2015-10-26
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Nowa życiówka w Krakowie! (czytano: 567 razy)
Ale to był bieg! Piękne miasto, piękna trasa, idealna pogoda, bardzo dobra organizacja!
Z powodu wyborów 2. Cracovia Pół-Maraton zorganizowano po czesku, w sobotę. Może być. W sobotę biegłem półmaraton, w niedzielę głosowałem, w poniedziałek zaraz mam rozmowę o pracę. Busy times.
Udało się 10. półmaraton w sezonie 2015 zakończyć z nową życiówką. Pierwszy raz zszedłem poniżej 5:00 na kilometr (4:54). Efekt po-maratoński trwa w najlepsze.
Rozpocząłem spokojnie, ale już pierwszą piątkę połknąłem a okolicach 25 minut. Na 10. kilometrze zszedłem poniżej 50 minut. Odtąd wiedziałem, że jeśli tylko uda się utrzymać tempo, to poprawię wcześniejszy rekord, z lutego, który wynosił 1:47:05. Kręciłem dalej wyniki poniżej 5:00, więc co kilometr zyskiwałem kolejne sekundy poniżej 1:45. Nie byłem w stanie dalej przyspieszyć (subiektywnie), więc skupiłem się na dociągnięciu do mety. Wyszło dobrze. Bardzo dobrze. 1:43:13! Życiówka w Krakowie poprawiona o prawie cztery minuty.
Subiektywne odczucie a obiektywna rzeczywistość to dwie różne planety. W Berlinie podczas maratonu na 42. kilometrze wydawało mi się, że frunę, wyprzedzając innych zawodników. Potem sprawdziłem czas: 7 minut na kilometr, ale puls serca max 202. W Krakowie odwrotnie, wydawało się, że nic się nie dzieje, a jednak: 49:45 na pierwszą dychę, a 48:16 starczyło na drugą dychę. Średnio na km co 5 km:
0-5 km: 4:59/km
5-10 km: 4:58/km
10-15 km: 4:47/km
15-20 km: 4:52/km.
Po prostu, wytrzymałem własne silne tempo i dlatego dobiegłem z nową życiówką.
W miesiąc nowe życiówki na maraton (-40:48), 10 km (-0:50) i półmaraton (-3:52). Teraz mogę tylko podkręcać tempo.
PS A propos wody. W Krakowie było jej w bród. Na początek każdy dostał w pakiecie startowym. Na trasie były kubki i butelki, co kto wolał. I bez ograniczeń na mecie. Idealnie dla biegaczy. Mucha nie siada, tak super.
PS2. Jeśli miałbym coś próbować konstruktywnie krytykować, to sobotnie poranne odbieranie pakietów startowych - trzeba to inaczej zorganizować za rok, bo ścisk był duży i czekało się bardzo długo, choć wolontariusze uwijali się jak mogli.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |