2016-07-11
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 36. (czytano: 525 razy)
Miało być 37, ale się zagapiłam, uciekł jeden dzień.
A jak mawiaj± Starzy Indianie- trening przegapiony to trening przepadnięty.
Ciekawam wielce, co z tego wyjdzie.
Pewnie jak zwykle nic dobrego. Dobre to zdecydowanie nie moja domena.
Pociechę znajduję jedynie w odbiciu lustrzanym, w tym że już nie jest miękko, gdy opieram dłonie na boczkach, że na mordzie jako¶ wyładniałam (to pewnie wit.C i kolagen)... Nie wiem co prawda, po co mi to, ale zdecydowanie poprawia humor.
Ciało pamięta. To mnie zawsze zdumiewa. Bez względu na to, jak dług± miałam przerwę- ono pamięta. Pierwszy kilometr marudzi, miota się, rzęzi... by nagle wskoczyć na wła¶ciwy tor, na to samo co zawsze tempo, bez bólu, bez długu tlenowego....
Czeka mnie trudny okres teraz.
Trudno.
Nie takie rzeczy ze szwagrem... :)
Autor zablokował możliwo¶ć komentowania swojego Bloga |