2008-08-25
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Z wizytą u Puchatka (czytano: 2632 razy)
Z wizytą u Puchatka
V Półmaraton Rekreacyjny Puchatka - Parzęczew, 24.8.2008.
Jak mawiał Kubuś Puchatek : „Dzień można witać słowami: "Co też dziś będzie na śniadanie?" lub "Co się dzisiaj wydarzy ciekawego?", bo to na jedno wychodzi”.
Po raz drugi zjawiłem się na kolejnej „ostatniej” edycji tej sympatycznej imprezy w Parzęczewie. Wbrew zapowiedziom synoptyków pogoda była piękna i słoneczna z conieco za dużym wiaterkiem ale dającym przyjemne ochłodzenie. Bieg zorganizowany bardzo sprawnie, dużo punktów odżywczych na trasie z wodą, izotonikami, bananami i odżywkami. Trasa prawie płaska i zapewne szybka ale niełatwo jest być szybkim kiedy jest się tylko Bardzo Małym Zwierzątkiem… He, He. Po Katorżniku i tygodniu zupełnej przerwy w treningach trudno przywyknąć do „normalnego” biegania w dodatku na dystansie półmaratońskim. Podziwiam więc Treborusa, który startował poprzedniego dnia w Półmaratonie Rejów – ten to jest prawdziwym „Tygryskiem”. Spora rzesza uczestników przeszło 240 startujących, z których 238 ukończyło. Kilkoro zawodników pomimo „Rekreacyjnej” formuły biegu przeforsowało i były przypadki zasłabnięć na trasie, o które przy takiej pogodzie i dystansie przecież nie trudno. „Bo wypadek to rzecz dziwna. Nigdy go nie ma, dopóki się nie wydarzy”.
Pomysł organizacji biegu podczas Dożynek w Parzęczewie jest pomysłem przednim, gdyż promuje gminę, a zarazem dodaje kolorytu całej imprezie swojskim jadłem i ludową muzyką oraz strojami. Wracając do jadła czyli tego, co misie lubią najbardziej to było tego sporo i smacznie. Makaron z mięsem lub dżemem oraz na każdym stole bochen chleba ze smalcem i ogóry – cud miód i palce lizać. Nie rozważając wiele o osiągniętych wynikach i wykręconych czasach miło spędzamy niedzielę w świątecznej atmosferze.
Zresztą „Kiedy jest się Misiem o Bardzo Małym Rozumku i myśli się o Rozmaitych Rzeczach, to okazuje się czasami, że rzeczy, które zdawały się bardzo proste, gdy miało się je w głowie, stają się całkiem inne, gdy wychodzą z głowy na świat i inni na nie patrzą”.
Jedyny powód bzykania to ten, że jest się pszczołą….. a biegania, że się jest biegaczem…
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu KRIS (2008-08-25,12:09): Pozostając w klimacie zwierzątek - w drodze powrotnej wyskoczyła nam na drogę biegnąca piękna łania. Nie mogąc się oprzeć pokusie "otrąbiliśmy" biedne stworzenie ile sie tylko dało. Po dokładniejszej jednak analizie "sarenka" okazała się jednak równie urodziwą Dianą rewanżując się wzamian zapewne niezłą wiązankę pod naszym adresem... Piękną łanię tzn Dianę przepraszamy.
Stado knurów w białej Skodzie.. :) di (2008-09-02,09:37): oj barwna wiązanka pod adresem tego trąbiącego samochodu była ;) ale biorąc pod uwagę że była niedziela, to tym razem wybaczam ;)))
|