2008-05-05
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| jak mi dobrze :) (czytano: 94 razy)
Ale mnie boli. tak mnie boli, ze wyszłam roztruchtać zakwasy. wyszło tego 8 km w tempie 6:27/km, sr tetno 136. Pierwsze kroki były trudne, ale potem szlo juz znacznie lepiej. Oczywiscie cała droge myslałam o tym jak sie pięknie wczoraj biegło, jak dobrze ze miałam Damka, Zd@wka i Ptemo obok siebie, jak odważnie i z rado¶ci± walczyli¶my o złamanie 3:30 w tym wspaniałym stylu!
Dzis rano miałam tak niskie tętno jak nigdy, cos po tym maratonie czuje sie ogólnie naprawde bardzo dobrze. Pewnie dlatego ze psychicznie to było wielkie przezycie, niesamowita satysfakcja. Tylko bol± mnie te zakwaszone uda, to jednak było oczywiste wiec sie tym nie przejmuje.
Opowiadałam juz wielu osobom jak było na maratonie, jak mi poszlo i jak sie biegło. Dzis opowiadałam bratu na urodzinach. On zawsze zadaje wiele pytań w tym jedno pytanie było do mojego forerunnera - ile kalorii spaliłam na tym maratonie? To zainteresowało wszystkich bo wszyscy się odchudzaj± w mojej rodzinie. W sumie ciekawe to pytanie, sprawdziłam wiec i wyszło tego 5861 cal...
Potem siostra zdradziła jaki prezent dla mnie szykowali na obrone - skok ze spadochronem nad tatrami. WOW!!! Moja rodzina jest kochana :) niestety mama sie nie zgodziła, bo nie chciała brać odpowiedzialnosci za ryzyko takiego skoku. Ale i tak wiem ze bedzie cos ekstremalnego :)))
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |