2020-11-13
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Zimowa Liga Biegowa 2020/2021 Wolin, bieg 1 - wirtualnie. Dwie dwunastki (czytano: 1204 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: www.facebook.com/zimowaligabiegowa
Druga edycja ZLB miała rozpocząć się normalnie 8 listopada. Nie rozpoczęła się normalnie, bo wprowadzono zakaz organizowania imprez biegowych z powodu pandemii. Organizator zdecydował się pierwszy i drugi bieg zorganizować w formie wirtualnej. To na razie, bo nie wiadomo co będzie dalej.
Trzeba wiec biec koło swojego miejsca zamieszkania. Gdzie? Pierwsza myśl - druga płaska część trasy T1. Nie chciało mi się za bardzo startować daleko od domu, bo i meta jest wtedy daleko. Lepiej blisko domu, bo to jest mniejsze ryzyko jakiegoś zachorowania. A teraz lepiej nie chorować. Minus - pagórkowata trasa - dwie górki.
Tydzień przedstartowy - piątka 1 listopada w czasie 21:32, szóstki na trasie T1 i T2, dzień wolny. Dzień przed startem miała być wolna szóstka. Okazała się szybka, bo postanowiłem biec jak najdłuższym krokiem.
8.11 - niedziela - dzień startu.
Na śniadanie dwie kromki chleba z masłem i miodem (wylosowanym na zakończeniu DLB), kubek kakao. Waga przed startem - 77,1 kg.
Poczekałem trochę, żeby było jak najcieplej. Rozgrzewkę zacząłem po 11:00, gdy temperatura była 10 stopni, pochmurno, prawie bezwietrznie. Rozgrzewka - 15 minut. Plan - początek biegu nie za szybki, potem utrzymanie tempa, długi krok, dobra praca ramion. Postanowiłem włączać międzyczasy co 0,5 kilometra.
11:36
START
Włączam Endomondo w telefonie i stoper. Nie wiem ile było na pierwszym pomiarze czasu, czyli na 0,5km, bo przycisk międzyczasu włączyłem dwa razy w odstępie dokładnie 0,08 sekundy (odczyt po biegu). Drugi międzyczas na 1 kilometrze - 4:01. Teraz trochę płaskiego i pod górkę. Staram się biec tak, żeby nie stracić wszystkich sił. Trzecie 0,5 kilometra - 2:09 - stanowczo za wolno. Nawrót i teraz z górki. Staram się jak najszybciej - czas czwartego 0,5 km - 2:05. Bez rewelacji, ale już szybciej. Teraz piąte 0,5 km pod górkę - czas 2:06. Ostatnie 0,5 km z górki i po płaskim, ale w zmiennym terenie - asfalt, polbruk, ziemia, kocie łby. Ostro finiszuję - czas 1:58, wiec najlepsza połówka w całym biegu.
META
Czas - 12:19, tempo 4:06 min/km, więc nie jest źle. Może mogło być kilka sekund lepiej? Pierwszy kilometr trochę wolniejszy, drugi kilometr szybszy?
Międzyczasy:
1. 0,5 km - 1:59
2. 0,5 km - 2.02
3. 0,5 km - 2:09
4. 0,5 km - 2:05
5. 0,5 km - 2:06
6. 0,5 km - 1:58
1. 1 km - 4:01
2. 1 km - 4:14
3. 1 km - 4:04
1. 1,5 km - 6:10
2. 1,5 km - 6:09
Dwa kilometry w dobrym tempie, trzeci do poprawki. Pierwsza połówka wyszła o sekundę wolniejsza niż druga.
Po biegu temperatura 11 stopni, waga 66,8 kg, czyli 0,3 kg mniej niż przed startem.
To pierwsza próba. Można biegać do niedzieli 15 listopada, więc może jeszcze raz spróbuję?
Druga próba - 13.11.2020
Pogoda - pochmurno, temperatura 10 stopni, prawie bezwietrznie. Ubiór - dół na krótko, opaski na podudzia, góra na długo, czapka przeciwdeszczowa z daszkiem (grubsza). Rozgrzewka - 15 minut. Założenia - równy bieg, szczególnie zadbać o tempo 3 pięćsetki.
11:10
START
Długi równy krok z zapasem prędkości. 0,5 km - czas 1.59 (później zaliczone jako 2:00). Drugie 0,5 km - staram się utrzymać tempo i utrzymałem - 2:00. Trzecie 0,5 km - tutaj miałem postarać się najbardziej. Jest pod górkę, dlatego jest ciężko. Czas - 2:05 (ostatecznie 2:06), czyli o wiele lepiej niż za pierwszym razem. Nawrót i z górki. Staram się przyspieszyć i przyspieszyłem - czas 2:02. Teraz piąte 0,5 km pod górkę. Sił coraz mniej,ale staram się jak mogę. Czas - 2:06, czyli tak samo jak za pierwszym razem, ale pisząc to, myślę, że mogło być trochę lepiej. teraz ostatnie 0,5 km. Jak najdłuższy krok i daję z siebie to co jeszcze zostało. Zostało, bo czas 1:58.
META
Końcowy czas - 12:12, czyli 7 sekund lepiej niż za pierwszym razem.
Międzyczasy:
1. 0,5 km - 2:00
2. 0,5 km - 2.00
3. 0,5 km - 2:06
4. 0,5 km - 2:02
5. 0,5 km - 2:06
6. 0,5 km - 1:58
1. 1 km - 4:00
2. 1 km - 4:08
3. 1 km - 4:04
1. 1,5 km - 6:06
2. 1,5 km - 6:06
7 sekund lepiej - 1 sekunda urwana na 1 kilometrze, 6 sekund na drugim. Pierwsza i druga połówka w tym samym czasie.
Nie udało się pobiec w równym tempie - trzecie i piąte 0,5 km do poprawki, chociaż to odcinki pod górkę.
Trzeciej próby nie będzie.
Czołówka biegu:
1. Kamil Hołub 10:05
2. Małgorzata Krynicka-Grzyb 11:27
3. Zdzisław Kowalski 11:34
4. Piotr Grapatyn 11:38
5. Kuba Kwieciński 11:55
6. Jarosław Kosoń 12:12
7. Waldemar Brząkała 12:44
8. Dorota Kowalska 12:53
9. Grzegorz Stępniak 13:16
10. Bartek Banaszak 13:19
Wystartowało 41 osób, w tym 20 mężczyzn i 21 kobiet.
Jeśli chodzi o wyniki - Zdzisiek bije mnie na głowę, tak jak zawsze w wirtualnych biegach. W realu już jest mniej więcej równo.
link - strona Zimowej Ligi Biegowej Wolin
zdjęcie - logo ZLB
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |