2020-02-02
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Zimowa Liga Biegowa Wolin - bieg 4. Była walka (czytano: 1045 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: https://www.facebook.com/zimowaligabiegowa
02.02.2020 to unikalna cyfrowo data, więc unikalny i niepowtarzalny był start (tak jak i wszystkie poprzednie). Wystartowałem w okresie ciężkich treningów, więc wiedziałem, że czasu z jesieni nie poprawię. Pojechałem, żeby się trochę rozerwać i zresetować, bo czekaj± mnie jeszcze cięższe treningi.
Tydzień przedstartowy - 4 dyszki, jedna szóstka, w tempie lepszym niż 5 min/km i dzień przerwy. Miało być bez przerwy, ale pogoda nieco pokrzyżowała plany. Dodatkowo noc przed startem spędziłem w pracy, więc wypoczęty raczej nie byłem.
Z pracy przyjechałem o 7:30. Ważenie - 75,5 kg, o ponad 2 kg mniej niż przed poprzednim startem, ale wtedy miałem serię jedzenia ciasta i słodyczy. ¦niadanie - 4 kromki chleba z masłem i miodem, herbata z cytryn± i cukrem. Trochę się przespałem i o 10:30 zacz±łem przygotowania do biegu. Ubrałem się na biegowo, na nogi buty zimowe, do plecaczka buty biegowe i butelka wody. Ciepła kurtka, ciepła czapka i mogłem już wyj¶ć z domu. Dzisiaj jechałem z Markiem i jego znajomymi. Dojechali¶my szczę¶liwie gdzie¶ o 11:25. Zapisałem się - numer startowy 319. Rozgrzeweczka, trochę pogaduszek przed startem i...
START
Ruszyłem niezbyt mocno, chociaż długim krokiem, z obszern± prac± ramion. Przede mn± biegł Zdzisiek. Pomy¶lałem sobie - dzisiaj będzie pędził do przodu, więc nie było wyj¶cia - popędziłem za nim. Biegłem tak za nim blisko, co nie było zbyt wygodne, szczególnie je¶li chodzi o obserwację podłoża. A nie było równo i dodatkowo pełno kałuż. Cóż - nie było wyj¶cia - na wyprzedzenie nie miałem sił. Pierwsza czę¶ć trasy była pod wiatr, więc może to trochę zrekompensowało te niedogodno¶ci. Dobiegli¶my do skrętu w prawo i teraz pod ostr± górkę. Tutaj dogonił nas Waldek i tak od tej pory biegli¶my we trójkę. Dalej biegłem za Zdzi¶kiem z my¶l±, żeby się tylko utrzymać. Gdy wzrastało tempo - wydłużałem krok. Jako¶ się utrzymałem, Waldek się nie utrzymał. Zbliżała się końcówka. Ostry zbieg i tutaj zwiększyli¶my tempo. Zbliżali¶my się szybko do biegacza przed nami. Skręt w lewo, skręt w prawo i już niedaleko do mety. Finisz - wydłużyłem krok, praca ramion mocniejsza - na zapalenie płuc. Zdzisiek został z tyłu.
META
Czas - 12:26, 5 miejsce. Tak jak się spodziewałem - wolniej niż jesieni±.
Teraz czas na regenerację. Po zupkę zgłosiłem się jako pierwszy. Buraczanka z fasolk± - smaczna. Potem ciasta i ciastka - było 6 rodzajów, spróbowałem 4. Wszystkie pyszne, chociaż dla mnie za słodkie. Ostatnio mało używam cukru i może dlatego takie były moje odczucia. Te biegi to rekord ciast. Jeszcze dekoracje i można było jechać do domu. Dojechali¶my gdzie¶ przed drug±.
Czołówka biegu:
1. Szymański Łukasz 10:16
2. Różański Dawid 10:35
3. Troszczyński Przemysław 11:20
4. Szczerbaty Paweł 12:22
5. Kosoń Jarosław 12:26
6. Kowalski Zdzisław 12:32
7. Brz±kała Waldemar 12:56
8. Guster Anna 13.24
9. Kawalska Dorota 13:40
Do czwartego miejsca zabrakło mi 4 sekundy, Zdzi¶ka na ostatnich metrach wyprzedziłem o 6 sekund. Była walka, co nieczęsto się zdarza. Dzięki temu czas był trochę lepszy niż gdyby tej walki nie było.
W klasyfikacji generalnej spadłem na 4 miejsce:
1. Szymański Łukasz 55:37
2. Troszczyński Przemysław 57:56
3. Musiał Bartłomiej 1:00:48
4. Kosoń Jarosław 1:04:06
5. Krynicka-Grzyb Małgorzata 1:04:24
6. Chada¶ Jarosław 1:06:49
7. Kowalski Zdzisław 1:07:48
Ciężko będzie się znaleĽć w pierwszej szóstce, bo jest wielu lepszych biegaczy, którzy nie maj± jeszcze kompletu biegów. Ale ja się nie przejmuję - najważniejsze to sobie pobiegać.
Zdjęcie - organizator. Walka trwa.
Link - Strona Zimowej Ligi Biegowej.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |