2008-05-16
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| ACHILLES (czytano: 247 razy) (POPRAW WPIS , ZMIEŃ ZDJĘCIE , USUŃ ZDJĘCIE)
Wczoraj miałem biegać kilometrówki 10 razy po 4'10". Nie szybciej. Pocz±tek jak zwykle zwariowany. Tradycyjne otwarcie dużo za mocne gdybym na końcu nie truchtał byłoby 3'20"- to jest chore! Przecież lepiej pobiec trochę wolniej niż za szybko. 200 m truchtu i kolejny tysi±c tym razem dobrze, równo 4'10". Coraz mocniej czuję Achillesa. Kolejny kilometr 4'06". Nie nadaję się do takiego biegania. 200m truchtu i 4'10". Bol± mnie przyczepy Achillesa. Obie nogi ale mocniej dokucza prawa. Kolejny kilometr 4'16" - zwolniłm bo ból się nasila. Kurczę powinien się zmniejszać w trakcie treningu. Kolejna pi±tka 4'10" - tym razem to koniec! Nie mogę załatwić ich do końca. Zbliża się start w Sztokholmie. Dotruchtałem do domu. A po k±pieli zabrałem się za moje Achillesy. Fastum żel i okłady z lodu. Może jak będę to robił codziennie to uda mi się jako¶ zminimalizować ten stan.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |