Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [1]  PRZYJAC. [17]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
szczupak50
Pamiętnik internetowy
korespondent biegowy

Arkadiusz Szczupaczyński
Urodzony: 1963-12-15
Miejsce zamieszkania: GRYFICE
22 / 62


2015-11-11

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
MARATON ATENY 8 LISTOPAD 2015 (czytano: 1777 razy)

 

Ateny - maraton marzenie każdego biegacza.Nieoczekiwanie moje spełniło się w tym roku.
Marzec 2015- podłączam się do grupy szczecińskiej z 2 kolegami.
Zapisy jeszcze bezproblemowe, bez żadnego losowania.
6 listopada wylatujemy do Aten 28 osobową grupą.Następnego dnia odbieramy pakiet startowy w Pireusie, a w nim ładna fioletowa koszulka adidasa i czapeczka.Wyjeżdżając z kraju zostawiliśmy tam depresyjną pogodę ,bo tutaj słonecznie ,ciepło,chodzimy na krótko.Jutro ma być jeszcze cieplej.
Przebieramy się w nowe koszulki do wspólnego zdjęcia.
Następnego dnia pobudka 4:30.O dziwo śniadanie w hotelu bez żadnych starań z naszej strony o 5:00 . Potem jedziemy metrem 4 przystanki pod budynek parlamentu gdzie czekają na nas już autokary.
Siadam na przodzie,aby móc obserwować całą trasę biegu.
Wyjeżdżając z Aten zaczyna się przejaśniać i ku naszemu przerażeniu widzimy,że łatwo nie będzie - zjeżdżamy wciąż z górki i tak wciąż,aż do Maratonu.Wydaje się,że brak będzie jakichkolwiek zbiegów.
Trasa prezentuje się z okien autokaru gorzej niż na profilu.
Na miejscu przebieramy się na galowo i robimy zdjęcia pod pomnikiem Nike.
Jako,że startuję na obczyźnie odziany jestem w barwy narodowe - koszulka piłkarska z orłem na piersiach z Euro 2012.Zaopatrzyłem się w kredki do malowania twarzy,na obu policzkach mam wymalowane polskie flagi.
Maluję je także wszystkim chętnym.Czuję ,że będę rozpoznawalny tutaj przez wszystkich Polaków.Okazało się,że nie tylko przez nich.
Za chwilę zaczepił mnie po polsku młody Grek Daniel z depozytów (matka Polka) ,z którym zamieniłem kilka zdań.
Robi się coraz cieplej.Krótka rozgrzewka na stadionie i ustawiam się na początku przydzielonej 3 strefy.Zbyszek miał być przy końcu drugiej, abyśmy biegli razem.Niestety zaginął w akcji, a zamiast niego poznałem Grześka z Częstochowy ,który rozpoznał rodaka i rozmawialiśmy dłuższą chwilę,aż do startu.Niestety będzie biegł wolniej niż ja ,więc zastępstwa nie będzie.
Przysięga maratońska i start.Co minutę ,pojedynczo wypuszczana jest każda strefa.Szybko doganiam tą drugą strefę i biegnę ok.4:40 na minutę.
Taktykę dostosowałem do trasy.Do połowy biegnę na 3 godz. 15 min.Potem jest długi 12 km odcinek pod górkę tam tempo wolniejsze dostosowane do sytuacji
(nie wiem nawet jakie,bo nie biegałem nigdy po górach).Następnie od 32 km jest już z górki i będę odrabiał straty.Przewidywany czas biegu 3 godz. 30 min.
Na początku jest nieźle, ale przez kilka pierwszych kilometrów bolą mnie piszczele.Na agrafce na 4-6 km wypatruję bezskutecznie Zbycha.
Na 5 km dostaję gałązkę oliwną od kibiców, z którą nie rozstanę się aż do mety.
Zgodnie z przewidywaniami dopingują mnie Polacy rozstawieni na trasie.
Oczy robią mi się wilgotne gdy słyszę od nich "Polska Polska", albo "brawo Polska".Sporo Greków na trasie żywiołowo dopinguje biegaczy, nawet leciwe staruszki pozdrawiają maratończyków.
Od 5 km co 2,5 kilometra znajdują się punkty z wodą.Nietypowo dostajemy wodę w butelkach - starcza na wypicie ,polanie się i niestety resztę trzeba wyrzucić.
Dzięki temu wodnemu marnotrawstwu przeżyję cały bieg w dużym komforcie.
Oprócz wody nie biorę niczego innego chociaż są banany,żele i izotoniki.
Mam swoje 3 żele i wciągam je na 15,25 i 35 kilometrze.
Trasa na szczęście z poziomu biegacza nie prezentuje się tak źle jak z autobusu.
Są również zbiegi, a podbiegi są b. długie i nie aż tak męczące.(przewyższenie na trasie ok. 250m)
Biegnę wciąż sam ,mimo że chwilowo podłączam się do różnych zawodników.
Aby urozmaicić sobie bieg,ustawiam się na lewej krawędzi drogi i przyklepuję wszystkie wystawione rączki licznych dzieci przybyłych na trasę.Wzbudzam tym sympatię wśród dorosłych ,którzy zwielokrotniają wówczas doping.
Grecy również rozpoznają we mnie Polaka i krzyczą na mój widok Lewandowski albo Warzycha. Wszystkich dopingujących pozdrawiam i dziękuję im.
Nie wiem skąd mam tyle sił, ale od 27 km przyspieszam, mimo że pod górkę.
Myślę sobie,że Łukasz przeprowadzający bezpośrednią transmisję na facebooku będzie zaraz zdziwiony jak zobaczy czas z 30 km. po najtrudniejszym odcinku.
Na 32 km słyszę po polsku z drugiej strony ulicy -jeszcze tylko 10 km- to Polka z 2 psami.Macham jej szczęśliwy ,bo jest już z górki.
Nieoczekiwanie dopadam zbolałego Zbycha na 33 km.Huknąłem mu z tyłu -dopadłem Cię- i niczym Eos śmignąłem go szybko nie pozwalając zbyt długo oglądać swoich pleców.Łukasz na pewno będzie przecierał oczy ze zdumienia widząc międzyczasy z 35 km.
Trochę zbyt szybko zbiegałem ,dopadła mnie kolka i musiałem zwolnić jeden kilometr.Wbiegamy do Aten tu już mnóstwo kibiców z południowym temperamentem zagrzewa do szybszego biegu.
Na 41 km wyciągam biało-czerwoną flagę z napisem Gryfice.Flaga działa na ludzi niczym płachta na byka.Teraz zaczyna się show.Polacy wrzeszczą do mnie z obu stron ulicy ja za każdym razem kręcę flagą ponad głową czym wywołuję jeszcze większą wrzawę.Zakręt i ostatnia prosta na stadion.Tu nieoczekiwanie dopadam Piotrka(życiówka poniżej 3h) ,wymieniamy zdziwione spojrzenia i on każe grzać mi do przodu.
Wpadam na stadion wznosząc flagę ponad głowę i ile sił w tej trochę niewygodnej pozycji wpadam mega szczęśliwy ,zupełnie niezmasakrowany na metę. Widzę na zegarze 3:28:coś tam i ten czas będę potem podawał wszystkim,a przecież startowałem z 3 fali i okaże się ,że mój czas to 3:25:23-super jak na tą trudną trasę i słoneczne 23 st.C
Meta na historycznym, starożytnym,marmurowym stadionie w kształcie wydłużonej podkowy,gdzie odbyły się pierwsze nowożytne igrzyska w 1986 r.
Dostaję za chwilę srebrno-złoty b. elegancki medal w kształcie owego stadionu.
Czekając na resztę naszej grupy spotykam wielu Polaków kończących bieg.
Za metą krótkie rozciąganie,suchy prowiant i płyny od organizatorów i dołączamy do reszty grupy siedzącej na stadionie,który teraz podziwiam z bliska .
Jeszcze wiele zdjęć z flagą i kolejni zawodnicy z grupy dołączają się do nas.
Najlepszy z naszej grupy Grzesiek zajął 45 miejsce w open, a jeszcze Robert przybiegł poniżej 3 h. Debiutująca w maratonie Monika złamała 4h.
Jeden z kolegów zaginął nam po maratonie (to chyba zmęczenie)- jeździł długo metrem nie mogąc znaleźć właściwej stacji przy hotelu, w końcu wrócił późno taksówką.
Na koniec wieczoru emocje zostały rozładowane w miejscowej knajpce.
2 kolejne dni przeznaczyliśmy na zwiedzanie Aten i w środę powrót do szarej jesiennej rzeczywistości.
Mam nadzieję,że to nie koniec zagranicznych startów.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Kravis (2015-11-12,21:27): Gratulacje :) Mega fajnie czytać takie wpisy. Mam nadzieję że i ja zrealizuję swoje plany i biegowe marzenia. Ateny też są na tej liście ;)
lachu (2015-11-12,22:37): I ja tam byłem i wino piłem. Pozdrawiam.
wroblewm (2015-11-13,08:36): Teraz wiem, że ja też chcę tam pojechać! Jeszcze raz gratuluję pięknego zakończenia sezonu :-)
arco75 (2015-11-13,10:13): Ateny mamy zaliczone, pewnie gdzieś na trasie minęliśmy się, albo w dzielnicy Monsterak. Była duża grupa Polaków /podobno ok. 200 osób/, ja byłem z 15 maratończykami z Marathon Travel, serdecznie ich pozdrawiam.
Ada0628 (2015-11-14,20:52): GRATULUJĘ bardzo bardzo !!!! Tylko mnie zaciekawiło gdzie Ty tą flagę całą trasę trzymałeś :P
Spider61 (2015-11-14,21:29): Gratulacje !!!







 Ostatnio zalogowani
Henryk W.
19:06
marcoair
19:01
uro69
18:57
platat
18:47
dejwid13
18:41
damiano88
18:36
42.195
18:33
stawmar
18:32
maratonek
18:27
tomiak 75
18:26
eldorox
18:24
fit_ania
18:17
Mr Engineer
18:15
palinka_torun
17:55
bunioz
17:54
przemek300
17:41
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |