2008-05-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 30 km (czytano: 272 razy) (POPRAW WPIS , ZMIEŃ ZDJĘCIE , USUŃ ZDJĘCIE)
Podleczyłem achillesy ale nie miałem pewności jak wytrzymają dzisiejszy trening. Dzisiaj miałem biegać 30 km w tempie 4'50"-4'55". Obawiałem sie tego samotnego biegania. Takie zaliczanie 5 km okrążeń może się jednak znudzić. Na szczęście w piątek wieczorem zadzwonił do mnie Krzysiek Cichy i zaproponował wspólny trening. Mało tego powiedział, że zaprosi jeszcze kilku wybieganych chłopaków. To była bardzo dobra wiadomość. Nie ma jak bieganie w grupie, szczególnie takich treningów. człowiek się zupełnie inaczej mobilizuje do wysiłku.
Już wczoraj zapowiadała się dobra pogoda do biegania. Od razu pomyślłem sobie o IB, która chciała pobiec w Łodzi życiówkę. Formę ma, pogoda jest, wiara też mam nadzieję, że się udało. Niestety jeszcze w chwili kiedy to piszę nie znam wyników. Wracam do treningu:-) Pogoda super! Właśnie taką lubię nieco ponad 13 stopni, wiaterek i lekkie zachmurzenie. Zebrało się nas 4 Krzysiek, Przemek, Tomek i ja. Nawalił niestety Arti, który chyba dzień wcześniej przesadził lekko na imprezie;-) A więc, picie w krzaki i naprzód. Pierwsze kilometry ciągle za szybkie biegaliśmy to po 4'40". Trzeba było przez cały czas kontrolować zegarki i trzymać się założonego tempa biegu. Nad Rusałką biegacze się zmieniali a my ciągle w trasie:-)Grupa studentów AR, która miała zajęcia w lesie początkowo nie zwracała na nas uwagi ale po każdym kolejnym naszym okrążeniu ich zdziwienie rosło. Kiedy mijaliśmy ich piąty raz niektórzy patrzyli z niedowierzaniem a kiedy skończyli zajęcia i zobaczyli nas na 6 kółku, naprawdę byli zaskoczeni. Ciekawe co sobie myśleli? Tak, 6 kółko było juz ostatnim, 30 km ze średnią 4'50". Żartowaliśmy sobie z Krzyśkim, że wiele osób marzy o tym, żeby w takim tempie biegać dychę:-)No tak ale my też marzymy o innych wynikach i o ile do tych naszych można jakość dojść to my do tamtych z naszych marzeń raczej nie dobiegniemy:-)))Fajny trening, miłe towarzystwo. Dzięki:-)
No i jeszcze jedna istotna sprawa cieszy mnie kasowy sukces Eli:-)))ale bardziej to, że wreszcie jest radośnie nastrojona:-)Tak trzymać:-)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |