2017-08-19
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Parkrun Świnoujście #58 - 3, 2, 1... (czytano: 1068 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: https://www.facebook.com/parkrun-%C5%9Awinouj%C5%9Bcie-1737190336538496/?pnref=story
Trzeci start w parkrunie, 2 miejsce ogólnie, 1 miejsce według współczynnika wieku. Wszystko wygląda pięknie, ale niestety nie jest tak pięknie jak wygląda. Zacznę jednak od początku. Postanowiłem trochę potrenować wytrzymałość i siłę, tak by w październikowym półmaratonie w Dziwnowie zrobić dobry czas. Nadają się do tego wyjazdy na parkrun Świnoujście. 60 km jazdy rowerem, kilka ostrych podjazdów - wytrzymałość i siła, 5 km biegu - trochę treningu szybkości przy okazji też nie zaszkodzi.
Treningowo - od biegu w Dziwnowie 3 dyszki crossowe z szybkimi podbiegami i 2 dyszki po szosie. Kulinarnie - makaron w czwartek na obiad i w piątek na kolację. Dzień przed biegiem pod wieczór ostre ulewy, ale na sobotę nie zapowiadano deszczów.
Wstałem o 5.30. Waga - 72,6 kg, tyle co tydzień temu. Zjadłem śniadanie, spakowałem się i wyruszyłem rowerem o godzinie 6.10. Rower trochę podrasowałem - zamontowałem drugi hamulec, bo przy zjazdach z górek bezpieczniej mieć dwa i naprawiłem światła na dynamo. Z trzech takich samych dynam działało tylko jedno, no i to zamontowałem. Jeszcze dzisiaj nie było potrzebne, ale już wkrótce koło 6 będzie ciemno. Pod pierwszą dużą górkę podjechałem, pod drugą i trzecią podjechałem troszeczkę, ale potem szedłem (trochę energii na bieg musiałem zachować). Do Świnoujścia dotarłem o godzinie 8.00 (czas jazdy 1:50) i zdążyłem akurat na prom. Płynąc promem podziwiałem przycumowane do kei wspaniałe jachty - jednomasztowce dwumasztowce i trójmasztowce - tak jak w znanej grze :) Szczególne trójmasztowce robiły wrażenie - były majestatyczne a ich maszty nienaturalnie wysokie. Na drugiej stronie byłem o 8.12. Szybko dojechałem do parku. Postanowiłem jednak nie jechać wprost na start, tylko objechać trasę. Trochę kałuż, dużo nierówności, kamyków - jednym zdaniem trudna trasa. Na miejscu przywitałem się ze znajomymi i nieznajomymi. Coraz więcej jednak jest znajomych. Przebrałem się, rozgrzałem i...
START
Ruszyłem jak zwykle dosyć szybko z pierwszego szeregu...
Biegłem pierwszy gdzieś kilkaset metrów. Za mną trwała pogoń. Dogonił mnie jeden z biegaczy (Bartek - zobaczyłem później w wynikach)...
Długo razem nie biegliśmy. Był lepszy, więc pobiegł do przodu. Biegłem więc na drugiej pozycji starając się biec równym tempem. Ale jakoś wydawało mi się, że trochę jest gorzej niż w poprzednich moich parkrunowych startach. Oglądałem się do tyłu - nikt jakoś nie chciał mnie dogonić. Skończyłem pierwsze okrążenie. Próbowałem troszkę przyspieszyć, ale dzisiaj noga nie podawała. Jeszcze raz spojrzenie do tyłu - bezpieczna przewaga. Wyprzedziłem kilku uczestników parkrunu no i trzeba było zafiniszować. Spoglądnąłem najpierw na zegarek - niestety swojego rekordu nie pobiję. Udało mi się trochę przyspieszyć i...
META
Oficjalny czas - 21.00 (u mnie na zegarku było 20.59), 2 miejsce na 55 startujących. Miejsce jednak jest mało ważne, skoro rekordu nie ma. Po prostu przyszedł jeden szybszy biegacz ode mnie i tyle (lepszych było więcej, ale jakoś im się nie chciało). Współczynnik biegu nie jest jednak zły - 73,17%, no i jestem tutaj najlepszy. Po biegu - woda, ciastka, cukierki. Sponsorzy dopisali. Jeszcze tradycyjnie - zdjęcie pierwszej trójki...
Przebrałam się, zapakowałem i można było jechać do domu. Akurat na prom nie musiałem długo czekać. Kilka minut i odbiliśmy od brzegu. Na drugiej stronie byłem po 10. Wyjazd - 10.11, przyjazd do Międzyzdrojów (Netto) - 10.45. Starałem się jechać jak najszybciej potrafię. Zakupy i wyjazd spod Netto - 11.05, przyjazd do domu - 11.50. Jeszcze tradycyjnie zmierzyłem stoperem czas przejazdu Międzyzdroje (biały znak) - Kołczewo (biały znak) - 34:42. Na tym odcinku starałem się pędzić ile sił. Pod górki było ciężko, za to z górki na pazurki. Jednak jakiś rekord pobiłem - poprzednio najlepiej na tej trasie miałem 36:04. Ogólny czas przejazdu prom - dom - 34+45=79 minut, czyli 1:19 (o 31 minut lepiej niż dom - prom).
Wyniki czołówki:
1. Bartosz Ślaski 19:34 (67,04%)
2. Jarosław Kosoń 21:00 (73,17%)
3. Kamil Mazur 21:11 (61,37%)
4. Maciej Gołębiowski 21:36 59,72%)
5. Adam Chlebda 21:43 (69,05%)
6. Adam Brudnik 21:53 (69,61%)
7. Marta Jastrzębska-Majak 22:02 (67,02%)
8. Michał Turlej 22:14 (59,30%)
9. Łukasz Jadach 22:17 (58,19%)
10. Tomasz Szewczyk 22:22 (57,68%)
Podsumowując - trening przeprowadzony zgodnie z planem. Planuję za tydzień i za dwa tygodnie go powtórzyć, o ile nie będzie padać. Swojego parkrunowego rekordu nie udało mi się pobić, ale to nie był główny cel. Dlaczego pobiegłem słabiej? Może za szybko jechałem i straciłem za dużo energii? Może było brak rywali, których można się było trzymać? Może brak opasek uciskowych na podudzia? Może niewłaściwe buty? Może byłem po prostu o te 15 sekund słabszy.
Zdjęcia - Piotr Zgraja i Robert Ignaciuk
Link - strona parkrun Świnoujście na facebooku. Zdjęcia to bardzo mocny punkt tego parkrunu i można je tu oglądnąć.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Gelu (2017-08-21,11:39): Fajnie że jest parkrun w Świnoujściu. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się wystartować w jakiejś imprezie w Świnkowie. Chociażby w parkrunie. Pozdrawiam.
|