2017-12-23
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Podsumowanie roku 2017 (czytano: 511 razy)
Bieganie to dla mnie nowość. Jeszcze na początku mijającego roku nie przyszłoby mi do głowy, że je polubię. Zresztą wówczas nie pomyślałbym nawet, że w ogóle zacznę. Tymczasem rok 2017 się właśnie kończy, a ja nie wyobrażam sobie, żeby w 2018 biegania mogło w moim życiu zabraknąć. Końcówkę roku w moim wykonaniu zdeterminowała infekcja, która w cięższej lub lżejszej formie ciągnie się za mną jeszcze od mojego debiutanckiego 7. Biegu Niepodległości w Luboniu. Początkowo chciałem trenować do około 20 grudnia, a potem dać organizmowi odpocząć aż do połowy stycznia. W praktyce już na początku grudnia zaprzestałem biegania i choć jakiś czas łudziłem się, że jeszcze w tym roku przebiegnę kilkadziesiąt kilometrów, to jednak w którymś momencie zrezygnowałem z tego, a planowany okres roztrenowania przesunąłem o 2-3 tygodnie do przodu. Czyli - w tym roku z bieganiem skończyłem. Wracam tuż po Nowym Roku! Stworzyła się więc dobra okazja, żeby podsumować mijający rok, trochę pod kątem statystycznym, trochę poprzez własne przemyślenia i wnioski.
Kilometry
W 2017 roku (a w rzeczywistości od połowy marca, kiedy to zacząłem biegać) przebiegłem 757 km, a jeśli chodzi o poszczególne miesiące, to rozkłada się to tak:
- marzec: 20,17 km (7 treningów, najdłuższy dystans 3,9 km);
- kwiecień: 101 km (13 treningów, 5 razy co najmniej 10 km);
- maj: 120 km (10 treningów, 9 razy co najmniej 10 km, 3 razy co najmniej 15 km);
- czerwiec: 103 km (10 treningów, 8 razy co najmniej 10 km);
- lipiec: 46,16 km (4 treningi, 4 razy co najmniej 10 km);
- sierpień: 102 km (9 treningów, 7 razy co najmniej 10 km, 1 raz co najmniej 15 km, 1 raz co najmniej półmaraton);
- wrzesień: 79,91 km (7 treningów, 6 razy co najmniej 10 km, 1 raz co najmniej 15 km);
- październik: 112 km (9 treningów, 9 razy co najmniej 10 km, 1 raz co najmniej 15 km);
- listopad: 41,74 km (4 treningi, 4 razy co najmniej 10 km);
- grudzień: 30,80 km (3 treningi, 3 razy co najmniej 10 km);
Rekordy
Tutaj przy niektórych wynikach będę posiłkował się wyliczeniami Endomondo, ale są i takie, z których mam pomiar oficjalny na zawodach biegowych. Te oficjalne rekordy życiowe oznaczę gwiazdką.
Półmaraton - 2:18:48 (27 sierpnia 2017)
10 km - 53:22 (11 listopada 2017)*
5 km - 26:39 (11 listopada 2017)*
3 km - 15:17 (11 listopada 2017)
1 km - 04:24 (5 listopada 2017)
Najdłuższy dystans - 21,18 km (27 sierpnia 2017)
Oficjalne rekordy na dychę i pięć kilometrów pochodzą z mojego startu w 7. Lubońskim Biegu Niepodległości. Wynik na 3 km teoretycznie również z tego biegu, ale ten jest nieoficjalny, bo pomiaru na trzecim kilometrze nie było.
Najdłuższe dystanse
1) 21,18 km (27 sierpnia 2017)
2) 18,60 km (3 września 2017)
3) 16,49 km (29 października 2017)
4) 15,64 km (22 maja 2017)
5) 15,93 km (28 maja 2017)
6) 15,28 km (21 maja 2017)
7) 15,05 km (15 sierpnia 2017)
8) 13,52 km (19 października 2017)
9) 13,43 km (17 października 2017)
10) 13,09 km (20 czerwca 2017)
Tu zwłaszcza zadowolony jestem z październikowych 16 km, bo trening ten miał miejsce podczas trwania orkanu Grzegorz, który choć nie miał potężnej niszczycielskiej siły, to jednak był odczuwalny, a dla mnie ten trening był jedną z kluczowych prób przed debiutanckim 7.LBN.
Starty w zawodach
Przez większą część roku biegałem tylko treningowo, starty w zawodach rozpocząłem dopiero pod koniec zaliczając dwa występy:
1) 7. Luboński Bieg Niepodległości (11.11.2017, Luboń), czas netto 53:22
2) IV Bieg Mikołajkowy (2.12.2017, Poznań), czas netto 55:23
Planowany kalendarz biegów w 2018 roku
1) 14. Maniacka Dziesiątka (11.03.2018, Poznań)
2) 11. Poznań Półmaraton (15.04.2018, Poznań)
3) 7. Bieg 10 km Szpot Swarzędz (22.04.2018, Swarzędz)
4) Rozalińska 13-tka (19.05.2018, Lusówko)
5) Bieg Lwa (03.06.2018, Tarnowo Podgórne)
6) 6. Nocny Półmaraton (16.06.2018, Wrocław)
7) III Bieg Zamoyskiego (15.07.2018, Kórnik)
8) IV Murowana Dycha (26.08.2018, Murowana Goślina)
9) 8. Luboński Bieg Niepodległości (11.11.2018?, Luboń)
10) V Bieg Mikołajkowy (01.12.2018, Poznań)
Założyłem sobie minimum 10 startów w przyszłym roku, w większości na dystansie 10 km (6 razy), lecz również i w półmaratonach (3 razy) i raz na 13 km. Te wymienione wcześniej biegi to pewny "szkielet", czyli zawody, w których start traktuję niemal jak pewnik. Nie wykluczam jednak, że oprócz tego szkieletu znajdą się w moim kalendarzu również inne zawody, w grę wchodzi na przykład cykl Botaniczna Piątka - seria czterech biegów na dystansie 5 km.
Autor zablokował możliwość komentowania swojego Bloga |