Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [17]  PRZYJAC. [1517]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Jarek42
Pamiętnik internetowy
Biegnę więc jestem, jestem więc biegnę

Jarek Kosoń
Urodzony: 1962----
Miejsce zamieszkania: Kołczewo
260 / 295


2021-05-24

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
VII Dziwnowska Liga Biegowa - półmaraton. (czytano: 1253 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: https://www.facebook.com/profile.php?id=100057105234592

 

Międzywodzie, 22 maja 2021, sobota, godzina 9:00, 21,0975 km

Przebiegłem. Początek o wiele szybszy niż jesienią, końcówka o wiele wolniejsza. W sumie wolniej, chociaż zapowiadało się szybciej.

Porównanie:

22.05.2021
21,0975km 01:38:38 4:41 km/h
6,1km 00:26:40 4:22 km/h
4,45km 00:20:47 4:40 km/h
10,55km 00:47:27 4:30 km/h
4,45km 00:21:06 4:44 km/h
15km 01:08:33 4:34 km/h
6,1km 00:30:05 4:56 km/h
20,04km 01:33:39 4:40 km/h
1,06km 00:04:59 4:42 km/h
10,55km 00:51:11 4:51 km/h

04.10.2020
21,0975km 01:37:56 4:39 km/h
6,1km 00:27:55 4:35 km/h
4,45km 00:21:04 4:44 km/h
10,55km 00:48:59 4:39 km/h
4,45km 00:21:59 4:50 km/h
15km 01:10:58 4:44 km/h
6,1km 00:26:58 4:25 km/h
20,04km 01:33:19 4:39 km/h
1,06km 00:04:37 4:21 km/h
10,55km 00:48:57 4:38 km/h

Jak znajdę czas, to opiszę dokładniej, chociaż już z międzyczasów można wiele odczytać...

...Więc tak - przygotowanie do półmaratonu - trzy 18-stki po szosie przelatane dyszkami, tydzień startowy - 4 szóstki, dzień przed biegiem wolna szóstka.

Kilka dni przed startem na obiad makaron z gulaszem, dzień przed startem też na kolację.

Dzień startu - waga - 75,3 kg. Gdy wyjeżdżałem zważyłem się jeszcze raz - też było 75,3 kg. Śniadanie - kilka kromek chleba z masłem i miodem. Zapowiadano deszcz, ale ostatecznie nie padało, więc zaplanowałem bieg na krótko.

Plan - złamać 1:38:00. 1:37:53, to wyrównanie mojego rekordu życiowego według przeliczników wiekowych WMA.

Wyjazd rowerem - 8:12, przyjazd 8:38 (skrzyżowanie na Wolin), więc 26 minut jazdy. Dojechałem jeszcze na miejsce zbiórki (Wędzarnia Mini Zoo Bar), ale to już było niedaleko, jakaś minuta. Zapisałem się, porozmawiałem z kolegami i koleżankami i trzeba było myśleć o rozgrzewce. Przejechałem rowerem na miejsce startu, rozgrzewka i...

START
Ruszam jak zwykle na początku, ale szybko wyprzedza mnie dużo biegaczy. Liczę - jestem 13. Biegnę za Zdziśkiem i Marcinem. Postanowiłem trzymać się ich jak najdłużej. Kilometry mijają, a ja biegnę ciągle za nimi. Gdzieś koło 4 kilometra czuję, że powinienem odpuścić i odpuszczam. Jednak staram się trzymać tempo. Dobiegam do skrzyżowania w Sierosławiu, gdzie jest 6,1 km. Czas mnie zaskoczył - 26:40. Do czasu poniżej 1:38 trzeba było przebiec w czasie ponad 28 minut, więc było szybko. Ale co się dziwiłem - koledzy biegli szybko, więc i ja biegłem szybko. Biegnę tak biegnę już sam. Czuję, że zwalniam, tym bardziej, że czasem było pod górkę, ale potem było z górki. Dobiegam do półmetka - czas 47:27 i znowu zdziwienie - czas lepszy o 1,5 minuty niż jesienią. Zawrotka, dostaję od strażaka butelkę wody i druga połówka.

Po zawrotce jest pod górkę, więc nie piję, tylko biegnę starając się nie tracić tempa. Dobrze, że butelka wody była z zakrętką, więc nic się nie wylewało. Na jesieni była bez zakrętki. Górka się skończyła, więc mogłem się napić. Długo tę butelkę miałem ze sobą i długo uzupełniałem płyny. Starałem się nie tracić tempa, biec długim krokiem. Ktoś mnie jednak dogonił przed skrzyżowaniem w Sierosławiu, czyli przed 15 kilometrem. Łukasz jak wyczytałem z komunikatu końcowego zluzował mnie z 13 miejsca. Próbowałem się go przytrzymać, ale się to nie udało. Szkoda. Dobiegam do 15 kilometra - czas 1:08:33 i znowu zdziwienie, że tak dobrze. Na jesieni było to koło 1:11. Teraz tylko ostatnie 6 kilometrów. Staram się jak mogę, ale wiele nie mogę. Myślę sobie, że gdy na mostku (1,06 km od mety) będę miał 1:33:00, to jeszcze będzie szansa złamać 1:38. Miałem 1:33:39 i znowu się zdziwiłem, tym razem, że tak słabo. Wydłużyłem krok, jednak nie miałem energii, żeby przyspieszyć mocniej. Tempo ostatniego kilometra - 4:42 min/km, nie było więc oszałamiające.
META

Czas 1:38:38 - myślałem, że będzie lepiej, ale i tak nie było źle. Do rekordu zabrakło niewiele. Co prawda mówili jedni i drudzy, że było trochę krócej niż półmaraton (gdzieś 100 - 150 metrów), ale organizator zapewniał, że dystans był dobrze zmierzony. Doliczając kilkadziesiąt sekund i tak miałbym czas lepszy niż 1:40.
Chwila odpoczynku, trochę rozmów i czas było na powrót. Nie skusiłem się na zakończenie imprezy połączone z poczęstunkiem, więc wyruszyłem do domu. Godzina 10:57 - wyjazd, 11:22 - przyjazd. 25 minut jazdy. Dosyć długo, ale było lekko pod wiatr. Niedługo po przyjeździe zaczął padać deszcz, więc mieliśmy szczęście do pogody.

Podsumowując - szybko pierwsza połówka, wolna druga. Dogoniłem wreszcie formę z tamtego roku, co widać było na pierwszej połówce.

Wyniki czołówki:
1. Arkadiusz Borysiuk 1:18:28
2. Jacek Giba 1:18:48
3. Łukasz Symański 1:20:18
4. Paweł Maślany 1:24:16
5. Grzegorz Jamroziak 1:25:40
6. Zbigniew Dorota 1:26:06
7. Robert Sobkowiak 1:26:36
8. Przemysław Troszczyński 1:29:34
9. Piotr Stępień 1:30:10
10. Damian Caruk 1:31:06
11. Marcin Zych 1:33:06
12. Zdzisław Kowalski 1:35:04
13. Łukasz Gawle 1:37:59
14. Jarosław Kosoń 1:38:38
15. Weronika Bysiak 1:40:09
16. Mateusz Frątczak 1:40:31
17. Piotr Judkiewicz 1:41;34
18. Dorota Kowalska 1:42:24

Bieg ukończyło 46 biegaczy i biegaczek. Gdybym utrzymał się za Łukaszem miałbym szansę złamać 1:38, ale się nie utrzymałem. Zdzisiek dołożył mi sporo ponad 3 minuty, ale pobiegł o wiele lepiej niż zazwyczaj, a ja nieco gorzej. Jak zwykle za mną Weronika, tym razem 1,5 minuty wolniej.










Zdjęcie - organizator. Kilka kilometrów trzymałem się Zdziśka i Marcina

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
Arti
01:19
orfeusz1
01:04
stanlej
00:55
Lektor443
00:49
cierpliwy
00:41
fit_ania
00:03
gpnowak
00:00
szyper
23:51
GriszaW70
23:43
mariachi25
22:48
Zedwa
22:41
LukaszL79
22:24
Wojciech
22:18
edgar24
21:46
uro69
21:44
GRZEŚ9
21:44
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |