2015-06-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| tri Sieraków (czytano: 449 razy)
Po raz drugi pojechałem w miniony weekend do malowniczego Sierakowa, by uczestniczyć w kolejnej edycji kultowego JBL Triatlon Sieraków. Jako Wielkopolanin mam szczególny sentyment do tego miejsca i okolic; to tutaj bowiem mogłem w przeszłości odkrywać piękne walory turystyczne i ogrom miejsc obfitych w grzyby :)
Myślę, że w tak przepięknej scenerii pagórkowatych terenów, lasów, ścieżek, jezior jest to miejsce jedno z najlepszych dla tego typu zawodów. Muszę przyznać też, że pod względem organizacyjnym, logistycznym, zadbania o najmniejsze szczegóły poruszyły mnie te zawody bardzo.
W zeszłym roku, gdzie po raz pierwszy startowałem byłem skupiony głównie na sobie i na tym, czy dam radę. Po roku przyjechałem w to samo miejsce zupełnie w innym celu, by dobrze się bawić i napędzić pozytywnie do codziennego życia. Dystans ćwiartki jest w tej chwili dla mnie fajną przygodą i sprawdzianem do trudniejszych wyzwań.
Miałem więc w tym roku możliwość skupienia się na innych rzeczach i ludziach krzątających się wokół przygotowań do imprezy. Byłem pod wrażeniem ilości zadań i grup ludzi pracujących nad organizacją. I na końcu wszystko pięknie się łączyło w jedną całość, począwszy od plaży i jeziora poprzez strefę zmian, wyścig rowerowy, by na końcu poczuć szczęście po biegu na mecie przy wspaniałym dopingu kibiców.
Cieszyłem się jak dziecko do tego stopnia, że nie zabrałem świadomie z sobą żadnego czasomierza i zupełnie nie wiedziałem na jaki czas dotrę do mety. Słuchałem swojego organizmu i dostosowywałem się do jego możliwości. Po cichu tylko liczyłem, że może uda mi się pobić rekord rodzinny, który należy do mojego siostrzeńca (2:59), ale się nie udało :( Powiodły się natomiast moje wysiłki w zimie, które włożyłem w pływanie, bo trochę szybciej pływam :), ale pogorszyłem sobie w porównaniu z zeszłym rokiem rower i bieganie :(
Niestety okazuje się, że trudno udoskonalić trzy dyscypliny jednocześnie. Niemniej jestem szczęśliwy, że mogę rywalizować z najlepszymi, że mi się chce, że sprawia mi to radość, że spotykam takich samych, a może jeszcze bardziej „zakręconych” ludzi ode mnie :)
Te chwile krótko przed metą i po to najcudowniejszy czas, jakie można sobie ofiarować, „zafundować” w tym kieracie życia, pracy, obowiązkach. Wystarczy systematycznie mobilizować się do biegania, wystarczy mieć taką pasję aktywnego spędzania czasu na świeżym powietrzu. Wtedy najczęściej radość i szczęście przychodzą same, są na wyciągnięcie ręki :)
- na zdjęciu tuż po najcięższej części w moim triathlonie, czyli po pływaniu :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2015-06-01,11:33): Jolu, wszystkiego dobrego z okazji urodzin :) henryko48 (2015-06-01,13:07): Gratuluję i podziwiam za twoją pasję ,zaangażowanie,nieustępliwość,a to są cechy zwyciężcy samego siebie,tak trzymaj. paulo (2015-06-01,13:58): Henryku, to są nasze piękne pasje i fajnie jest dzielić je z innymi :) Pozdrawiam Hung (2015-06-01,16:55): Co do fotki, to już się bałem, że w biegu Cię tak "rozebrało". Jednak późniejszy opis mnie uspokoił. Truskawa (2015-06-01,16:58): Paulo, niezmiennie podziwiam Cię za starty w tego typu zawodach. Gratuluję. :) paulo (2015-06-01,20:31): Marku, ha, ha, ha :) Dobrze, że na końcu Cię uspokoiło :) paulo (2015-06-01,20:34): Izo, mów mi tak często :) Przy Tobie czuję się bardzo dowartościowany :) żiżi (2015-06-01,20:39): Nic tylko pogratulować i podziwiać:))) paulo (2015-06-01,20:43): Angelino, też Cię bardzo lubię, że mnie tak doceniasz :) Pozdrawiam krunner (2015-06-01,22:05): Pawle, serdecznie gratuluję ukończenia kolejnego triathlonu! Jesteś twardy :) pozdrawiam Piotr Fitek (2015-06-01,22:24): Gratulacje Pawle! To super, że tak się cieszysz swoimi sportami :) paulo (2015-06-02,07:50): Arku, dzięki serdeczne :) Każdy z nas jest na swój sposób twardy, bo tak trzeba często, by potem się cieszyć :) paulo (2015-06-02,07:52): Dzięki Piotrze :) Myślę, ze tutaj akurat każdy z nas może się szczególnie cieszyć, że biega, że coś robi z sobą. Pozdrawiam :) Joseph (2015-06-02,12:51): Celowo nie zabrałeś ze sobą żadnego czasomierza? Pełna wolność, znaczy się... Podoba mi się ta koncepcja. Kradnę. Na jeden start ;) paulo (2015-06-02,13:50): Łukaszu, tak, celowo nie wziąłem Garmina, bo wiedziałem, że na życiówkę nie mam szans, ale mam szansę na bycie szczęśliwym i tak jak mówisz-bycie wolnym. I się udało :) Myślę, że będę to częściej stosował, tym bardziej, również i z tego powodu, że jestem coraz starszy :) snipster (2015-06-02,15:49): Gratulacje ;) PS. czy to na pewno były zawody? bo ja tu na zdjęciu widzę negliżowe pogonie za łasicami ;) jakieś opuszczone portki, zdyszanie... ;) Joseph (2015-06-02,22:08): Snipster, o to, to, też przyuważyłem te opuszczone portki ;) Ci Triatloniści :))))
Pawle, jeśli uważasz, że jesteś "starszy", to sobie popatrz uważnie na to zdjęcie. Do skutku :)
paulo (2015-06-03,08:53): Snipster, nie świntusz :) paulo (2015-06-03,08:55): Łukaszu, sugerujesz, że jeszcze wiele mogę? :) Też tak sądzę, bo inaczej nie zapisałbym się na pełnego Ironmana :) soev (2015-06-07,22:39): gratki :))) paulo (2015-06-09,09:01): :)))
|