2020-04-08
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Kara za bieganie - do 30 tysięcy (czytano: 3350 razy)
Tak sobie czytam rozporządzenia, zalecenia i działania praktyczne. Chaos informacyjny i z tego chaosu spróbowałem wyłowić prawdę. Prawda jest taka, że policjant może ukarać biegacza mandatem do 500 złotych, a w szczególnych przypadkach do 1000 złotych. Gdy odmówi się tego mandatu sprawa idzie do sądu, gdzie górna granica kary to 5 tysięcy.
Państwo ufundowało jednak niespodziankę. Jeśli kontrolujący zgłosi sprawę do inspektora sanitarnego, to ten może ukarać karą administracyjną od 5 do 30 tysięcy złotych. Może, czyli zapewne ukarze. Tę karę trzeba zapłacić w ciągu 7 dni. Jak się nie zapłaci, to ściągają z konta. Jak nie ściągną z konta, to zapewne sobie też inaczej poradzą. Co prawda na zdrowy rozum, to powinny być kary dla ludzi szczególnie łamiący zasady epidemiologiczne. Na przykład ktoś opuszcza kwarantannę domową, ktoś specjalnie zaraża koronawirusem, czy podobne sytuacje. Tylko czy wszyscy mają zdrowy rozum? Nie sądzę.
Czyli wniosek - za nieuprawnione bieganie można być ukaranym karą nawet 30 tysięcy złotych. Kompletny absurd. Tylko, że nie takie absurdy widziałem już na tym świecie.
Ktoś powie - nikt taką karą nie będzie ukarany. Niektórzy kontrolujący nie zatrzymają biegacza, bo można przecież wyjść dla zaspokojenia niezbędnych potrzeb. Dla biegającego bieganie to taka właśnie potrzeba. Niektórzy tylko pouczą, niektórzy dadzą mandat 50-500 złotych. Znając życie to znajdą się też tacy, którzy będą próbować uprzykrzyć komuś życie. I tacy będą kierować wnioski o ukaranie do inspektorów sanitarnych.
Piszę to ku przestrodze. Nie warto kozaczyć.
Osobiście mieszkam na skraju wsi i mogę sobie biegać w pole. Mimo to ograniczam bieganie, chociaż na swojej biegowej trasie nie widuję ludzi.
Nie chcę zostać małpą zapędzoną do klatki!!!
Zdjęcie - jak ich spotkacie, to im mniej mądrzenia się tym mniejsza kara.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu kostekmar (2020-04-14,13:09): W Trójmieście nie zauważyłem tego typu zachowań. Biegaczom i rowerzystom nikt nie przeszkadza jeżeli poruszają się w odpowiednich odległościach i nie w miejscach objętych zakazem. Ja w ten sposób przemieszczam się do pracy i z powrotem.
|