2008-08-03
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Tyska „Perełka” (czytano: 944 razy)
03.08.2008r. w niedzielę, odbyła się Letnia edycja imprezy sportowej o nazwie „Perła Paprocan”. Pod tą nazwą kryje się organizowany już po raz szósty bieg wokół Jeziora Paprocańskiego w Tychach zorganizowany przez Tyskie Stowarzyszenie Sportowe.
Start został wyznaczony w Ośrodku Wypoczynkowym w Paprocanach gdzie o godzinie 10 rozpoczęto imprezę. Biegacze kierowali się najpierw w stronę zameczku myśliwskiego w Promnicach. Cała trasa prowadziła drogami asfaltowymi i ścieżkami leśnymi wzdłuż brzegu jeziora. Każdy zawodnik przebiegł tyle, ile potrafił. Można było zakończyć bieg już po jednym okrążeniu czyli pętli o długości 6,9 km. Kolejnym dystansem był półmaraton – 3 okrążenia jeziora, który cieszył się chyba największym zainteresowaniem uczestników. Maraton, to jak łatwo policzyć aż 6 okrążeń wokół jeziora i tutaj przy coraz większym upale zawodnicy, którzy zdecydowali się na ten dystans mieli naprawdę niełatwe zadanie. Nie tylko biegacze wyruszyli w dniu dzisiejszym na trasę wokół jeziora. Udział wzięła także spora grupa „Kijarzy” (Nordic Walking) czyli biegających inaczej. Jako człowiek „niezwyczajny” do chodzenia podziwiałem te ich szybkie przemieszczanie się zgraną i uśmiechniętą ekipą. Pamiątkowe medale w kształcie otwartej muszli z malutką srebrną perełką wewnątrz otrzymali wszyscy, którzy ukończyli co najmniej dystans półmaratonu.
Wśród startujących udział wzięło 4 reprezentantów lublinieckiej METY. Kris, Zbyszek Markowski z synem Adamem wybrali dystans półmaratoński, a Alek jak to Alek mniej niż maraton nie potrafi biegać. Zamiast więc tradycyjnie już w niedzielę gdy akurat nigdzie nie startujemy iść na dłuższy trening w Lublińcu postanowiliśmy odbyć go tym razem w Tychach i jesteśmy z tego wyboru bardzo zadowoleni. Po wczorajszym biegu w Jaworznie w strugach padającego deszczy tutaj przywitało nas piękne słońce, które z każdą godziną robiło się coraz bardziej upalne ku uciesze wypoczywającym na leżakach, a utrapieniu dla biegnących. Po biegu Organizatorzy zadbali aby nie zabrakło nam napojów i domowego ciasta (mmm… pychota). Trasa dobrze oznaczona, a biegnąc jedno okrążenie za „pilotką” na rowerze na drugim nie sposób było już się zgubić. Po biegu przebrani już i uczesani siadamy przy jednym zimnym napoju chmielowym i delektujemy się wybornym smakiem. Debiutujący dzisiaj na dystansie półmaratońskim Adam otrzymuje zgodę na pierwsze w życiu (wersja taty) małe z sokiem po czym żegnamy się serdecznie z Organizatorami dzisiejszej imprezy dziękując im za przyjęcie, miłą kameralną i koleżeńską atmosferę, składając obietnicę przyjazdu na jesienną edycję „Perły Paprocan”.
Jezioro Paprocańskie i lasy wokół przyciągają jak widać nie tylko spacerowiczów, rowerzystów, wędkarzy i żeglarzy ale również brać biegową.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |