Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [26]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Hung
Pamiętnik internetowy
Co w butach piszczy.

Marek Piotrowski
Urodzony: 1961-06-12
Miejsce zamieszkania: Wrocław
139 / 151


2017-12-25

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Szopka. (czytano: 659 razy)



W Wigilię miałem okazję oberwować pewną sytuację.
W środku wsi, w pewnym gospodarstwie: w którym rządy sprawowały kaczki i osły wybrane przez stado baranów, bo koniom i osłom nie chciało się odejść od koryta z obrokiem a kiełbasę wyborczą zjadły psy; w którym kury mogły być tylko domowe a gęsi głupie; rozmnażanie odbywało się tylko metodą naturalną, bo inseminacja była zabroniona a osła kopulującego z oślicą na podwórku chciano wygonić, przez co ten dorwał się w stajni do klaczy i teraz po obejściu chodzi muł, silny ale jakiś nieobecny; z którego króliki rozbiegły się po sąsiednich gospodarstwach i tam powiększają swoje rodziny; zaczęło dziać się źle, co jakiś czas lis wykradał kurczęta, jastrząb porywał młode gęsi a sąsiedzi byli bardzo niemili. Kotom było to obojętne, bo miski miały pełne więc całe zamieszanie przesypiały, tylko wyszczekane psy i gulgoczące indyki dawały nieustannie znać, że coś jest nie tak. Ten psio – gęsi rwetes był tak uciążliwy, że zdecydowano się na zmianę rządów, które tym razem objęły konie i świnie. Podczas narady nowej władzy konie stwierdziły, że prawo podwórkowe zostało tak rozwalone, iż trzeba z nim zrobić porządek. Na to świnie odpowiedziały: zgoda ale pod warunkiem, że nam do koryt będzie dostarczany też obrok. Z tym postulatem nie zgadzały się konie, bo musiałyby jeść więcej siana a mniej obroku, więc świnie zaproponowały, by poprawek nie czynić, bo mamy duże straty spowodowane wieloletnią nieobecnością u władzy, przez co byliśmy w trzeciej kolejności do żarcia, a gdy nam zarzucą brak postępów, to winą będziemy obarczać kaczki i osły – one też winę zwalały na poprzedników. W ten sposób możemy pociągnąć ładnych parę lat w sytości, a później … później się zobaczy. Cała ta dyskusja nie podobała się pozostałej menażerii, ale nie wiedziała, co z tym począć. Nagle pojawiła się smuga światła. - To promyk nadziei – zagulgotały indyki. Na tle tej smugi zobaczyły koguta, który widząc pierwsze promienie słońca zapiał z całych sił. W tym momencie wszystko umilkło.
Chcecie wiedzieć jak to się skończyło? Macie dwie możliwości: albo czekać do następnej Wigilii, albo wziąć się za pióra i samemu napisać dalszy ciąg.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


paulo (2017-12-25,14:16): Chcę wiedzieć jak to się skończyło:) Choć czuję że jestem jak ta żaba z pewnego kawału:) - wybrać pierwszą możliwość czy druga :)
Hung (2017-12-25,17:23): Cóż, Pawle, ja też nie wiem i muszę coś zdecydować.







 Ostatnio zalogowani
Daniel Wosik
23:49
Hieronim
23:46
rolkarz
23:42
pjach
23:30
romangla
23:28
szczupak50
23:23
andreas07
23:03
fit_ania
22:59
kruszyna
22:43
wwanat46@gmail.com
22:29
Namor 13
22:25
Raffaello conti
21:57
staszek63
21:55
Henryk W.
21:16
slawroz60
21:13
Jarek42
20:29
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |