He He :)… Zbyszek przyjechał z Adamem tak więc jest nas cała szóstka z METY. Adam startuje wcześniej na dystansie 1 km w biegu dla gimnazjalistów. Obserwujemy jego zmagania ale niestety z 3 – 4 pozycji ostatecznie ukończył na 13 gdyż widocznie ktoś przydepnął mu kabel z zasilaniem i akumulatorek siadł pod koniec. Ojciec tyran nie ma jednak litości i Adam poddając się przemocy w rodzinie startuje także w biegu na 4 km, które okazuje się o 900 metrów dłuższe według wskazań GPSa. Z powodu złego zabezpieczenia trasy, czołówka biegu (około 10 zawodników) skręciła na drugą pętlę mijając okrążenie wokół stadionu i skracając z tego powodu dystans o około 500m. Nasz Daniel zachowując się jak na zawodowca przystało (oraz znając trasę z zeszłego roku) nie zabrał się z grupą i pobiegł dobrze. Stracił przez to zapewne miejsce w pierwszej 10 ale zachował się profesjonalnie. Przewaga pierwszej 6 była jednak na tyle duża, że i tak wszystko rozegrałoby się pomiędzy tymi zawodnikami. Dwóch z 3 pierwszych zawodników to goście zza wschodniej granicy. Dzięki Karolinie, która dzisiaj jechała i tak tylko na "dwóch garach" nie wracamy jednak z niczym do domu ;). Nagradzano po 8 zawodników spośród mężczyzn i kobiet. Tak zakończył się pierwszy z całego cyklu maratonów pod nazwą Biegów Niepodległości czekających na nas jeszcze w tym długim świątecznym weekendzie.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |