2008-06-18
Dostęp do wpisu:
Prywatny
| /// ¦piewać każdy może /// - IV Półmaraton w Rudawie (czytano: 90 razy) (POPRAW WPIS , DODAJ ZDJĘCIE)
Gdybym złapał Złot± Rybkę to poprosił bym j± o jedno - by cofnęła czas do 14 czerwca b.r. Wszystko sobie zaplanowałem odno¶nie wyjazdu i wystarczyło spotkanie z Gabrysi± i Grzesiem abym zrezygnował z wygodnego spanka na łóżko polowe w namiocie wojskowym. Szybko potem poznałem osobi¶cie Grażynkę i Henryka Witów którzy okazali się wspaniałymi ludĽmi. Przyjazd każdej grupy wygl±dał tak jakby¶my się znali wieki - w rzeczywisto¶ci tak jest. Każdy przywoził co¶ ze sob± i wspólnie rozpoczeli¶my przygotowania do ogniska. Krzeseł systematycznie brakowało toteż je donosili¶my. Zapłonęło ognicho, wrzucili¶my na ruszt kiełbaski a w ręcę pajdy chleba ze smalcem. Grze¶ i Gabrysia dali znak dzwiękiem gitar. Nie da się ukryć że Hymn Wierszokletów i słowa ye ye ye były słyszalne w każdym miejscu Rudawy. Nasze towarzystwo bawiło się całe i nikt nie siedział sam. Organizator Andrzej przygotował dla nas pyszne poczęstunki za które my dziękowali¶my wspaniał± zabaw±. Wszystko było fajnie doputy się chleb nie skończył no i trzeba było kiełbasę połykać już bez pieczenia sowicie maczaj±c j± w musztardzie. Były tańce i skoki przez ognisko, pokaz mody wierzchniej :) i rozmowy dzięki którym znamy się lepiej. Pewnych rzeczy nie potrafię opisać gdyż nie dam rady - było pięknie aż do czasu gdy musiałem się położyć spać w temperaturze 4 stopni bez ¶piwora :) brrr... I spałem jak reszta czyli 1,5 godziny i nie kłócić się ze mn± że było inaczej !:) Co tu robić tak wcze¶nie rano? Ano można obudzić innych, wypić soczku, zawyć na tr±bce lub...rozpalić ognisko by zje¶ć ¶niadanie. Mnie osobi¶cie poruszył fakt gdy ubrałem swój mundur i kapelusz i zewsz±d usłyszałem że teraz każdy wie kim jestem. Kolejka przed ToyToykiem ogromna, spotykam Grażynkę i się pytam - jak się czujesz? Fatalnie. No to nie biegniesz? Miałabym odpu¶cić tak± zabawę?:) Razem przeszli¶my na miejsce startu i choć raz nie byłem sam na imprezie bo co chwila słyszałem: Cze¶ć GREG!, aż nast±pił start. Na tym Półmaratonie każdy z nas walczył z samym sob±. Było mi ciężko w tym upale biec lecz mieć co chwila u boku przyjaciela było zaszczytem i motywacj± do nie poddawania się. W zeszłym roku na podbiegu 330m zatrzymałem się ale w tym roku przetruchtałem choć lało się ze mnie niemiłosiernie ale mi to nie przeszkadzało, tak bardzo kocham biegać i czasem żałuję że ten czas tak szybko mija i nie ma sposobu by go zatrzymać. Kochana META ukazała się mi, z prawej i lewej strony drogi dopinguj±cy ludzie aż otrzymałem piękny medal. Jeszcze tylko wspólne zdjęcie które zatrzymało mi ten czas do dzisiaj. Najgorszy czas to pożegnania - łezka się w oku kręci bo nie prędko wróc± te piękne chwile Rudawskiego Ogniska. Mam tylko nadzieję że to co mi udało się zarejestrować pozwoli wam żyć t± chwil± troszeczkę dłużej. Dziękuję za wszystko wam wszystkim bez wyj±tku :-)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |