2015-09-05
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| „Love is in the air” (czytano: 473 razy) (POPRAW WPIS , ZMIEŃ ZDJĘCIE , USUŃ ZDJĘCIE)
PATRZ TAKŻE LINK: https://www.youtube.com/watch?v=NNC0kIzM1Fo
Bosko wydupczeni
Rzekł tedy Pan: chodź do mnie pedofilu, u mnie ci lepiej będzie, pogadasz sobie ze swym pryncypałem i może przedyskutujecie teologiczne implikacje pierdolenia nieletnich. Arcypedofil Wesołowski odszedł do Pana i przybił piątkę z Wojtyłą. Amen. „Odszedł z przyczyn naturalnych”. Kuria Rzymska ma ten wyjątkowy dar boży, dzięki któremu „wie”, czego przed sekcją zwłok wiedzieć nie sposób. Rzecz jasna będzie i sekcja, wykonana pod nadzorem patologów wyznaczonych przez administrację watykańską, ci zaś „odkryją”, co dla biskupiej wierchuszki jest już oczywistością. Jakże fortunny obrót spraw. Zaiste, Duch Święty czuwa nad sekretami biskupich rozporków. Obdarzył Wesołowskiego łaską powołania, pozwolił się kumplować ze świętym, który go uczynił biskupem, a potem krył jak umiał najlepiej. Dał mu też zdrowie, dzięki czemu miał Józio siłę przez lata posuwać małych chłopców. Zachorzał bidula dopiero, gdy przyszło opowiadać publicznie o swej misji pasterskiej i uskutecznianych w jej ramach swawolach. Tknięci palcem bożym koledzy z kardynalskiej paczki zadbali, żeby wszystko zostało jak było, a było tak: dawno, dawno temu, gdzieś w odległej galaktyce, żył sobie święty papież, który, choć wszystkowiedzący, o niczym nie wiedział…
Kozackie pląsy z demokracją
Na Majdanie tysiące uwalonych wolnością jak winem, domagają się zmian od kijowskiego nierządu. Cóż ów ciskający kamieniami, tudzież granatami tłum chciałby zmieniać? Trudno pojąć: Rosjan pobili, terrorystów przegnali na cztery wiatry, wybrali sobie na wiecu najlepszych z najlepszych, którzy regularnie organizują parady zwycięstwa, dbają o rozwój gospodarczy (pożyczają gdzie się da i kupują broń od każdego, kto zdecyduje się sprzedać) i kulturalny (np. wprowadzając cenzurę na filmy z udziałem znanego skądinąd rusofila Depardieu). Czego ci ludzie jeszcze chcą? Pełnych żołądków, pracy i dobrych pensji? Zakończenia krwawych, tudzież beznadziejnych prób pacyfikacji Donbasu? Takim to nigdy nie dogodzisz.
Du, du, du, Duda, da, da, da
Nowy prezydent Polski ogłosił, iż jest niezłomny. Zapewne chodziło mu o to, że jego zdaniem ultraprawicowa partyzantka terroryzująca pod koniec wojny i tuż po jej zakończeniu ocalałą ludność cywilną, jest wybornym źródłem inspiracji dla pisowskiej młodzieżówki, która ma nadzieję przejąć władzę po leciwych już pretorianach Kaczyńskiego Jarosława, gdy ci wreszcie zamkną oczy. Można tę deklarację odczytywać i tak, iż prezydent będzie przez całą kadencję niezłomnie dowodził swego politycznego geniuszu, jak to czynił Kaczyński Lech. Próbkę dyplomatycznego kunsztu już pokazał i Poroszenko skrzętnie skorzystał z okazji, dając publicznie do zrozumienia gdzie ma propozycje polskiej głowy państwa. Tak czy owak, zawsze można zarządzić ekstraordynaryjne czyszczenie pałacowych żyrandoli – na Kremlu znów przysiądą z wrażenia.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |