2020-08-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Gruby Suchy na Chudym Wawrzyńcu… (czytano: 673 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: https://run-passion.pl/2020/08/17/gruby-suchy-na-chudym-wawrzyncu/
Start na Chudym wpadł niespodziewanie. Niespodziewanie wpadłem na ten pomysł siedz±c w ogródku z Iwon± popijaj±c kawę. Nie wiem co mnie natchnęło i co mi do głowy przyszło żeby znowu targać się na ponad 50 km, ale nawet przez ułamek sekundy nie żałowałem tej decyzji, że wystartowałem w Chudym. To tytułem wstępu…
Na południe pojechali¶my w czwartek z przystankiem w Łodzi, sk±d w pi±tek rano ruszyli¶my niżej, do Milówki, gdzie mieli¶my nocleg. Odebrali¶my pakiety startowe, zjedli¶my obiad i zaczęli¶my koncentrować się przed sobotnim startem, chociaż wolałbym nazwać to, trekkingiem albo marszo biegiem, bo bliżej mi było do tego, niż do mocnego ¶cigania się.
Postanowiłem wyruszyć w bój kilka minut po 5 rano, żeby nie kulać się samemu po ciemku w nocy. Teraz trochę tego żałuję, bo mogłoby być fajnie wynurzać się z lasu w¶ród nocnej ciszy, kiedy słoneczko leniwie wzbijałoby się zza gór. Mogło być romantycznie, epicko i błogo, bo tak to było tylko błogo, epicko, ale nie romantycznie. No może troszkę. W każdym razie budzik nastawiłem na 4:04 i jako¶ wstałem bez problemów. Zalałem 4 pół litrowe bidony, załadowałem 8 żeli, magnez, mapę, bufa, zjadłem batonika PowerBar i po kilkunastu minutach jazdy samochodem byli¶my na starcie. Przybiłem pi±tki z chłopakami i kilkana¶cie minut po pi±tej byłem już na trasie…
...ci±g dalszy na www.runpassion.pl
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |