2015-04-20
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Wspomnienie o CM (czytano: 2777 razy)
Tu się to wszystko zaczęło – mógłbym powiedzieć w Krakowie jeśli chodzi o moje bieganie maratonów.
W 2005 roku debiutowałem z czasem 3:45 i byłem mega dumny z siebie i szczęśliwy. Wczorajszy maraton był moim 7-mym w Krakowie a przyjechałem na niego właściwie po to żeby podobnie jak niedawno w Żywcu powspominać na trasie moje początki biegania.
10 lat to dla większości tych, którzy tak teraz licznie zaczynają przygodę z bieganiem wydaje się dużo, ale mnie to jakoś tak szybko „śleciało” i ciągle czegoś się uczę i popełniam błędy.
Tak też było i wczoraj, dlatego zamiast luźnego biegu na 4 h lub nawet powyżej dobiegłem w prawdzie trochę szybciej, ale skatowany jakbym 3 h łamał.
Mimo tego był też czas na wspominanie. Tego mojego pierwszego gdzie kolega biegnący półmaraton (wtedy jeszcze był , podobnie jak rolki w tym samym czasie na tej samej trasie) powstrzymywał mnie przed zbyt szybkim początkiem.
Potem były maratony gdzie walczyłem o 3:15 –cie nieudane zresztą , ale które bardzo wzmocniły mnie psychicznie. Te niespełna dwa okrążenia na Błoniach gdzie przebiegało się obok mety nie tylko mnie chyba na długo pozostaną w pamięci.
Przypomniałem sobie też maraton w 2011 roku gdzie nabiegałem 3:07 i byłem niezadowolony z wyniku a życie mnie pokarało i do teraz mogę tylko pomarzyć żeby zbliżyć się do takiego czasu.
Zamykam jednak tym wpisem patrzenie w przeszłość i otwieram nowe 10-cie którego głównym motywem będzie - Bądź szczęśliwy na mecie – bez względu na miejsce i czas w jakim przybiegłem.
Muszę to zdanie pamiętać powtórzyć sobie przed startem do mojego 50-go maratonu, który już za tydzień w Szczawnicy.
fot. CM 2005 r
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu kokrobite (2015-04-20,18:02): Gratulacje! I CM, i całych, wspaniałych 10 lat :-) Tak trzymaj! michu77 (2015-04-20,19:08): Powodzenia w Szczawnicy!!! :P DamianSz (2015-04-20,20:29): Bardzo dziękuję. Mahor (2015-04-20,20:59): Stoisz przed wyrokiem "10 lat ciężkich robót" w następnej dekadzie...Chyba nie zabrzmi to obraźliwie.Brawo Weteranie! aspirka (2015-04-20,21:10): Wypatrywałam, wypatrywałam, ale taka masa ludzi... w każdym razie rozsyłałam po Krakowie dobrą energię:-) Gratulacje! Truskawa (2015-04-20,22:00): To ty Damku byłeś kiedyś taki młody??? ;) A już zupełnie serio gratuluję. I tej biegowej dyszki i tego maratonu. Tym bardziej, że cierpiałeś jakbyś łamał trójkę. ;) Trzymam kciuki za Szczawnicę. To już za chwilę. DamianSz (2015-04-21,08:47): Dzięki Mahor - takie wyroki biorę bez zawieszenia ;-) DamianSz (2015-04-21,08:51): Agatko może i mnie wypatrzyłaś, ale jak to było po 34 km to nie dziwota, że nie rozpoznałaś ;-) Tą pozytywną energie czułem zresztą podobnie chyba jak wszyscy uczestnicy CM. Kiedyś było z tym różnie, ale teraz można śmiało powiedzieć, że w Krakowie jest dobry klimat do biegania i życzliwi kibice. DamianSz (2015-04-21,08:56): Izka wtedy byłem prawie w Twoim wieku, więc młody. Z tym, że Ty jako kobieta to już stara dupa jesteś ;-) Dzięki moja wierna kibicko. Ja również stale trzymam za Ciebie kciuki i śledzę postępy ;-) dario_7 (2015-04-21,09:51): Gartulacje Damku, trzymam kciuki za ten 50-ty... no i za kolejne 10-lecia również, a jakże!!! :))) Moniq (2015-04-21,13:58): Kolejnych 50-ciu maratonów w zdrowiu i z uśmiechem w następnej dekadzie!!! DamianSz (2015-04-21,14:28): Dario , Monig wielkie dzięki. ps. dawno Was nie widziałem - dopasujcie coś do moich startów ;-) Truskawa (2015-04-23,00:33): Leżę, kwiczę i nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek się podniosę, ale co racja to racja Damku. :))))))) DamianSz (2015-04-23,08:15): Sie śmiej :-) Za 10 lat jużnie będzie Ci tak do śmiechu a nawet nie wiesz jak to szybko śleci :-(
|