Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [17]  PRZYJAC. [1517]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Jarek42
Pamiętnik internetowy
Biegnę więc jestem, jestem więc biegnę

Jarek Kosoń
Urodzony: 1962----
Miejsce zamieszkania: Kołczewo
86 / 295


2017-02-26

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Tropem Wilczym - bieg który dzieli (czytano: 603 razy)

 

Długo zastanawiałem się - pobiec czy nie pobiec. Bieg ku pamięci Żołnierzy Wyklętych. Tak - należy o nich pamiętać, ale nie bezkrytycznie. Niestety - ten bieg bardziej dzieli niż łączy Polaków. Przekonałem się o tym na własnej skórze - tutaj na tym portalu. Znaleźli się biegacze, którzy zrezygnowali z bycia moim "przyjacielem", ponieważ pobiegłem, drudzy zrezygnowali, ponieważ pobiegłem ale nie bezkrytycznie. Efekty podziału - komentarze, postanowiłem wykasować. Przykro się robiło jak to się czytało. Mój komentarz na temat tego biegu był bardzo powściągliwy, ale i tak postanowiłem go potem ograniczyć do jednego zdania.

Tak sobie pomyślałem - nie jest to zwykły bieg, więc trzeba coś wymyślić. Może pobiegnę do Międzyzdrojów (14 km), wystartuję i przybiegnę z powrotem. Razem to by było raptem 33 km. Po namyśle zrezygnowałem. Druga wersja - dojazd rowerem. Zostawiłem wszystko losowi. Jeśli w dniu biegu będzie dobra pogoda, wtedy pojadę rowerem. Jeśli nie, to zrezygnuję. W przeddzień biegu prognozy były deszczowe, więc postanowiłem, że nie jadę. Wieczorem - telefon. Dzwoni Marek i mówi, że jedzie samochodem na bieg razem Zenkiem i jest wolne miejsce. Chwila namysłu i mówię - jadę z wami.
Bieg rozpoczyna się w innym miejscu, kończy w innym. Jak ja nie lubię takich sytuacji. Gdyby jeszcze było ciepło. A tutaj zapowiadają jeszcze deszcze. Trzeba jakoś to ogarnąć, żeby nie przemarznąć i równocześnie nie zagotować się w trakcie biegu.

Wstaję się o 6 rano. Spałem niewiele, jak zwykle przed biegiem. Kakao z chlebem na śniadanie. Przygotowania do biegu, trochę stukania w klawiaturę i o 10.30 wyjazd do Międzyzdrojów. Koledzy biegną na krótszym dystansie - 1963 m o 12.00, ja na 5 km - o 12.30 więc będzie duużo czasu, czy nie za dużo?
10.25 - wychodzę z domu. Marek podjechał do mnie, więc wsiadam i jedziemy. Zenek ze względów rodzinnych nie mógł niestety pojechać. Szybko jesteśmy w Międzyzdrojach. Docieramy do miejsca startu, gdzie trzeba było odebrać numer startowy i koszulkę w czarnym kolorze z podobiznami żołnierzy wyklętych. Mi przypadł Józef Bandzo - pseudonim Jastrząb. Potem podjechaliśmy w pobliże mety, gdzie przebraliśmy się i już byliśmy gotowi na bieg. 2 kilometry truchtu i znowu jesteśmy na starcie. Najpierw bieg na 1963 metry. Pytam się kolegi - biegnie na dwójkę czy na piątkę? Żartuję potem, że są biegacze na dwójkę i na piątkę. Ustawiłem się gdzieś pół kilometra od startu krótszego biegu. Marek biegł na drugiej pozycji, drugi z kolegów - Bartek - na trzeciej. W tej kolejności przybyli też na metę. Jeszcze trochę rozgrzewki, trochę rozmów ze znajomymi i wreszcie...

START
Biegnę w czubie, ale kilku biegaczy jest już sporo przede mną. Gdzieś tak na początku siódme miejsce, a w szpicy jest jedna dziewczyna. Widocznie solidnie trenuje. Mija dystans a ja sobie biegnę równym tempem. Wyprzedza mnie kilku biegaczy, ja wyprzedziłem jednego. Gdy jest pod górkę, to na szczycie nogi są ołowiane. Z górki łatwiej.
META

Czas 19.05, czyli 5 kilometrów nie było. 12 miejsce na około 70 startujących. Ktoś zmierzył GPS-em i wyszło mu około 4,4 km, czyli tempo 4.20 min/km. Marek czekał na mecie i dał mi klucz od samochodu, żebym się przebrał. Doszedłem do samochodu, ale byłem tak rozgrzany, że zrezygnowałem z przebrania się i udałem się do MDK, gdzie był poczęstunek i miała się odbyć uroczystość zakończenia zawodów. Tam każdemu wręczono medal i torbę z ulotkami i paskiem odblaskowym. Można było wypić herbatę i wodę, zjeść paszteciki i ciasto drożdżowe. Na zakończenie nagrodzono trzy pierwsze osoby w każdym z biegów. Nie było podziału na mężczyzn i kobiet, ale bieg był bez opłaty startowej, więc nie ma co wybrzydzać.
Czas było wracać. Jeszcze krótkie zakupy w nowym międzyzdrojskim Lidlu i po kilkunastu minutach jesteśmy w domu.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
staszek63
22:06
uro69
22:01
edgar24
22:00
elglummo
21:57
marekcross
21:36
Beata72
21:26
jacek50
21:01
JW3463
20:50
Jerzy Janow
20:32
Arti
20:23
StaryCop
20:23
eldorox
20:20
Zielu
20:17
ProjektMaratonEuropaplus
20:15
Raffaello conti
19:51
marczy
19:35
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |