2019-11-10
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| V Dziwnowska Liga Biegowa - zakończenie. 100 kilometrów (czytano: 815 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: https://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=2&action=44&code=46259
11 biegów, 100 kilometrów i dobiegliśmy na metę DLB 2019. Zakończenie cyklu odbyło się 9 listopada na terenie ośrodka wczasowego Marena Wellnes @ Spa w Międzywodziu.
W ramach zakończenia miał się odbyć bieg na 5 kilometrów traktowany jako bieg rekreacyjny. Nie przygotowywałem się do niego więc, a wręcz przeciwnie - dzień przed zrobiłem sobie sprawdzian na 5 kilometrów, na którym to sprawdzianie pobiłem rekord trasy - 20:31.
Noc poprzedzającą pracowałem i przyjechałem do domu koło 8:20. Ważenie nie wypadło pomyślnie - 76,4 kg. Za dużo ostatnio jem, szczególnie chleba. Śniadanie - 3 kromki chleba z masłem i miodem, herbata z cytryną. Ostatnio dużo padało, więc myślałem czy jechać rowerem czy samochodem (chciałem koniecznie jechać rowerem, żeby pokręcić szybko w dwie strony, bo zawsze szybko kręciłem tylko w stronę powrotną). W ostatniej chwili przestało padać, opady poszły na północ i jazda rowerem stała się faktem (monitorowałem sytuację na radarowej mapie opadów i w prognozie pogody UW).
Wyjazd koło 9:25. Włączyłem stoper. Dystans od linii startowej moich treningów do wjazdu w ulicę, gdzie znajduje się Marena Wellnes @ Spa. Niestety - dojechałem, ale nie zanotowałem czasu. Potem tuż przed startem biegu mignął mi czas - chyba to było 20:08, więc taki tutaj podaję. Odebrałem koszukę DLB, tym razem czarną, wziąłem też koszulki dla nieobecnych kolegów z Kołczewa - Marka i Zenka. Zbliżała się godzina 10:00, więc przeszliśmy na start. Jeszcze kilka zdjęć i...
START
Tym razem ustawiłem się z tyłu, bo miało być rekreacyjnie. Tak zupełnie rekreacyjnie nie było, bo tempo dyktowała młodzież. Nie było to jakieś zabójcze tempo, więc biegłem spokojnie z tyłu stawki mając blisko przed sobą czołówkę. Dołączył do mnie Przemek i pogadaliśmy sobie trochę. Czas szybko mijał i szybko dobiegliśmy do półmetka. Powiedziałem wtedy do Przemka - może dogonimy czołówkę? Dogoniliśmy więc. Tempo wzrastało im bliżej końca. Na końcówce szybki finisz i...
META
To, że przybiegłem pierwszy nie ma znaczenia, grunt to dobra zabawa. Czas - 21:13, dystans według wskazań GPS-a Przemka - 4,5 km. Tempo zabójcze - 4:43 min/km. Dla schłodzenia potruchtałem jeszcze z Przemkiem nad morze i z powrotem (nie było daleko).
Pierwsza część programu zakończyła się. Przeszliśmy więc do drugiej części - jedzenie (zupa, ciastka, napoje) i trzeciej - wręczenie nagród. Nagrody wręczali - Przewodnicząca Rady Miejskiej Ewa Trzebińska-Brzezińska i Burmistrz Dziwnowa Grzegorz Jóźwiak. Za pierwsze miejsce w kategorii M50 otrzymałem statuetkę, pamiątkowy medal i dyplom. Ostatnim punktem programu było losowanie nagród. Wylosowałem nóż z wyłamywanymi ostrzami i wejście na siłownię. Myślę komu to wejście dać, bo siłownię mam w domu i taka mi wystarcza.
Czas na powrót. Włączyłem stoper i tym razem nie zapomniałem zobaczyć czasu - 20:59, więc słabiej niż kilka godzin wcześniej. Za to nie wiem dokładnie jak to było godzinowo, ale byłem w domu gdzieś po 12.
Podsumowując - fajna impreza, więc dziękuję organizatorom. 100 kilometrów, czyli komplet 11 biegów, przebiegłem tylko ja i Janek Wolf.
Zdjęcie - Marek Szymański. Finiszujemy.
Link - nieoficjalna klasyfikacja końcowa DLB 2019
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |