2008-05-23
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Dobrodzień – miasto stolarzy i najdłuższych procesji ….. (czytano: 723 razy)
W czwartek 22.05.2008r. w Boże Ciało nasz klubowy kolega Pan Janusz Małek z klubu WKB MET Lubliniec, sekcja KLER z Dobrodzienia zorganizował bieg z okazji 25-lecia posługi kapłańskiej tamtejszego kapelana Parafii św. Marii Magdaleny ks. Alfreda Waindoka. Impreza miała charakter czysto niekomercyjny, bardzo kameralny i świąteczny, w którym nie przewidziano medali, nagród ani dyplomów.
Start nastąpił o godzinie 10:00 z Dobrodzienia obok Centrum Meblowego AGATA.
Z lublinieckiej Centrali do Dobrodzienia przyjechało trzech delegatów w osobach Zbyszek Markowski, Mateusz Zawadka oraz jako „członek z ramienia” (I)Sekretarz klubu.
Sekcję oleską reprezentował występujący w żółtej czapeczce lidera tamtejszej sekcji „ciężkoatletycznej” Jacek Stanisławczyk znany większości jako Yaca, a od niedawna także noszący przydomek VIP Yaca. Autochtonów reprezentowali: główny inicjator Janusz Małek, Edmund Koprek i Janusz Szafarczyk. Całość pod kątem zachowania BHP kontrolował Czesław Bysiec, będący z kolei pod stałym monitoringiem wzrokowym swojej żony Ireny, która wraz z paniami Nikolą Schlezinger i Anną Jerominek stanowiły Rowerowy Mobilny Serwis Techniczny – w skrócie RMST (tak dla podkreślenia powagi zadania).
Dzięki RMST mieliśmy zapewniony stały dostęp do odżywek bogatych w potas, magnez i selen chroniących przed chorobami serca – czyli używając potocznego języka naszych (choć z importu) zwykłych bananów i napojów izotonicznych, że o obsłudze fotograficznej nie wspomnę. Ryzykownym natomiast pomysłem było moim zdaniem zaproszenie na bieg Dyr. Achima Kurtza, dla którego był to pierwszy tak długi dystans do pokonania w swoim dorobku biegacza. Dawanie wycisku swojemu szefowi podczas weekendu może skutkować rewanżem w tygodniu pracy, ale oczywiście wszystko w duchu sportowej rywalizacji… Jedno co trzeba im przyznać to to , że mają chłopaki „kochones i to grande kochones” jak mawiają meksykanie…
Pierwotny plan zakładał przebiegnięcie dokładnie tylu kilometrów ile lat posługi kapłańskiej Jubilata - czyli 25. W miejscowości Jeżowa w wyniku konfrontacji z „konkurencyjną” procesją mającą wielokrotną przewagę liczebną i to w dodatku idącej "na czołowe", musieliśmy zmienić nieco naszą marszrutę, dzieki czemu pokonany dystans według wskazań GPS-a wyniósł 28,5 km. Po drodze dołącza do nas troje wychowanków z pobliskiego Domu Dziecka i towarzyszy nam aż do miejscowości Ciasna gdzie się rozstajemy. Gdy do mety zostaje już zaledwie kawałek drogi, zwarty dotąd peleton próbuje rozerwać nieoczekiwanie właściciel żółtej czapeczki Yaca, który widocznie nie do końca dowierzając zapewnieniom organizatora zapragnął zgarnąć ewentualne „fanty” czekające na mecie. Niestety peleton wykazał się wielkim zdyscyplinowaniem i czujnością skutecznie udaremniając próbę ucieczki i nie pozwalając na wychodzenie „przed procesję”.
W ten oto sposób aktywnie spędzamy świąteczne przedpołudnie uczestnicząc jednocześnie w najdłuższej w okolicy (a może i kraju?) procesji biegowej.
Dodatkowo Janusz Szafarczyk wybiera wersję hardcorową serwując sobie dodatkowy bonus w postaci 5 km drogi do domu gdzie czekały już na niego własnoręcznie „ukulane” rano kluski na obiad. Jednocześnie dziękujemy w duchu za to, że to tylko rocznica posługi w tej parafii, gdyż jak się dowiedzieliśmy całkowita liczba lat posługi kapłańskiej przekroczyła już używając terminologii biegaczy, cyfrę dystansu maratońskiego…. wtedy to na pewno tych klusek by mu zabrakło….
Nazwiska biegnących zostały wpisane na pamiątkową kartę i przekazane wraz z życzeniami szanownemu Jubilatowi ks. Alfredowi Waindokowi.
Liczymy, że dzięki jego bliższym koneksjom z osobami będącymi na wysokich i wpływowych stanowiskach zostaną one przekazane gdzieś Wyżej..…
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |