Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [41]  PRZYJAC. [96]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
kasjer
Pamiętnik internetowy
miałem szczęście...

Grzegorz Perlik
Urodzony: 1955-11-18
Miejsce zamieszkania: Bydgoszcz
65 / 129


2014-09-08

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
tylko te brudne łapska (czytano: 603 razy)

 

tylko te brudne łapska

W sobotę wybrałem się do Nowej Wsi Wielkiej na I Bieg Dożynkowy, na 10km. Prawie umknęły mojej uwadze te debiutujące zawody. I chociaż prawy Achilles jeszcze nie do końca sprawny, to postanowiłem wystartować w tym biegu, bo w tym roku kolekcjonuję biegi w miejscach, gdzie jeszcze nie biegłem. Bieg zamierzałem potraktować bardziej treningowo niż się ścigać.

Biuro zawodów, start i meta znajdowały się na stadionie. Bardzo ładna pogoda, zielona murawa a że do biegu zapisało się niecałe 100 osób to łatwo było spotkać znajomych. W biurze bardzo przejęte swoją rolą miłe panie. Biegacze życzliwi dla debiutantek więc wydawanie pakietów odbywało się w fajnej atmosferze. Biuro miało być czynne do godz. 10 (start biegu 11), wolnego czasu na rozmowy było sporo. Potem rozgrzewka na stadionie. Bardzo przyjemnie spędzony czas.

Stajemy na starcie. Chyba pierwszy raz startuje w tak nielicznie obsadzonym biegu. Może dlatego jest jakby zabawowo. Dwa krótkie przemówienia, odliczanie i ruszamy na trasę. Zaczynamy dwukilometrowym odcinkiem asfaltu, po który wbiegamy w lasy. Droga piaszczysta ale za to pojawia się zbawienny cień. Staram się utrzymać spokojne tempo, bo cały czas sprawdzam jak zareaguje prawa stopa. Nie jest źle.

Gdzieś pod koniec 3 km droga skręca pod kątem 90 stopni i… leżę! Jakiś korzeń i upadam w piach. Nic się nie stało, krótka przerwa, otrzepuję się i ruszam dalej. Tylko z jednym nie mam jak sobie poradzić – mam brudne łapska!

Niewiele rzeczy przeszkadza mi w bieganiu tak jak brudne dłonie. Czy tak jak teraz od piachu, czy palce się kleją od żelu albo banana. Wszystko schodzi wtedy na dalszy plan, tylko jedna myśl tłucze się po głowie – masz brudne łapska, masz brudne łapska!

Brudne nie brudne, trzeba biec dalej. Dalej w lesie. Droga czasem piaszczysta bardzo, czasem jakieś korzenie, na które teraz zwracam baczniejsza uwagę. Trasa urokliwa i zabezpieczona wzorowo. Na każdym skrzyżowaniu, gdzie byłaby wątpliwość którędy biec, stoją dzieciaki i pokazują właściwy kierunek. Nie muszę o tym myśleć. Tylko te brudne łapska.

Jest gorąco, tętno wysokie. Biegnę równym rytmem. Przede mną kolejny biegacz w dużej odległości, za mną też spora przerwa. I dobrze, bo... mam brudne łapska :).

Na 8 km widzę, że powoli doganiam biegacza w białej koszulce. Czasem przechodzi w marsz. Ogląda się za mną. Pewnie motywuję go do walki. Trochę idzie, potem szybciej biegnie ale powoli dystans między nami zmniejsza się. Nie zamierzam go ścigać, nie po to tu przyjechałem. A poza tym jak można walczyć mając brudne łapska?!

Na 9 km mocny podbieg w piachu, potem z górki i wracamy na asfalt. Biegacz w białej koszulce ożywa i tracę do niego dystans. Już przed sama metą, na murawie stadionu, ktoś mnie wyprzedza finiszując. Może bym i powalczył ale z brudnymi łapskami?!

Za metą medal i rzecz najważniejsza – woda! Bo pierwsze co robię to myje sobie dłonie. Ufff, co za ulga! Znowu jestem na sympatycznym biegu. Można się teraz napić wody, zjeść kiełbaskę z grilla. Czas na mecie był mierzony ręcznie, więc trochę trwa ustalanie wyników. Początkowo wkradł się jakiś błąd ale w tak niewielkiej grupie biegaczy znacznie łatwiej o fair play. Zwycięzcy otrzymują puchary, dostają brawa od pozostałych biegaczy i kibiców.

I Bieg Dożynkowy w Nowej Wsi Wielkiej kończy się. Bardzo udany debiut. Bez fajerwerków ale dobrze zorganizowany. Wielkie brawa dla organizatorów za sposób w jaki załatwili sprawę medali. Zaplanowali frekwencję do 70 osób i dla nich były medale. Kiedy okazało się, że biegaczy może być 100, szybko załatwili dodatkowe, inne, skromniejsze medale. Dzięki temu nawet ostatni biegacz dostał pamiątkowy medal. To nic, że inny ale zapewne było wśród tych ostatnich wielu debiutantów a oni z takich pamiątek cieszą się najbardziej.

Zadowolony, że byłem na tym biegu wsiadam do samochodu i wracam do domu. I chociaż łapska były brudne to i tak sobie mówię, że znowu

miałem szczęście…


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


sojer (2014-09-08,16:01): W Krakowie, wieki temu, widziałem napis na murze "Krakowiacy mają czyste ręce" Przeprowadzasz się?
Truskawa (2014-09-08,16:43): Mam tak samo. Jak mam brudne łapska myślę o brudnych łapskach i koniec, kropka. :)







 Ostatnio zalogowani
Jurek z Jasła
12:12
Leno
11:40
marynarz
11:33
ProjektMaratonEuropaplus
11:25
StaryCop
10:58
Bartuś
10:34
BornToRun
10:12
camillo88kg
10:04
andrzej1022
10:03
stanlej
10:01
chris_cros
09:51
FEMINA
09:39
tomekdz@poczta.fm
09:36
Wojciech
09:24
bobparis
09:00
kazik1948
08:52
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |